NBP to bank samodzielny i narodowy. Jest tam polski kapitał, który jest rozgrabiany własnie poprzez fundowanie odsetek od niepotrzebnie zaciaganych długów, zamiast byc pomnazanym poprzez monetyzacje przyrostu ilości dóbr.Jakie banki tworzą NARODOWY bank Polski ? Musi być przecież jakiś kapitał w NBP. Skąd on się wziął ?
Kapitał to zmonetyzowana wartośc majatku i przyrostu dóbr. Można go mnożyc monetyzując majątek narodowy i produkcję, dokonując emisji pieniędzy, która wzbogaca skarb państwa. Brak tej emisji czyni nas uzależnionymi od pożyczek, co jest praktyką wadliwą, wręcz patologiczną, nadającą się pod Trybunał Stanu.
Tak udalo się ogłupić elity intelektualne w Polsce że akceptują tę politykę.
(niektórzy są co prawda cyniczni a nie mało inteligentni).
Zapewne wszyscy wiemy o zadłużeniu państwa i nadal wciska się nam "kit" o jego "potrzebach pożyczkowych". Jest to rozpowszechniona od lat praktyka i zakorzeniona w prawie. Nawet w Konstytucji R.P. jest zapis: "Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego poprzez zaciagąnie zobowiązania w centralnym banku państwa". (Art 220 pkt.2) Tak dalece sięgnęła ta choroba, ale też ma i ona swoje 300-letnie tradycje.
W rzeczywistości państwo polskie jak wiele innych państw może emitować pieniądze, a nie je tylko pożyczać. Jak na razie jest w tej dziedzinie suwerenne. Straci tę suwerenność jak wejdzie do unii walutowej i będzie w Polsce euro. Wówczas rzeczywiście pozostanie nam tylko handel, lub prośby o zapomogi z UE. Tymczasem jednak jesteśmy suwerenni finansowo. Niestety jest to tylko litera prawa, bo praktyka jest inna. Mnoży się długi, aby fundować zyski z odsetek prywatnym osobom (lub prywatnym instytucjom finansowym) - po to wprowadzono ten zapis Art. 220/1.
W istocie sprawy nie ma żadnej potrzeby pożyczać pieniędzy, skoro można je wyemitować. Zapis konstytucyjny (Art. 220 pkt. 1) trzeba zmienić, bo on jest absurdalny i oznacza ubezwłasnowolnienie finansowe juz dzisiaj, przed wejściem w system euro UE. Zapis ten nie pozwala NBP realizować swoich praw: "Wyłączne prawo do emisji pieniądza" (Art. 227, pkt 1, Konstytucji), które powinno być nazwane obowiązkiem, a nie prawem. NBP ma w istocie obowiązek dokonywać monetyzacji przyrostu majątku narodowego, emitując normalne pieniądze (a nie zaciągając długi) jako monetyzację części przyrostu PKB.
Zwiększona emisja - ponad przyrost PKB - może owocować inflacją, ale to jest lepsze niż zaciąganie oprocentowanych długów i oprocentowanie prywatnych lokat, gdzie też mnoży się pieniądze, co robione w nadmiarze jest przyczyną inflacji, (a nie formą walki z nią). Świadomość finansowa jest obecnie tak niska i tak zakłamana jak system Ptolemeusza w astronomii swego czasu. Przyszedł czas na "przewrót kopernikański" w ekonomii. Chyba, że chcemy wymierać lub poddać się eutanazji z powodów finansowych.
Zalączam opis zbiorowej eutanazji planowanej przez NFZ.
Drugi temat.
NFZ zabija pacjentów
2005-07-07 03:55 (fot. Prezes NFZ Jerzy Miller)
"Fakt" podaje, ze dyrektor bydgoskiego szpitala walczy o zycie 230 chorych.
Zawiadomil prokurature, ze NFZ chce ich zabic, nie dajac pieniedzy na leki -
pisze gazeta.
"Oskarzam: To, co wyprawia NFZ to planowa eutanazja chorych" - mówi dyrektor
bydgoskiego szpitala im. Jurasza, Krzysztof Demidowicz (49 l.). Jako
pierwszy w Polsce zlozyl do prokuratury zawiadomienie przeciw NFZ, ze ten
próbuje pozbawic zycia pacjentów, których powinien ratowac - informuje
"Fakt".
Krzysztof Demidowicz nie potrafi siedziec za biurkiem i bezczynnie czekac,
kiedy jego pacjenci zaczna umierac. A tak sie stanie, bo NFZ poskapil
pieniedzy na ratowanie im zycia - informuje "Fakt".
"Juz w ubieglym roku bylo wiadomo, ze potrzebujemy na specjalne leki
zapobiegajace odrzutom przeszczepów organów wewnetrznych 6,3 mln zl, a
dostalismy tylko 1,7 mln zl. To rachunek na poziomie II klasy szkoly
podstawowej" - denerwuje sie dyrektor Demidowicz.
Chorzy, dla których leków nie bedzie, skazani zostana na smierc, bo ich
organizmy nie przyjma przeszczepionych np. nerek - podaje "Fakt". (PAP)
Papież zrobił i tak wiele, pisząc encykliki o problemach spoleczno-finansowych.
Reszta nalezy do nas. To my, ludzie, naród, partie i organizacje mamy za zadanie niedopuścić do rozgrabiania naszego majątku przez kilkanaście osób, które podejmuje szkodliwe decyzje. Staram sie budzić tę świadomość, ale postep na tej drodze jest powolny. Pytanie jak przyspieszyć? Kosciól gdyby zechciał mógłby tutaj pomóc, ale dla niego niestety tematyka pieniądza jest bardzo egzotyczna.