Znaczenie Internetu dla demokracji

[zbyszek]

Przedstawię tu moje prywatne wnioski i inspiracje z prowadzonego przeze mnie z ramienia i33 spotkania o tym samym tytule, które odbyło się w Warszawie 8.11.2005 z udziałem ok 20 osób, głównie działających publicznie w Internecie.

Internet jest eksplodującą w skali dziesięcioleci nową globalną, interaktywną, cyfrową formą komunikacji społecznej. Z racji swojej otwartości jest predysponowany do realizacji demokracji zdefiniowanej jako formy społecznego udziału w procesach decyzyjnych. Oszałamia wręcz jego siła tworzenia nowych środowisk. Te zalety Internetu są powszechnie doceniane, Wiele osób stara się je do celu demokracji wykorzystać.

Jednak próby te są rozczarowujące. Na skalę publiczną nie tylko nie udaje się stworzyć właściwych form dyskusji, lecz ważkim zakłóceniom ulega dziedzina, w której Internet zawsze wygrywał - dostępu do informacji. Dlaczego technika, która sprawdziła się w integracji środowisk fachowych zawodzi jeśli zastosować ją publicznie na większą skalę ?

Sama otwartość i internaktywność przynosi tylko szum medialny, bo brak jest kluczowego elementu - form odpowiedzialności.

Choć dyskusja na sali podjęła wątek "politspamu", celowej dezinformacji, działań wywiadu rzeczywisty problem ujawnia się w moim przekonaniu w zaskakujący sposób na ludzkich ograniczeniach poznawczych:

Kwestia identyfikacji w sieci, która jest warunkiem odpowiedzialności została na poziomie informatycznym rozwiązana. Jakkolwiek można spodziewać się, że wprowadzenie technik szyfrowania, które są tu konieczne jest celowo blokowane przez politykę i wywiad zasadnicze ograniczenie polega według mojej intuicji na tym, że nie rozumiejąc tej techniki boimy się przeniesienia naszej sfery socjalnej do świata wirtulanego.

Figla płata nam też sama matematyka, bo autentyfikację w sieci kojarzymy z kontrolą przez "wielkiego brata", podczas gdy jak pokazują nasze doświadczenia bez autentyfikacji nie potrafimy zrealizować prawie żadnych form odpowiedzialności indywidualnej, a bez niej ludzie rozsądni giną w szumie sieci.