dlaczego tak mały jest protest w Polsce
[quote="Maschadow"]Moim zdaniem protesty w Polsce nie przyciagna wielu ludzi dopoki nie poprze nas ktoras z partii politycznych. Na zachodzie demonstracje sa organizowane przez zwiazki zawodowe i opozycje.[/quote]
Jestem zdecydowanie przeciwny uzyskiwaniu poparcia jakiejkolwiek parti politycznej czy jakiejkolwiek organizacji związanej z polityką. Powinni występować jako np. obywatele swojego kraju, a nie jako taka czy inna organizacja. Należy ich zachęcać do występowania pod wspólnym sztandarem, bez względu na przekonania polityczne. W przeciwnym razie nie uniknie się konfliktów, nie przyciągnie ludzi którym obce są np. hasła Nowej Lewicy czy Unii Polityki Realnej. Jedyną łączącą nas wszystkich rzeczą powinno być hasło, że jesteśmy "Przeciwko wojnie". Uzasadnienie dla którego ktoś portestuje niech każdy już rozważa w sobie samym.
Jestem zdecydowanie przeciwny uzyskiwaniu poparcia jakiejkolwiek parti politycznej czy jakiejkolwiek organizacji związanej z polityką. Powinni występować jako np. obywatele swojego kraju, a nie jako taka czy inna organizacja. Należy ich zachęcać do występowania pod wspólnym sztandarem, bez względu na przekonania polityczne. W przeciwnym razie nie uniknie się konfliktów, nie przyciągnie ludzi którym obce są np. hasła Nowej Lewicy czy Unii Polityki Realnej. Jedyną łączącą nas wszystkich rzeczą powinno być hasło, że jesteśmy "Przeciwko wojnie". Uzasadnienie dla którego ktoś portestuje niech każdy już rozważa w sobie samym.
MK
dziękuje za twój post Maćku.
To bardzo piękne co napisałeś ale żyjemy w konkretnej rzeczywistości politycznej, w której karty rosdaja organizacje zwane partiami politycznymi i związkami zawodowymi. One dysponuja pieniedzmi i liderami. Te pierwsze są nam potrzebne na akcje plakatowe, ach jakby było fajnie wynajać biboard, zas liderzy po to aby przemawiać w mediach. Ruch pokojowy w Polsce nie ma jednego ani drugiego.
powiedzmy, że popiera nas PSL chcąc zaszkodzic wizerunkowi SLD i kreowac Millera na pieska Busha i Waszyngtonu a wcześniej Moskwy. Panowie w czarnych garniturach i z kłosem żyta w klapie idą do firmy reklamowej i wynajmuja przestrzeń na bilbordach, plakaty pokazują dzieci irackie a pod spodem informacja o planowanej demonstracji, do tego dochodza wywiady dla mediów " nie chcemy aby nasi chłopcy ginęli bo amerykanie nie chca sie wyrzec duzych samochodow". Dodatkowo swoimi kanałami organizuja darmowe autokary z różnych miast Polski. Przybywa tez sporo zwolenników ich partii. Potencjalna demonstracja sciąga 10 000 osób. Dochodzi do starcia z policja, Kalinowski zostaje poturbowany, media są zachwycone, akcja zdobywa dodatkowy czas w wydaniu kaktów i wiadomoścvi. Miller gesto się tłumaczy z uzycia siły wobec demonstrantów. na następne demo przychodzą wszyscy przeciwni obecnemu rządowi, niosąc transparenty przeciwko udziałowi polski w wojnie. Rząd pod naciskiem opinii publicznej wycofuje nasze oddziały.
Dlatego potrzebne nam partie i upolitycznienie protestów.
Maschadow
To bardzo piękne co napisałeś ale żyjemy w konkretnej rzeczywistości politycznej, w której karty rosdaja organizacje zwane partiami politycznymi i związkami zawodowymi. One dysponuja pieniedzmi i liderami. Te pierwsze są nam potrzebne na akcje plakatowe, ach jakby było fajnie wynajać biboard, zas liderzy po to aby przemawiać w mediach. Ruch pokojowy w Polsce nie ma jednego ani drugiego.
powiedzmy, że popiera nas PSL chcąc zaszkodzic wizerunkowi SLD i kreowac Millera na pieska Busha i Waszyngtonu a wcześniej Moskwy. Panowie w czarnych garniturach i z kłosem żyta w klapie idą do firmy reklamowej i wynajmuja przestrzeń na bilbordach, plakaty pokazują dzieci irackie a pod spodem informacja o planowanej demonstracji, do tego dochodza wywiady dla mediów " nie chcemy aby nasi chłopcy ginęli bo amerykanie nie chca sie wyrzec duzych samochodow". Dodatkowo swoimi kanałami organizuja darmowe autokary z różnych miast Polski. Przybywa tez sporo zwolenników ich partii. Potencjalna demonstracja sciąga 10 000 osób. Dochodzi do starcia z policja, Kalinowski zostaje poturbowany, media są zachwycone, akcja zdobywa dodatkowy czas w wydaniu kaktów i wiadomoścvi. Miller gesto się tłumaczy z uzycia siły wobec demonstrantów. na następne demo przychodzą wszyscy przeciwni obecnemu rządowi, niosąc transparenty przeciwko udziałowi polski w wojnie. Rząd pod naciskiem opinii publicznej wycofuje nasze oddziały.
Dlatego potrzebne nam partie i upolitycznienie protestów.
Maschadow
nie proponowałbym starć z bogu ducha winną policją. Argument, że partie, np. przeciwna wojnie LPR uczestnicząc w proteście mogłyby go zdominować do własnych celów odeprę przypominając wydaną w 70-tych latach książkę naszego ulubionego Adama M. "Kościół, lewica, dialog" w której zaproponował porozumienie różnych sił W RAMACH WSPóLNEGO CELU. Praktyczną konsekwencją było to, ze głodówki protestacyjne marksistów przeciwko komunistycznej władzy odbywały się w kościołach pod opieką księży. Strategia "budowania mostów" jako jedyna wygrywa. Partie mają moralny obowiązek reprezentować obywateli, o czym należy im przypominać.Mashadow pisze:... Dochodzi do starcia z policja, Kalinowski zostaje poturbowany, media są zachwycone ...
Wszystko pięknie i ładnie. Ale partie powinny reprezentować INTERES obywateli. Zwłaszcza w spojrzeniu długofalowym. U nas partie widzą na krótki dystans, do wyborów czy najbliższych badań opinii. Dlatego nie chcą sie angażowac w konflikt po żadnej stronie (opozycja) lub nieco fałszywie popierają go (SLD). O Lepperowcach i LPR lepiej w ogóle nie mówić, bo oni maja tylko własny drobny interes do zrobienia...
Wracając do słabego poparcia protestów. Może wreszcie zrozumiecie, że Polacy wcale tak licznie jak sobie to wmawiacie go nie krytykują! Owszem, niewielu oficjalnie go popiera. Ale jest to wynikiem "niepoprawności politycznej" tematu. Znam wiele osób, które wstydziły sie przyznać, że są po stronie USA, dokąd nie wybadały moich pogladów. Poza tym nasze społeczeństwo wychowane w komuniźmie, łatwo wierzy we frazesy typu "wojna o ropę" czy opowiadanie, że kapitalizm zarabia na konfliktach zbrojnych.
Ale Amerykanie wkródce zakończą wojnę, potem świat sie będzie obużał odkrytymi zbrodniami w Iraku (tymi robionymi od lat przez reżim Hussajna). A potem, jeśli kiedyś Irak skończy jak inne "ofiary imperializmu amerykańskiego" czyli Niemcy i Japonia nikt już o protestach nie będzie pamiętał. Dla pocieszenia wrogów USA powiem, że będzie się robiło nowe protesty, jak w rocznice bąbardowania Drezna czy Hiroszimy. Bo niestety ciągle jest wiele osób nie potrafiących powiązać tamtych faktów z dzisiejszym pokojem i dobrobytem w tych krajach.
Ergo - zawsze znajdziecie ludzi którzy pójdą demonstrować...
Wracając do słabego poparcia protestów. Może wreszcie zrozumiecie, że Polacy wcale tak licznie jak sobie to wmawiacie go nie krytykują! Owszem, niewielu oficjalnie go popiera. Ale jest to wynikiem "niepoprawności politycznej" tematu. Znam wiele osób, które wstydziły sie przyznać, że są po stronie USA, dokąd nie wybadały moich pogladów. Poza tym nasze społeczeństwo wychowane w komuniźmie, łatwo wierzy we frazesy typu "wojna o ropę" czy opowiadanie, że kapitalizm zarabia na konfliktach zbrojnych.
Ale Amerykanie wkródce zakończą wojnę, potem świat sie będzie obużał odkrytymi zbrodniami w Iraku (tymi robionymi od lat przez reżim Hussajna). A potem, jeśli kiedyś Irak skończy jak inne "ofiary imperializmu amerykańskiego" czyli Niemcy i Japonia nikt już o protestach nie będzie pamiętał. Dla pocieszenia wrogów USA powiem, że będzie się robiło nowe protesty, jak w rocznice bąbardowania Drezna czy Hiroszimy. Bo niestety ciągle jest wiele osób nie potrafiących powiązać tamtych faktów z dzisiejszym pokojem i dobrobytem w tych krajach.
Ergo - zawsze znajdziecie ludzi którzy pójdą demonstrować...
Według mnie powody są dwa: pierwszy, to słaba informacja. Kiedy przyjechalam do Londynu 1 lutego bieżącego roku, juz na początku pobytu w przedziale metra zwrócila moja uwage mała kolorowa nalepka obok drzwi informująca o londyńskiej demonstracji przeciwko wojnie planowanej na jakieś dwa-trzy tygodnie później. Na demonstrację przyszły tłumy całymi rodzinami. Teraz siedze w Polsce od dwóch miesięcy i o demonstracji planowanej na dziś o 13.00 dowiedziałam się dziś o 12.00 ze stron zaktualizowanych dwa dni temu!! Jak mozna spodziewać się tłumów? Przyjdą krewni i znajomi królika.
Drugi powód to, według mnie, to o czym pisały już wczesniej co najmniej dwie osoby, a więc brak spójności w temacie demonstracji, i tu szczególną odpowiedzialność ponoszą organizatorzy. Porównam raz jeszcze naszą rzeczywistość z tym, co zauważyłam w Londynie: tam nie zauważyłam żadnych dodatkowych haseł pod jakimi musieliby się niejako podpisać uczestnicy demonstracji, a więc chodziło wyłącznie o zamanifestowanie niechęci do wojny. Tutaj idąc na demonstrację musiałam najwyraźniej podpisać się dodatkowo swoją obecnością pod agresywnymi hasłami przeciwko amerykańskim zbrodniom wojennym i przeciwko koncernom naftowym rodem z USA. Nie interesują mnie amerykańskie koncerny naftowe i nie rozumiem dlaczego mam bardziej protestować przeciwko zbrodniom USA niz zbrodniom Iraku. mnie obchodzą jedynie iraccy cywile. Dlatego muszę się przyznać że po wielkim uczuciu zawodu jakie ogarnęło mnie w pierwszej chwili gdy przekonałam się że nie zdążę na demonstrację, trochę ochłonęłam czytając dalsze hasła. Podsumowując, u nas demonstracje mają charakter skrajny a większość społeczeństwa - jak wszędzie na świecie - ma poglądy bardziej umiarkowane.
To moje dwa grosze.
Drugi powód to, według mnie, to o czym pisały już wczesniej co najmniej dwie osoby, a więc brak spójności w temacie demonstracji, i tu szczególną odpowiedzialność ponoszą organizatorzy. Porównam raz jeszcze naszą rzeczywistość z tym, co zauważyłam w Londynie: tam nie zauważyłam żadnych dodatkowych haseł pod jakimi musieliby się niejako podpisać uczestnicy demonstracji, a więc chodziło wyłącznie o zamanifestowanie niechęci do wojny. Tutaj idąc na demonstrację musiałam najwyraźniej podpisać się dodatkowo swoją obecnością pod agresywnymi hasłami przeciwko amerykańskim zbrodniom wojennym i przeciwko koncernom naftowym rodem z USA. Nie interesują mnie amerykańskie koncerny naftowe i nie rozumiem dlaczego mam bardziej protestować przeciwko zbrodniom USA niz zbrodniom Iraku. mnie obchodzą jedynie iraccy cywile. Dlatego muszę się przyznać że po wielkim uczuciu zawodu jakie ogarnęło mnie w pierwszej chwili gdy przekonałam się że nie zdążę na demonstrację, trochę ochłonęłam czytając dalsze hasła. Podsumowując, u nas demonstracje mają charakter skrajny a większość społeczeństwa - jak wszędzie na świecie - ma poglądy bardziej umiarkowane.
To moje dwa grosze.