Upowszechnienie się chrześcijaństwa w Imperium Rzymskim nie zlikwidowało pieniądza ani lichwy, nawet po oficjalnym uznaniu religii chrześcijańskiej przez Konstantyna Wielkiego. Stało się tak, bowiem Konstantyn wykorzystał idee chrześcijańskie jedynie do objęcia władzy. Nie było to zwycięstwo Nauki Jezusa. Chrześcijaństwo przybrało formę dogmatycznej religii, a tracąc autentyczny autorytet jednego Boga, wyznawanego przez samego Jezusa, musiało być wspierane państwowym przymusem. Różnice świadomości religijnej stały się ekspresją walki o społeczną pozycję, prowadząc w obliczu braku miłości bliźniego do dogmatycznego usztywnienia i w efekcie do podziałów wewnątrz chrześcijaństwa.
W średniowiecznym chrześcijaństwie zwalczano lichwę, ale niezbyt konsekwentnie. W 626 roku synod w Clichy zakazał wiernym uprawiania lichwy, zarówno ludziom duchownym jak i świeckim. Karol Wielki powtórzył ten zakaz w 789 roku. Zakaz ten nie został jednak poparty innymi koniecznymi posunięciami. Nie wytworzono chrześcijańskich zasad emisji pieniądza, co stało się z czasem i co jest do dzisiaj powodem braku realizacji chrześcijaństwa.
W gospodarce zapośredniczonej przez pieniądz, czasami są potrzebne pożyczki kapitałowe. Średniowieczni Frankowie realizowali je w kooperacji z cudzoziemcami Lombardczykami lub „innowiercami” Żydami. Prowadziło to do rozwoju bankowości niezależnej od władzy państwowej — najbardziej niebezpiecznego zjawiska dla państw narodowych i dla Narodów.
Takie posunięcia nie wyeliminowały ani lichwy, ani negatywnych funkcji pieniądza w chrześcijaństwie. Z czasem lichwa stała się narzędziem destrukcji, tym bardziej niebezpiecznym, że prowadzonym niezależnie od władzy królewskiej i duchowej. Lichwa odzyskała swoje wpływy w społeczeństwie chrześcijańskim a wraz z rozwarstwianiem się wspólnoty i powiększaniem dysproporcji majątkowych, zaczęła podporządkowywać sobie coraz to nowe dziedziny życia społecznego Chrześcijan. Dzisiaj niemal całkowicie zdominowała finanse, bankowość, życie gospodarcze, a także mentalność ludzi.
W społeczeństwie o dużym zróżnicowaniu kapitałowym zaczęła się upowszechniać niekorzystna tendencja; coraz więcej ludzi pożyczało od innych pieniądze płacąc im za to procent. Ludzie ci musieli tak zorganizować pracę własną i swoich pracowników oraz tak określić ich wynagrodzenie, aby wytworzone efekty pracy pokryły koszty i przyniosły do-chód także temu, kto udzielił pożyczki kapitałowej. W ten sposób lichwa uległa zapośredniczeniu. Na spłatę kapitału zaczęli pracować inni ludzie, którzy mogli nawet nie wiedzieć o zobowiązaniach płatniczych swojego pracodawcy. Pojawił się wyzysk niczego nie świadomych ludzi. Nastąpiło zawłaszczanie części wartości dodanej, wynikającej z pracy włożonej przez pracownika, nie tylko przez pracodawcę, ale także przez pożyczającego kapitał. (Oczywiście zawłaszczanie części wartości dodanej przez pracodawcę nie jest uzależnione od faktu pożyczenia kapitału i może występować niezależnie, także przy własnych źródłach finansowania. Najczęściej jednak, aby uruchomić nowe, kapitałochłonne przedsięwzięcie gospodarcze przedsiębiorca korzysta z pieniędzy powierzonych). W ten sposób rozprzestrzeniało się w gospodarce niekorzystne zjawisko; legalizacja i banalizacja lichwy, dokonywana na dodatek bez wiedzy osób wyzyskiwanych. Coraz więcej ludzi dążyło do tego, aby uzyskiwać dochody z samego faktu posiadania kapitału, czyli bez pracy. Banki, które pośredniczą w lichwie pomiędzy ludźmi, same także prowadzą największe w skali społeczeństwa operacje lichwiarskie, które już dzisiaj nie nazywa się lichwą tylko udzielaniem kredytu. Pieniądz rodzi pieniądz, czyli wspólnota pomnaża bogactwo najbogatszych, uzależniając się jednocześnie od pieniądza jak narkoman od narkotyku.
Pochodną formą wyzysku lichwiarskiego stało się — opisane najlepiej przez Karola Marksa — przywłaszczanie sobie przez pracodawcę części wartości dodanej, wynikającej z pracy najemnej. Zwyczaj wyrażania wartości dodanej, w liczbowej formie pieniężnej i przywłaszczania sobie tej wartości, także wynikał z lichwy. Było to wyuczone zachowanie usankcjonowane przez tradycję i wzmacniane przez prawne zalegalizowanie lichwy nazywanej kredytem. Ktoś, kto inwestował swoje pieniądze w realny interes, chciał uzyskać przynajmniej tak duży zysk a lepiej większy, niż ten, który mógłby osiągnąć wpłacając kapitał „bezpiecznie”; na procent do banku. Utrwalenie lichwy w praktyce bankowej rozpow-szechniło jej zasadę, czyli finansowy wyzysk ludzi pomiędzy sobą, na nowe dziedziny życia.
Znaczącą rolę odegrało tu zastąpienie słowa: lichwa — słowem: kredyt. O ile lichwa kojarzyła się z tradycyjnie pogardzanym zajęciem wymuszania od ludzi potrzebujących dodatkowych opłat — to słowa: kredyt zaczęto używać w pozytywnym kontekście; umożliwienia dostępu do pieniędzy. To, że będą oni musieli oddać więcej pieniędzy niż poży-czyli, nazwano słowem: oprocentowanie. Oprocentowanie uzasadniano faktem nagminnego „psucia pieniądza” (bicia monet lub drukowania banknotów bez pokrycia) i częstym spadkiem jego wartości. Uważano, że aby oddać po pewnym czasie taką samą ilość pieniędzy trzeba ich oddać więcej — tak jakby pieniędzy nie pożyczonych nie „psuto”. (Notabene: oprocentowana pożyczka stawała się wówczas dla wierzyciela formą korzystnego ubezpieczenia kapitału przez dłużnika). Określenie kredyt odwoływało się głównie do pozytywnej funkcji gromadzenia pieniędzy i do możliwości ich udzielania, natomiast zdawkowo traktowało o jego funkcji negatywnej; oprocentowaniu, czyli o lichwie, która nienazwana, tym samym znikała ludziom z pola widzenia.
Oprocentowanie wydawało się wielu ludziom uzasadnione. Inni byli do jego akceptacji przymuszeni okolicznościami i tylko jego nadmierna wysokość traktowana była jak lichwa. Dzięki kredytowi i oprocentowaniu udało się uczynić z lichwy zajęcie „szacowne i pożyteczne”. Nowa nazwa zmieniła ocenę etyczną całego zjawiska. Udało się po raz kolejny omamić wielu ludzi. Obecnie można zauważyć dalszy postęp tej nowomowy. Kredyt nazywa się dzisiaj „produktem”. Bank staje się wówczas „przedsiębiorstwem produkcyjnym” jakich wiele. Produkuje pieniądze dla swoich właścicieli i udziałowców. Ten sposób manipulacji świadomością ma uzasadniać wolność banków w liberalnej, kapitalistycznej gospodarce i zapewnić im bezpieczeństwo w pomnażaniu pustych pieniędzy. Ale po kolei.
Lichwa to pierwotny, najprostszy mechanizm wyzysku człowieka przez człowieka. Lichwa (i wyzysk) to etyczna dewiacja, która rozszerza się na coraz to nowe dziedziny życia społecznego. Lichwa jest przeciwieństwem miłosierdzia i sprawiedliwości. Jest ona wykorzystywaniem sił życiowych człowieka, którego spotkało jakieś nieszczęście (np. klęska nieurodzaju) lub który znalazł się w sytuacji przymusowej. Pożyczając takiemu człowiekowi pieniądze lub środki do życia, pomaga mu się — pożyczając je na procent, wykorzystuje się jego nieszczęście, aby samemu skorzystać. Często popycha się potrzebującego człowieka ku jeszcze większemu nieszczęściu: zadłużenie wzrasta z czasem. (Procent jest ceną czasu, ale czas nie jest własnością człowieka). Lichwa istnieje i może się rozwijać dzięki opieszałości ludzi w miłości bliźniego i w miłosierdziu. Dla ludzi zajmujących się lichwą, największym „niebezpieczeństwem” jest ludzka solidarność. Lichwiarze Żydzi już w XV wieku, protestowali przeciwko nie oprocentowanym (lub nisko oprocentowanym) pożyczkom, które były oferowane ludziom ubogim przez kościelne instytucje finansowe; Montes Pietatis . Montes Pietatis zostały powołane w celu obrony ludzi przed lichwą, jaka została rozpowszechniona w średniowiecznej Europie w dobie wypraw krzyżo-wych. Pierwsze takie instytucje finansowe udzielające bezprocentowego kredytu były prowadzone przez franciszkanów; w Perugii od 1462 roku, w Orvieto i Neapolu od roku 1463. W czasach powszechnego wyzysku i lichwy nie oprocentowany kredyt świadczy o miłosierdziu — jest autentyczną formą pomocy bliźniemu.
Bezinteresowne pożyczki są dobre i potrzebne. Nadal jednak nie rozwiązują kwestii etycznej emisji pieniądza i konieczności takiej emisji, gdyż ilość pieniądza we wspólnocie powinna się zwiększać wraz ze wzrostem ilości towarów i przyrostem naturalnym ludności.
FUNKCJE PIENIĄDZA (3)
Moderator: Violetta Okoń
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt: