FUNKCJE PIENIĄDZA (5)

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

FUNKCJE PIENIĄDZA (5)

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Obecnie najbardziej sprawne gospodarowanie nie wytrzymuje konkurencji z prostym przemnożeniem stanu konta w banku. Zobowiązania płatnicze wobec kredytodawcy, ubezpieczenie, podatki i koszty mogą uczynić każde przedsięwzięcie gospodarcze nieopłacalnym, a w banku jest realny procent, choć dla społeczeństwa nic dobrego z tego procentu nie wynika. Dzisiejszy zaawansowany kapitalizm i towarzysząca mu polityka finansowa nie ma nic wspólnego z pierwszymi ideami liberalizmu Johna Locke’a. Kapitalizm nie polega już na dysponowaniu własnymi, uczciwie zarobionymi pieniędzmi. Stał się formą podstępu, sposobem przejmowania cudzej własności, bowiem za ten bezużyteczny procent można nabyć to, co inni rzeczywiście wypracowali i muszą sprzedać, aby żyć za pieniądze w systemie globalnego kapitalizmu; w systemie celowo ukształtowanym tak, aby normalna działalność gospodarcza była nieopłacalna (nadmierne podatki) a ludzie tracili realne pieniądze wynikające z ponoszenia kosztów związanych z tworzeniem dóbr konsumpcyjnych. Dzisiejszy globalny kapitalizm to po prostu zmiana stosunków własnościowych w świecie.

Dawne, rzeczywiste pieniądze (banknoty) są ściągane z rynku po-przez wysokie opodatkowanie ludności oraz poprzez spłaty oprocentowanego kredytu emitowanego na zasadzie zadłużania inwestorów. Banknoty zastępowane są nowymi pieniędzmi występującymi w postaci niematerialnego znaku. Jest to pieniądz elektroniczny nieustannie emitowany w olbrzymich ilościach, ale — dzisiaj — tylko dla najbogatszych. Tak więc ludzkość została podzielona na tych, którzy mają zerowy (lub niewysoki) stan kont i tych, którzy mają konta wysokie. Ci, którzy mają zerowy stan kont są nieustannie zajęci tym, aby związać koniec z końcem, czyli utrzymać się przy życiu w warunkach, w których normalne gospodarowanie jest w zasadzie nieopłacalne. A ci, którzy mają wysoki stan kont, dostają pieniądze za darmo, aby mieć czas na utrwalanie tego systemu. Tak więc globalny kapitalizm stał się formą finansowego rasizmu, gdyż służy on tylko jednej grupie społecznej: posiadaczom kapitału.

Główną troską globalnych posiadaczy kapitału jest wymyślenie sposobów zapobieżenia inflacji, jaka wynika z emisji olbrzymich ilości pustych, elektronicznych pieniędzy i jest dodatkowo spowodowana zastojem gospodarczym wynikającym z braku opłacalności realnej gospodarki. (Różnorodne sposoby emisji pieniądza elektronicznego to tzw. „gospodarka symboliczna” lub „wirtualna”). Globaliści rozwiązują ten problem wprowadzając deflację, czyli zmniejszając ilość pieniądza w obiegu. Dzieje się to poprzez udzielanie kredytów na zasadzie długu, obniżanie wynagrodzeń za pracę i wysokie podatki dla ludności. Bogaci ludzie zazwyczaj nie płacą podatków korzystając z wielu prawnych przywilejów i ulg finansowych a w końcu z istnienia tzw. „rajów podatkowych” .

Najbardziej patologicznym mechanizmem rozwiniętego kapitalizmu jest emisja pieniądza elektronicznego na starych zasadach właściwych dla pieniądza kruszcowego. Możliwość emisji pieniądza elektronicznego zrodziła się wraz z postępem technologicznym i rozwojem komputerów. Teraz wystarczy napisać niezbyt skomplikowany program komputerowy i ustalić oprocentowanie kont, aby nastąpiła emisja elektronicznego pieniądza, który będzie automatycznie zasilał wybrane konta, przysparzając właścicielom niezerowych kont, rzeczywistych korzyści materialnych, bez kiwnięcia palcem. Jeżeli bank, w którym ulokowane jest konto, ma gwarancje państwowe, albo umowy gwarancyjne z innymi bankami, tak osiągnięte zyski są „całkowicie pewne i bezpieczne”. Właściciel kapitału nie jest już zainteresowany prowadzeniem ryzykownych transakcji handlowych lub „wikłaniem się” w produkcję. Często wystarczy mu oprocentowanie swoich wysokich lokat w banku, aby mieć dostęp do dużych ilości coraz to nowych pieniędzy, czyli nowych zasobów ludzkiej energii. Tak oto, dzięki postępowi technologicznemu (wynalazek komputera) upowszechniono lichwę w skali globalnej. Wzrosła także ilość ludzi zachłannych, którzy nie widzą nic złego w lichwie. Dla ludzi o duchowości jurydycznej odsetki od kapitału to normalna rzecz, która nie budzi zastrzeżeń skoro jest dopuszczona przez prawo. Skoro można, to trzeba — według nich — korzystać z możliwości prawa. Za taki stan rzeczy ponoszą odpowiedzialność twórcy systemu prawnego, który legalizuje lichwę oraz ci, którzy urzędowo ustalają wysoki procent dla oszczędności i jeszcze większy dla kredytów .

Oprocentowanie rachunków bankowych mogłoby prowadzić do inflacji, bowiem wzrasta ilość pieniędzy bez pokrycia, proporcjonalnie do ustalonego oprocentowania — i nie są one wypracowane (nie wynikaja z przyrostu dóbr konsumpcyjnych) . Aby uniknąć inflacji wprowadza się pokrycie na pieniądze naliczone według oprocentowania, z pracy innych ludzi; z wypracowanej przez nich wartości dodatkowej odprowadzanej częściowo do skarbu państwa w formie podatku. Pensje pracowników wystarczają im ledwie na odtworzenie sił życiowych. O dochodzie nie ma mowy, w myśl żelaznego prawa płacy. Tak można przynajmniej częściowo uniknąć inflacji, ale jest to wyzysk człowieka przez człowieka zapośredniczony przez państwo. Ktoś musiał wypracować zysk dla amatora odsetek od kapitału. (Jeżeli go nie wypracował to „nie szkodzi”, odsetki narastają automatycznie). Tak samo dzieje się w momencie, kiedy ktoś bierze kredyt. Będzie musiał go spłacić z zyskiem dla banku i jego udziałowców. Oba mechanizmy; oprocentowany kredyt oraz oprocentowanie kont bankowych to ta sama zasada lichwy — wyzysku, który został usankcjonowany przez państwo. Jest to także działanie na krótką metę. W końcu rozwój lichwy to rujnowanie gospodarki poprzez osłabianie zdolności wspólnoty do tworzenia dóbr materialnych i konsumpcyjnych. Prowadzi to do inflacji, czyli zmniejszania się ilości dostępnych produktów w stosunku do dostępności pieniądza. Stąd wynika konieczność wprowadzania deflacji, czyli ograniczania dostępności pieniądza — po to, aby wybrani ludzie mogli się cieszyć jego wartością. Postęp deflacji sprawia, że pomimo działania mechanizmów inflacyjnych (mnożenie pustego pieniadza na zasadzie oprocentowania) ceny spadają. Wówczas rośnie dodatkowo rzeczywisty majątek nielicznych posiadaczy kapitału.
Zablokowany