Atak terrorystyczny na stację kolejową w Madrycie nie został związany z żadnym przekonywującym motywem. Spekulacje, że chodziło z zemstę za udział w interwencji w Iraku, lub o rządanie suwerenności dla kraju Basków pozostają w sferze domysłów. Samo zjawisko stosowania tak zorganizowanych środków przeciwko zwykłym obywatelom nie mającym bezpośrednio nic wspólnego z żadnymi rozgrywkami politycznymi przybiera od 30 lat stale na sile. Tu chciałbym przedstawić jedną z mniej konwencjonalnych hipotez rzucającą pewne mgliste byćmoże światło na przyczyny terroryzmu.
Po prostu sama rozwijająca się technika podsunęła nam takie możliwości. Odpowiadając na podświadome oczekiwanie społeczeństwa, dla którego tak nagle otworzyły się nowe pomysły technicznych zastosowań producenci filmowi od kilkudziesięciu już lat spekulują z coraz to nowymi rodzajami przemocy. Miejsce mężczyzny z rewolwerem, a potem samochodem zastąpiła prowadzona według najnowszych zdobyczy psychologii i komunikująca się przez satelitę grupa specjalnie kształconych zabijaków. Jeśli kiedyś chodziło o walkę policjanta ze handlarzem narkotyków, czyli o walkę dobra ze złem teraz główne atrybuty "złego" to telefon komórkowy, którym wydaje się wyroki śmierci poprzez
specjalne kody językowe, hasło do zapisanych w sieci plików z danymi ofiar, zaawansowana psychotechnika, przewyższające dorosłych obycie techniczne jakiegoś nastolatka, czyli dokładnie to czego się podświadomie najbardziej obawiamy. Gry komputerowe experymentujące z techniką niszczenia ludzkich istnień przy pomocy ruchu myszki to tylko jeden wycinek nowej aury w jakiej się coraz częsciej poruszamy nawet sobie tego nie zawsze uświadamiając.
Moja hipoteza mówi, że to ta testowana od lat technika przemocy działając na zasdzie samospełnionej przepowiedni daje prawdziwą bazę do zastosowań terrorystycznych, a konkretne cele polityczne, czy światopoglądowe (tzw. religijne) spełniają tylko rolę wymiennego zapalnika.
To my ćwiczymy tą technikę przemocy (tzw. jednostki specjalne) w myślach, w mediach i w praktyce od lat. Dlatego terroryzm pojawia się tam skąd pochodzi - w krajach o rozwiniętej technice, spełniając ludzkie obawy tam, gdzie są one największe. Doprowadzony do wściekłości afgański pasterz, fanatyk jakieś dalekowschodniej sekty, zagorzały nacjonalista, czy alienowany inteligent to tylko lustro zwracające szkolenia wojskowe, osiągnięcia przemysłu wojennego, produkty biomedycyny, lub chemii tam skąd one pochodzą. Mam oczywiście na myśli nie tylko Stany Zjednoczone i inne upadłe już po części mocarstwo starego kontynentu, które techniką przemocy się do dziś bawi.
Prawdziwe wyzwania nowych technik, zmieniających także stosunki międzyludzkie są w krajach rozwiniętych odczuwane, lecz odczucia te uległy swoistej transformacji na potrzeby systemu sprawowania władzy i docierają do odpowiedzialnych osób, jakoby chodziło tylko, lub głównie o zagrożenie bombami atomowymi przez osoby równie bezwzględne jak to sobie wyobrażamy, czyli tzw. dyktatorów-fanatyków. Jednak w odczuciu wielu ta ostatnia ułuda wciąga społeczeństwo jeszcze bardziej w eskalację przemocy nowego typu, jakiej nie było nawet przy wiele większym ucisku kolonialnym.
Jako literaturę do tego tekstu pozwolę sobie podać "Katar sienny" Stanisława Lema.
Pewna hipoteza o pochodzeniu terroryzmu
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Domyły te mają na dodatek bardzo kruche podstawy. W temacie: "wojna atomowa i terroryzm dwie blizniacze ideologie" (forum przeciw wojnie) pisałem o tym że za ugrupowaniami terrorystycznymi stoja zawsze rządy bogatych i wysoce zmilitaryzowanych państw. To te państwa finansują terorystów, dostarczają im sprzęt, broń, szkolą ich, bo za pomocą terrrorystów rozgrywają swoje interesy. Było o tym głośno dopóki istniały dwa systemy. Terroryści palestyńscy byłi szkoleni w ZSRR, z kolei Stany Zjednoczone wspierały i szkoliły terrrystów Osamy ibn Ladena i zainstalowały go w Afganistanie u Talibów, którym także pomogły. Wcześniej wspierały Saddama Hussain'a, jak napisał prof. Dakowski w artykule 'Wojna o energię" www.rurociagi.com:Atak terrorystyczny na stację kolejową w Madrycie nie został związany z żadnym przekonywującym motywem. Spekulacje, że chodziło z zemstę za udział w interwencji w Iraku, lub o rządanie suwerenności dla kraju Basków pozostają w sferze domysłów.
Nawet Izrael walcząc z Arafatem i jego przywództwem zorganizował w Palestynie konkurencyjne ugrupownia terrorystyczne, które mógł łatwiej kontrolować.Z wielu "intryg energetycznych" należy tu wspomnieć rolę struktur szpiegowskich ZSRS i państw zachodnich w obaleniu szacha Iranu Rezy Pahlevi. Dobrze udokumentowane są szczególnie działania "struktur" amerykańskich i francuskich. To nie były oczywiście działania wspólne, lecz konkurencyjne: Udokumentowana jest ich późniejsza rola w spowodowaniu i podtrzymywaniu krwawej i bezsensownej (dla stron walczących) wojny Irak-Iran w latach 80-tych. Statystyki mówią o milionie zabitych. Irak był w tej wojnie wspierany militarnie i finansowo przez rząd USA, a Saddam Hussein był uznany za przyjaciela i sprzymierzeńca.
Cytat z: Kazimierz Pytko Zerwani ze smyczy, Sukces Nr 9 (137) wrzesień 2001.Dziś w Tel Avivie jest to temat tabu, ale w stworzeniu Hamasu nebagatelną role odegrały izraelskie tajne służby. [...] Mimo wielu ostrzeżeń, unikano aresztowania liderów Hamasu, przymykano oczy na płynąca do nich pomoc z Arbii Saudyjskiej i z islamskich organizacji w USA, m.in. z Centrum Al. Kaifah. I tak w cieplarnianych warunkach stwarzanych przez Izraelczyków, mogła okrzepnąć jedna z najgroźniejszych organizacji antyizraelskich.
Tak więc nie ma co wątpić w to, że terryzm jest narzędziem w wojnie o władzę nad światem, która prowadzą najbardziej agresywne państwa: USA, ZSRR i Izrael. Który atak zrobili terroryści, a który - być może (?) - słuzby specjalne tych państw mozna odróżnić głównie po skali ataku i jego celu. Niemożliwym jest to, aby atak na WTC i Pentagon zrobiło kilku terrorystów z Al Kaidy. Pomiędzy atakiem na drugą wieżę a atakiem na Pentagon upłynęło 40 minut, był to czas kiedy obrona przeciwlotnicza USA mogła całkowicie zapanować nad każdym porwanym samolotem. Można wątpić w to, że w Pentagon uderzył samolot. Na miejscu nie znaleziono szczątków samolotu, a ogon aeroplanu, który pokazywano w telewizji szybko zniknął, analiza zdjęć wskazała, że nie był to ogon od porwanego samolotu. Nie znalezionjo skrzydeł, ani nie stwierdzono sladów od uderzenia skrzydłami samolotu na elewacji budynku. Był to więc raczej atak rakietowy, (a rakieta mogła być wykonana z celulozy, według nalepszych amerykańskich standardów). Podobnie atak na Bali, na najbardziej islamski kraj nie mógł być dziełem muzułmanów. Raczej nalezy przyjąć, że na świecie dziłają siły zainteresowane globalną wladzą nad światem. Każde państwo, które im sie narazi jest karane atakiem, tak jak Indonezja, która protestowała przeciwko wojnie w Afganistanie. Siły te nie działają oficjalnie jak wojsko amerykańskie. Siły te chcą pozostać anonimowe. Anonimowość daje im bezpieczeństwo. Nie chodzi o rozgłos ani o sławę, chodzi o skuteczną kontrolę. Hiszpania ostro występowała przeciwko eurokonstytucji, podobnie jak Polska. Miller ledwo uszedł z życiem. Aznar planuje poddać się do dymisji i wycofać na stałe z życia politycznego. Atak na Madryt był bezsensowny- to jest oczywiste, ale jednak ktoś tego dokonał w sposób wielce zorganizowany i calkowicie cyniczny. Może Hiszpania została "ukarana" za swoją niezależną politykę. A teraz to samo grozi Polsce. Tak to widzę. Trzeba szukać prawdziwych sprawców, bo tylko tak odbudujemy bezpieczeństwo na świecie. Usypiające teorie o szaleńcach i terrorystach szkodzą bezpieczeństwu na świecie.