Bez EMISJI PIENIĘDZY nie ma prawa do PODATKÓW

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Witam,
Jakie banki tworzą NARODOWY bank Polski ? Musi być przecież jakiś kapitał w NBP. Skąd on się wziął ?
NBP to bank samodzielny i narodowy. Jest tam polski kapitał, który jest rozgrabiany własnie poprzez fundowanie odsetek od niepotrzebnie zaciaganych długów, zamiast byc pomnazanym poprzez monetyzacje przyrostu ilości dóbr.

Kapitał to zmonetyzowana wartośc majatku i przyrostu dóbr. Można go mnożyc monetyzując majątek narodowy i produkcję, dokonując emisji pieniędzy, która wzbogaca skarb państwa. Brak tej emisji czyni nas uzależnionymi od pożyczek, co jest praktyką wadliwą, wręcz patologiczną, nadającą się pod Trybunał Stanu.

Tak udalo się ogłupić elity intelektualne w Polsce że akceptują tę politykę.
(niektórzy są co prawda cyniczni a nie mało inteligentni).

Zapewne wszyscy wiemy o zadłużeniu państwa i nadal wciska się nam "kit" o jego "potrzebach pożyczkowych". Jest to rozpowszechniona od lat praktyka i zakorzeniona w prawie. Nawet w Konstytucji R.P. jest zapis: "Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego poprzez zaciagąnie zobowiązania w centralnym banku państwa". (Art 220 pkt.2) Tak dalece sięgnęła ta choroba, ale też ma i ona swoje 300-letnie tradycje.

W rzeczywistości państwo polskie jak wiele innych państw może emitować pieniądze, a nie je tylko pożyczać. Jak na razie jest w tej dziedzinie suwerenne. Straci tę suwerenność jak wejdzie do unii walutowej i będzie w Polsce euro. Wówczas rzeczywiście pozostanie nam tylko handel, lub prośby o zapomogi z UE. Tymczasem jednak jesteśmy suwerenni finansowo. Niestety jest to tylko litera prawa, bo praktyka jest inna. Mnoży się długi, aby fundować zyski z odsetek prywatnym osobom (lub prywatnym instytucjom finansowym) - po to wprowadzono ten zapis Art. 220/1.

W istocie sprawy nie ma żadnej potrzeby pożyczać pieniędzy, skoro można je wyemitować. Zapis konstytucyjny (Art. 220 pkt. 1) trzeba zmienić, bo on jest absurdalny i oznacza ubezwłasnowolnienie finansowe juz dzisiaj, przed wejściem w system euro UE. Zapis ten nie pozwala NBP realizować swoich praw: "Wyłączne prawo do emisji pieniądza" (Art. 227, pkt 1, Konstytucji), które powinno być nazwane obowiązkiem, a nie prawem. NBP ma w istocie obowiązek dokonywać monetyzacji przyrostu majątku narodowego, emitując normalne pieniądze (a nie zaciągając długi) jako monetyzację części przyrostu PKB.

Zwiększona emisja - ponad przyrost PKB - może owocować inflacją, ale to jest lepsze niż zaciąganie oprocentowanych długów i oprocentowanie prywatnych lokat, gdzie też mnoży się pieniądze, co robione w nadmiarze jest przyczyną inflacji, (a nie formą walki z nią). Świadomość finansowa jest obecnie tak niska i tak zakłamana jak system Ptolemeusza w astronomii swego czasu. Przyszedł czas na "przewrót kopernikański" w ekonomii. Chyba, że chcemy wymierać lub poddać się eutanazji z powodów finansowych.

Zalączam opis zbiorowej eutanazji planowanej przez NFZ.



NFZ zabija pacjentów
2005-07-07 03:55 (fot. Prezes NFZ Jerzy Miller)

"Fakt" podaje, ze dyrektor bydgoskiego szpitala walczy o zycie 230 chorych.
Zawiadomil prokurature, ze NFZ chce ich zabic, nie dajac pieniedzy na leki -
pisze gazeta.

"Oskarzam: To, co wyprawia NFZ to planowa eutanazja chorych" - mówi dyrektor
bydgoskiego szpitala im. Jurasza, Krzysztof Demidowicz (49 l.). Jako
pierwszy w Polsce zlozyl do prokuratury zawiadomienie przeciw NFZ, ze ten
próbuje pozbawic zycia pacjentów, których powinien ratowac - informuje
"Fakt".

Krzysztof Demidowicz nie potrafi siedziec za biurkiem i bezczynnie czekac,
kiedy jego pacjenci zaczna umierac. A tak sie stanie, bo NFZ poskapil
pieniedzy na ratowanie im zycia - informuje "Fakt".

"Juz w ubieglym roku bylo wiadomo, ze potrzebujemy na specjalne leki
zapobiegajace odrzutom przeszczepów organów wewnetrznych 6,3 mln zl, a
dostalismy tylko 1,7 mln zl. To rachunek na poziomie II klasy szkoly
podstawowej" - denerwuje sie dyrektor Demidowicz.

Chorzy, dla których leków nie bedzie, skazani zostana na smierc, bo ich
organizmy nie przyjma przeszczepionych np. nerek - podaje "Fakt". (PAP)
Drugi temat.

Papież zrobił i tak wiele, pisząc encykliki o problemach spoleczno-finansowych.

Reszta nalezy do nas. To my, ludzie, naród, partie i organizacje mamy za zadanie niedopuścić do rozgrabiania naszego majątku przez kilkanaście osób, które podejmuje szkodliwe decyzje. Staram sie budzić tę świadomość, ale postep na tej drodze jest powolny. Pytanie jak przyspieszyć? Kosciól gdyby zechciał mógłby tutaj pomóc, ale dla niego niestety tematyka pieniądza jest bardzo egzotyczna.
Ewa

Post autor: Ewa »

Witam Pana,
bardzo dziękuję za odpowiedź. Jestem aktualnie w trakcie czytania artykułów " W stronę demokracji finansowej", które są nadzwyczaj przystępne i ciekawe. Warto by je opublikować w tej właśnie, "skondensowanej" wersji ! Do tematu wrócę po skończeniu lektury. Na razie pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem co do tego, że tematyka pieniądza jest dla Kościoła bardzo egzotyczna. Myślę, że jest wręcz przeciwnie! Kościół stoi na straży ignorancji mas, stąd nie przyłączy się nigdy do misji oświecania ludu. Ignorancja ludu jest podstawą jego istnienia, z ignorancji tej wynika właśnie jego BOGACTWO i WŁADZA. Czyli pomoc Kościoła NIE NADEJDZIE, nawet, jeśli kosztuje to życie milionów. Papież siedzi sobie na tronie i pisze encykliki, podczas gdy jego banki prosperują i się rozwijają ( niczym "G 8" debatujące o biedzie w luksusowych kurortach ! ). Ale ludzie mają to, co mogą mieć ( co zasieli, zbiorą ); chcą tej anachronicznej instytucji, nastawionej na celebrowanie obrzędów zamiast na duchowy rozwój, to i imają ! Łączę serdeczne pozdrowienia - Ewa
Ewa

mój błąd-przejęzyczenie!

Post autor: Ewa »

Witam ponownie,
do mojej wypowiedzi z " wto Lip 12. 2005 4.11 am " wkradł się błąd ( przejęzyczenie ). Zamiast " archaiczny" napisałam: " anachroniczny" , co oczywiście powoduje, że nie wiadomo o co chodzi. Już wcześniej popełniłam podobny błąd, pisząc - w jednej z pierwszych korespondencji - " dryfować " zamiast "drążyć". Zapewne te wpadki wynikają z pośpiechu! Przepraszam za zamieszanie ! - Ewa
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Pani Ewo.

Może zatem lepiej sobie powiedzieć, że Kościól to My wszyscy, ludzie wierzący. Światli ludzie i światli księża, (których z pewnościa nie brakuje), bez wewnętrznych podziałów.

W końcu Jezusa nauczał, abyśmy wszyscy byli dla siebie braćmi.
A św. Piotr napisał w swoim Liście:
1. Starszych więc wśród was napominam, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić:
2. Paście trzodę Bożą, która jest między wami, (...)
3. Nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. (1 Piotr. 5:1-3 BW).

Jan Paweł II był takim wzorem. Teraz trzeba nam wszystkim czerpać z jego nauki.

pozdrawiam.
Ewa

Kościół i banki c.d.

Post autor: Ewa »

Dzień dobry!
Myślę, że ocena ostatniego pontyfikatu zależy od naszych oczekiwań. Wg mnie papież dobrze wypełnił swój obowiązek stania na straży interesów Kościoła ( jako instytucji ) ale ani o krok nie przybliżył nas do prawdziwego przesłania Jezusa. Utrzymywanie tezy (STWORZONEJ przez św. Pawła, który nigdy nie miał do czynienia z Jezusem, a która stała się podstawą nauki Kościoła !) , że Jezus przejął na siebie rolę "baranka ofiarnego", by wykupić krwią nasze grzechy, jest tak niedorzeczna, że … słów brakuje …. Te ponad dwadzieścia lat pontyfikatu można więc - z mojego punktu widzenia - spisać na straty. Nie mogę rozwijać na tych łamach tematu przesłania Jezusa, by " forum ekonomiczne " nie przekształciło się w "ekumeniczne".
Jedyny związek, który to forum łączy z Kościołem to fakt, że Kościół - miast naśladować Jezusa JAK MU ZOSTAŁO NAKAZANE - zorganizował się w normalne, całkiem " ziemskie" przedsiębiorstwo i - moim zdaniem - posługuje się wiarą jako przykrywką do własnych, wielokrotnie nieczystych interesów, czerpiąc zyski z naszej niewiedzy ( którą jednocześnie podtrzymuje ). W ostatnich latach nastąpił dość gwałtowny rozwój bankowości Kościoła i połączonej z tym sektorem rozległej przedsiębiorczości, tak więc niektóre papieskie deklaracje oficjalne odn." degeneracji kapitalizmu" są czystą hipokryzją.
Łączę miłe pozdrowienia ( " na osłodę " może niezbyt miłego tekstu ) - Ewa
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Pani Ewo,

Rozważanie tych treści na forum ekonomicznym nieco wykracza poza tematykę. Pisze nieco, bowiem wszystko jest ze sobą zwiazane.
Ja działalność papieża Jana Pawła II oceniam nadzwyczaj pozytywnie, (jak większośc ludzi). Nie oznacza to że nie umiem patrzec krytycznie. Po prostu zdaję sobie sprawę, że papiestwo przed Janem Pawłem II a po nim nie jest już takie samo. Papież dokonał olbrzymiego przełomu, ale z pewnocią nie zrobił wszystkiego. Zaden człowiek nie zrobi wszystkiego.
Dlatego uważam że należy kontynuowac to co Papież zrobił.

1. Odnowa religijna w kierunki jedności wiary i rozumu.

"Fides et Ratio, o relacjach między wiarą a rozumem": Papież napisał: „Jak już podkreślałem, filozof musi kierować się własnymi regułami i opierać na własnych zasadach; jednakże prawda może być tylko jedna. Treści Objawienia nigdy nie mogą umniejszać odkryć rozumu i jego słusznej autonomii; rozum jednak ze swej strony nie powinien nigdy tracić zdolności do refleksji nad samym sobą i do stawiania pytań, świadom, że nie może przypisać sobie statusu absolutnego i wyłącznego. Prawda objawiona, ukazując tajemnicę bytu w pełnym świetle, które promieniuje z samej Istoty dającej byt, rozjaśni drogę refleksji filozoficznej. Chrześcijańskie objawienie staje się zatem prawdziwym łącznikiem i przestrzenią spotkania między myślą filozoficzną a teologiczną w ich wzajemnych odniesieniach. Tak więc należy sobie życzyć, aby teologowie i filozofowie poszli za jedynym autorytetem pra-wdy w celu wypracowania filozofii współbrzmiącej ze słowem Bożym. Ta filozofia stanie się terenem spotkania między kulturami a wiarą chrześcijańską, podstawą do porozumienia między wierzącymi i niewie-rzącymi. Będzie pomocna ponieważ wierzący przekonają się bliżej, że wiara zyskuje na głębi i autentyczności, jeżeli idzie w parze z refleksją i nie rezygnuje z niej. [...] "Jeśli usuwamy przyzwolenie rozumu, usuwamy wiarę, ponieważ bez przyzwolenia rozumu nie można wierzyć” .

Jest to powrót do jedności wiary i rozumu, wraz z miłością do Boga i bliżniego sa to podstawy właściwego poglądu.

2. W mojej ksiżce Demokracja finansowa sa cytaty z encyklik o reformie systemu finansowego. Tutaj Papiez nie jest fachowcem więc sa one znacznie bardziej powściągliwe - kontynuacja i rozwinięcia nalezy do nas !!!!

3. Dialog pomiędzy religiami. Tutaj Papiez jest prekursorem przemian decydujących dla świata. Nie ma w tym przesady, cytat:

"14 maja 1999 r. świat obiegła fotografia: Papież składa pocałunek na Koranie, świętej Księdze islamu. Takim sensacyjnym akcentem zakończyła się audiencja Jana Pawła II dla patriarchy Raphaela I, duchowego przywódcy Kościoła chaldejskiego w Iraku, któremu towarzyszyli duchowni islamscy z tego kraju. Właśnie ci ostatni pod koniec spotkania podarowali Papieżowi egzemplarz Koranu."

Takie zbliżenie pomiędzy religiami uznawanymi niesłusznie za wrogie sobie jest inspirujące. Zydzi zareagowali na to zaproszeniem papieża do Jerozolimy i zacisnieniem konktaktów judeo-chrześcijńskich. Jednak kontakt Papieża z Muzułmanami nie skonczył się i w 2001 roku Papież odwiedził Damaszek, gdzie mówił o jedności religii Abrahama.

Kontynuacja tego dialogu należy do nas !!!

Prosze sie nie spodziewać, że jeden człowiek zrobi za nas wszystko. To my musimy zrobic wszystko. Przepraszam za bezpośredniość, ale co Pani zrobiła w tych trzech wymienionych przeze mnie punktach?
Oczywiście nie wszyscy muszą mieć tutaj jakies osiagnięcia, ale prosze mi wierzyć, że nie jest łatwo tutaj pójść naprzód, a Papiez poszedł. Dobrze byłoby gdyby miał kontynuatorów w tej dziedzinie, nie tylko po stronie tzw. "laikatu" ale i duchownych.

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw lip 14, 2005 8:36 am przez Jacek A. Rossakiewicz, łącznie zmieniany 1 raz.
Ewa

c.d. (związki Kościoła z biznesem)

Post autor: Ewa »

Dzień dobry Panu !
Trudno byłoby mi ustosunkować się do podanych 3 wątków , jako że już dawno wyszłam ( a można nawet zaryzykować słowo: " wzbiłam się " ) poza ramy religii ( w moim przypadku katolickiej ), zgodnie z prawdziwie oświeconymi słowami : " Dobrze jest urodzić się w przynależności do jakiejś religii, ale niedobrze jest w tej przynależności umrzeć " . Papież stale broni religii, w której się urodził ( uznając ją za jedynie słuszną ) i dialoguje z innymi ( zawsze z pozycji chrześcijaństwa, w znanym wydaniu, jako jedynej prawdy). Nie chciałabym, by to mogło być poczytane za zarozumiałość, ale naprawdę - dla mnie są to sprawy zupełnie drugorzędne, dla których szkoda naszego czasu !
Papież ( ten czy inny ) stoi na straży instytucji Kościoła, bo to jest jego zadanie ( nie jest nim bynajmniej troska o nasz duchowy rozwój ! ). Tak więc pisze sobie ( a muzom ) encykliki, rozstrząsa relacje między wiarą a rozumem ( ma się rozumieć pomiędzy "jedynie słuszną" wiarą, narzuconą przez " ojców Kościła " i niewiele mającą wspólnego z przesłaniem Jezusa… ).
To wszystko leży w interesie kościelnej instytucji, nie naszym. Obawiam się, że po prostu inaczej być nie może. Skoro Kościół troszczył się zawsze i przede wszystkim o dobra materialne i teraz dysponuje ogromnym majątkiem, to musi się głowić, jak ten majątek zachować, a lepiej - pomnożyć. Tak jak każde przedsiębiorstwo. MUSI więc, siłą rzeczy, schodzić na rozliczne kompromisy z tym światem, którym sam się otoczył ( a jaki on jest, to wynika m.inn. z Pana publikacji ! ). Zapewne wysocy przedstawiciele Kościoła, oprócz banków, posiadają akcje " tu i tam" - np. w przemyśle naftowym, chemicznym, farmaceutycznym, o.g.m. itp. To wszystko obraca się przeciwko naszym najbardziej żywotnym interesom ! Ten przemysł nas zabija ( a papież, pośrednio, mu służy! ). Trudno, by ukrywał się za palcem u ręki, w końcu jest głównym " capo" tej spółki ( obojętnie, czy to jest ten papież czy inny ). Jasne, że łatwiej jest zająć się teorią wiary ( tj. dogmatem Kościoła ) i pichcić ten dogmat w różnych sosach niż przeciwstawić się całej tej organizacji. Tak więc tzw. " wierzący" stracili, aktualnie za sprawą Jana Pawła II, wiele lat i o krok nie zbliżyli się do Boga - takiego, jakim ukazał go Jezus, a jakiego przekazał jedyny pojętny uczeń Jezusa - Tomasz Dydymus Judasz, zwany duchowym bliźniakiem Jezusa. Ten jezusowy przekaz ( ukrywany i deformowany przez Kościół ), potwierdza teraz współczesna fizyka kwantowa i oczywiście system myślowy i religijny Dalekiego Wschodu., który stanowi bardzo konkretną konkurencja dla zmaterializowanego Kościoła Katolickiego i jest zwalczany w dość niemiły ( żeby nie powiedzieć : perfidny ) sposób.
Następna moja poczta będzie dotyczyć Pana artykułów : " W stronę demokracji finansowej " , które uważnie czytam i - jak na razie - jestem nimi zachwycona. Na pewno zrodzą się z tej lektury różne pytania. O ile nie mam pytań o przyczyny "duchowe" naszej złej ludzkiej kondycji, o tyle te "materialne, fizyczne" muszę jeszcze zgłębić i Pana publikacje z pewnością są i będą mi tu pomocne.
Łączę miłe pozdrowienia - Ewa
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Ewo,

Cieszę się, że znajdujesz zadowolenie w czytaniu moich tekstów o finansach. (ten zwrot "Pani" tak jakoś mi się przyplątał - chyba niepotrzebnie)

To co nas różni w stosunku do Kościoła, może wynikać z zaawansowania doświadczeń. Kiedyś ja też miałem bardzo krytyczny stosunek do kościelnej hierarchii. Teraz mam stosunek realistyczny. Znam jej wady, ale nie wywołują one we mnie tylu emocji, co dawniej. Wiem także, że w wyniku wszystkich swoich starych błędów kościól hierarchiczny utracił pozycję, jaką kiedys zajmował. Nie stało się to bez przyczyny i bez celu. Ta utrata pozycji ułatwia bowiem zmianę. Reformatorzy nie będą już sądzeni przez inkwizycję, ani paleni na stosach. Ludzie bardziej obojetni religijnie, nie ulegajacy dogmatycznemu szaleństwu, łatwiej zechca zreformowac swoje wyobrażenie o religii i najwyższym sacrum.

Zmiana idzie w kierunku jedności religii monoteistycznej, a później zapewne w kierunku poszanowania wartości i godności każdego człowieka. Tak sie złożyło, że Jan Paweł II jest w awangardzie tych przemian i tego już sie nie zmieni. Choć nie dokonał on tej przemiany na pismie, dokonał jej mentalnie, a to jest chyba ważniejsze.

Jest takie powiedzenie, że człowiek staje sie dorosły, kiedy wybacza swoim rodzicom. Ja kiedys także ostro krytykowałem kościół hierarchiczny. Teraz widze, że byłem niedorosły - uzalezniony psychicznie od kościoła i niesamodzielny. Teraz mój stosunek do kościoła hierarchicznbego jest inny. Jest partnerski. Po prostu zrozumiałem, że wszyscy jesteśmy braćmi. Nie ma już Ojców i dzieci. Chrześcijanie sa braćmi, a podziały wewnątrz chrześcijaństwa stały sie nieistotne. Teraz warto pracowac nad przełamaniem podziałów wewnątrz religi monoteistycznej. Jednośc Chrześcijan z Muzułmanami i Żydami - początek Królestwa Bożego - czy to nie piękne.

Idee finansowe wynikają z etyki, etyka z religii i wiary. Przynajmniej tak jest w moich tekstach. Zyczę zatem owocnej lektury i czekam na uwagi.

pozdrawiam serdecznie

Jacek
Ewa

c.d.

Post autor: Ewa »

Tak właśnie: " idee finansowe wynikają z etyki , etyka z religii ". Czyli to co mamy, zasialiśmy ( pod egidą Kościoła, nie tylko teoryzującego i przyzwalającego, ale i przywódczego ! ). Dzięki Kościołowi mamy dominację zmaterializowanej do szpiku kości rzeczywistości. Papież mógł i powinien chociaż ruszyć tego " cielca" ale tego nie zrobił, bo sam ( jako przedstawiciel tej struktury ) uczestniczy w podziale łupów. Nie myślę, by faktycznie " chrześcijanie byli braćmi " - sam fakt powszechnie akceptowanej przez " chrześcijański Zachód" kultury konkurencji , zamiast kultury braterstwa, to dobitnie pokazuje. Gdybym miała taką mównicę jaką dysponuje papież, to bym ją wykorzystała tak, jak Jezus nakazał, tj. demontując ( nie utrwalając ! ) ten ośrodek władzy i dezyinformacji.
Reasumując: mój stosunek do Kościoła też jest " partnerski" w sensie, że nie jest to dla mnie żaden odgórny autorytet, a jedynie zorganizowana struktura władzy, działająca pod pretekstem " wiary" . A teraz przejdę do lektury tego, czego jeszcze nie wiem, by nie tracić więcej czasu …. Serdecznie pozdrawiam - Ewa
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Tak wiem to wszystko.

Tylko, że to bardzo łatwo wymagać od innych a nie od siebie.

Dzisiejszy Kościół to łatwy "chłopiec do bicia". Kościól już odpokutował za swoje grzechy pogromami w czasie rewolucji francuskiej, bolszewickiej, wojny domowej w Hiszpani, prześladowań niemieckich nazistów w Polsce itp.

Lepiej skoncentorować się na tych, którzy rządzą od przynajmniej 200 lat, na masonerii, bo to oni stoją za wszystkimi ruchami ateistycznymi: liberalizmem, komunizmem, nazizmem, globalizmem i lichwiarską bankowością, która jest źródłem wszelkiego rasizmu. Kościół dzisiaj jest bezradny i zagubiony, wymaganie od niego żeby kształtował rzeczywistość to niedojrzałość. Trzeba zacząc tego wymagać od siebie, partii politycznych,Sejmu, rządu, samorządu, NBP, RPP, a nie czepiać się Kościoła. Tak jak mówię; sam kiedyś miałem podobne zdanie, ale dojrzałem. Nie mam już bielma na oczach:

W Demokracji Finansowej napisałem:
Kościół hierarchiczny, powinien odejść od uprawiania polityki wezwań i uwag oraz ogłaszania komunikatów, które nie mają mocy prawnej. W demokratycznym społeczeństwie, powinien wziąć klarowną odpowiedzialność za wspólnotę. Kompromis z kapitałem, oddawanie ludzi pod władzę chciwych bankierów oraz aroganckich (bez względu na formę ugrzecznienia) polityków, to ucieczka i upadek, ubezwłasnowolnienie rozłożone na wieki. Ta długotrwała zwłoka nie stanowi powodu do dumy. Kompromis z władzą polityczną został zrodzony w czasach Imperium Rzymskiego, w atmosferze lęku i ludobójstwa dokonywanego na Chrześcijanach. Prześladowanie Kościoła przez ateistyczne państwo, rozpoczęte rewolucją francuską i trwające do końca XX wieku, jest już zamkniętym etapem dziejów. Rozdział Kościoła od państwa to masoński przeżytek, wprowadzony siłą w czasie rewolucji francuskiej oraz podczas rewolucji bolszewickiej i do dzisiaj zręcznie podtrzymywany przez świecką władzę związaną z masonerią - tak w wydaniu liberalnym jak i komunistycznym. Dzisiaj, w dobie demokracji, na początku trzeciego tysiąclecia, kiedy komunizm zakończył w Europie swój żywot, kompromis z kapitałem i ekonomicznym liberalizmem, nie powinien być kontynuowany. Dzisiaj Kościół hierarchiczny powinien bezpośrednio kształtować demokratyczne państwo. Duchowni powinni kandydować do Parlamentu: Sejmu i Senatu. Z takich pozycji łatwiej będzie im tworzyć porozumienie wewnątrz narodów i pomiędzy narodami. Kościół hierarchiczny jest zobowiązany do skutecznego kierowania światową wspólnotą - ku Bogu - poprzez Jezusa.

Nauka społeczna Kościoła - otwarta encykliką Rerum novarum (1891) Leona XIII i uwieńczona encykliką Jana Pawła II Centesimus annus (1991) - osiągnęła przez stulecie zawrotnie wysoki poziom. Rywalizacja dwóch ateistycznych systemów politycznych i ich dominacja oparta na przemocy, siłą rzeczy postawiła Kościół na zewnątrz państwa, w roli arbitra i niezależnego doradcy. Polityczna aktywność zwolenników praktycznego i teoretycznego ateizmu, nie szczędzących prześladowań Kościołowi, sprawiła, że Kościół wycofał się na bezpieczny teren zaangażowania pośredniego. Głosi prawdę Ewangelii, ale jej nie realizuje w instytucjach życia państwowego - nie ma takiej możliwości. Teren ten zresztą, jest zazdrośnie strzeżony przez zwolenników liberalizmu gospodarczego, a dawniej był strzeżony przez komunistów. Historycznie rzecz biorąc, liberalizm, który wyrósł w Europie po pogromie Kościoła katolickiego w czasie rewolucji francuskiej, szybciej dostrzegł korzyści, jakie płyną z religii. Napoleon Bonaparte zawarł konkordat z Kościołem katolickim, prawie tak samo jak Konstantyn Wielki, kiedy pierwszy raz uznawał chrześcijaństwo. Władza komunistyczna zorientowała się w takich korzyściach później i nie wszędzie. Liberalizm zachodni "walcząc" z komunizmem, szukał w Kościele sojusznika i znalazł go. Jednak Kościół nigdy nie zrezygnował z własnej autonomii i głoszenia orędzia Chrystusa. Kapitalizm nie wyczerpuje treści nauczania społecznego Kościoła, co szczególnie dobitnie zostało wyrażone w encyklice Jana Pawła II Centesimus annus. Kapitalizm to przeciwieństwo chrześcijaństwa.
pozdrawiam

Jacek
Ewa

c.d.

Post autor: Ewa »

Pisze Pan, że Koscioł " głosi prawdę Ewangelii, ale jej nie realizuje w instytucjach życia państwowego - nie ma takiej możliwości" . ZNACZY : nie ma takiej możliwości, w sytuacji, którą zaakcetpował, a której NIGDY nie powinien zaakceptować, bo tym zdradza podstawowe przesłanie Jezusa i całą Jego naukę.
Pisze Pan dalej: " Kościół nigdy nie zrezygnował z własnej autonomii i głoszenia orędzia Chrystusa". Jestem ciekawa, co by pozostawało temu Kościołowi, gdyby zrezygnował z pretekstu głoszenia jakiegoś orędzia. Przecież nawet to, co głosi, jest zdeformowane, dostosowane do potrzeb samego istnienia tej organizacji zbytku i zakłamania ! Kościół dla własnych, całkiem " ziemskich" celów POSŁUGUJE się, w perfidny sposób, postacią Jezusa. " Nasz" papież, pewnie w obawie o własną skórę, uprawiał politykę wygody ( no bo przecież jego poprzednik jakoś dziwnie szybko zszedł z tego świata, a jak wiadomo, właśnie zaczynał zagłębiać tajemnice powiązań Watykanu ze światem interesów. ..)
Nie możemy wymagać od świata laickiego, który przecież nie uzurpuje sobie prawa do pośredniczenia między Bogiem a ludem, posunięć etycznych. Stąd po masonerii niczego się nie spodziewam - ona robi tylko i zawsze własne interesy. Nie możemy też wymagać od "owieczek", żeby były np. wilkami. Natomiast od pasterza musimy ( nie tylko możemy ! ) wymagać, by dbał o swoje stado. Kościół natomiast, " dobry ( sic ! ) pasterz" , wyprowadza swoje owce na manowce. ZAPRZEDAŁ, ZDRADZIŁ SIEBIE I NAS .
Po co nam taki pośrednik, którego prowadzenie się jest sprzeczne z jednym z podstawowych i powszechnie znanych nakazów Jezusa: " zostaw własny majątek i idź za mną " ? ? ?
Nie zapominajmy, że papieże firmują całą tę " politykę " ! Gdzie, w czym, wielkość Jana Pawła II ? - Ewa
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Ewo, poznalem juz twoje poglądy. Zastanów sie chwile zanim cos napiszesz, bo bez przerwy powtarzasz to samo i tak "wkoło Wojtek"
Gdzie, w czym, wielkość Jana Pawła II
Pisałem o tym wyrażnie powyżej. Powtarzać zatem nie ma powodu.

Poza tym nie przekręcaj moich poglądów. Cytat z ksiązki wskazuje wyrażnie na to, że Kościól niewiele może zrobić, bowiem został pozbawiony władzy. Możemy mieć do niego pretensje, że niewiele robił wtedy, kiedy miał władzę. Ale to już zamierzchła przeszłość: feudalizm. Od czasu rewolucji francuskiej Kościól stał sie ofiarą, a trudno ofiarę osadzać, za to co robi kat.

Nie masz pretensji do masonerii, bo masoneria nie ma ideałów etycznych i wiadomo co sie po niej spodziewać. Znaczyłoby to, że normy etyczne można stosowac tylko do tych, którzy je posiadaja lub głoszą. Otóż można i trzeba je stosowac do wszystkich, po to one są.

Władza utajniona, bez norm etycznych, przeprowadzająca ludobójstwo w rodzaju rewolucji francuskiej, bolszewickiej, Katynia, holocaustu, i wielu wielu innych zbrodni jest większym złem niż jej nawet niedoskonałe etycznie ofiary. Kościól od czasu rewolucji francuskiej, kulturkampfu i rewolucji bolszewickiej nie miał możliwości wprowadzać wiary w instytucje spoleczne, bowiem prawo mu tego zakazywało np. paragraf o kazalnicy, Ksiadz który łamał to prawo był więziony lub mordowany, np. Ks. Popiełuszko, tak jak tysiące i dziesiątki tysięcy księży w czasie walki masonów z Kościołem.
Na dodatek Kościół był krytykowany za to, że nic nie robi - juz od czasu Marksa - powtarzasz nota bene jego poglądy - równie dobrze można byłoby krytykować człowieka który ma skute rece i nogi, że nie pracuje wydajnie przy sianokosach.

Przestań pisać jak rozkapryszone dziecko, i przestań folgować swojej niechęci do Kościoła, zastanów się i otwórz oczy. Zastanów się też nad tym, co ty sama robisz dla Kościoła, bo to po prostu zwykli ludzie, tacy jak ty, mają swoje wady i zalety. Kościół to wspólnota wiernych.
Ewa

Post autor: Ewa »

Dzien dobry!
Musiało zaistnieć jakieś nieporozumienie, bo ja nic z Pana poglądów nie przekręcam i nie miałam takiego zamiaru…
Moim zdaniem, zarówno ja, jak i Pan, powtarzamy stale to samo, bo kieruje nami EGO. Pan przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że Kościół zdeformował naukę Jezusa, tak, jakby to był drugorzędny szczegół (i wychwala ostatni pontyfikat ) . A całe zło wzięlo się właśnie stąd, z tego zafałszowania. Gdyby Kościół prowadził się tak, jak Jezus nakazał i tego samego nauczał, to tzw. świat chrześcijański inaczej by wyglądał ( "chrześcijanie" nie sprzedaliby swoich braci , bo by się kierowali prawdziwymi wartościami , a nie własnym ego i przywiązaniem do rzeczy materialnych ). Na tym polu Kościół wyrządził ludzkości ogromną krzywdę i żadne papieskie spekulacje mentalne tego nie zmienią.
Pozdrawiam ! - Ewa
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Wychwalam ostatni pontyfikat za to właśnie że jest wstępem do uzdrowienia sytuacji i naprawy nauki Kościoła. Dlatego napisałem:

Ja działalność papieża Jana Pawła II oceniam nadzwyczaj pozytywnie, (jak większośc ludzi). Nie oznacza to że nie umiem patrzec krytycznie. Po prostu zdaję sobie sprawę, że papiestwo przed Janem Pawłem II a po nim nie jest już takie samo. Papież dokonał olbrzymiego przełomu, ale z pewnocią nie zrobił wszystkiego. Zaden człowiek nie zrobi wszystkiego.
Dlatego uważam że należy kontynuowac to co Papież zrobił.

1. Odnowa religijna w kierunki jedności wiary i rozumu.

"Fides et Ratio, o relacjach między wiarą a rozumem": Papież napisał: „Jak już podkreślałem, filozof musi kierować się własnymi regułami i opierać na własnych zasadach; jednakże prawda może być tylko jedna. Treści Objawienia nigdy nie mogą umniejszać odkryć rozumu i jego słusznej autonomii; rozum jednak ze swej strony nie powinien nigdy tracić zdolności do refleksji nad samym sobą i do stawiania pytań, świadom, że nie może przypisać sobie statusu absolutnego i wyłącznego. Prawda objawiona, ukazując tajemnicę bytu w pełnym świetle, które promieniuje z samej Istoty dającej byt, rozjaśni drogę refleksji filozoficznej. Chrześcijańskie objawienie staje się zatem prawdziwym łącznikiem i przestrzenią spotkania między myślą filozoficzną a teologiczną w ich wzajemnych odniesieniach. Tak więc należy sobie życzyć, aby teologowie i filozofowie poszli za jedynym autorytetem pra-wdy w celu wypracowania filozofii współbrzmiącej ze słowem Bożym. Ta filozofia stanie się terenem spotkania między kulturami a wiarą chrześcijańską, podstawą do porozumienia między wierzącymi i niewie-rzącymi. Będzie pomocna ponieważ wierzący przekonają się bliżej, że wiara zyskuje na głębi i autentyczności, jeżeli idzie w parze z refleksją i nie rezygnuje z niej. [...] "Jeśli usuwamy przyzwolenie rozumu, usuwamy wiarę, ponieważ bez przyzwolenia rozumu nie można wierzyć” .

Jest to powrót do jedności wiary i rozumu, wraz z miłością do Boga i bliżniego sa to podstawy właściwego poglądu.

2. W mojej książce Demokracja finansowa są cytaty z encyklik o reformie systemu finansowego. Tutaj Papiez nie jest fachowcem więc są one znacznie bardziej powściągliwe - kontynuacja i rozwinięcia nalezy do nas !!!!

3. Dialog pomiędzy religiami. Tutaj Papież jest prekursorem przemian decydujących dla świata. Nie ma w tym przesady, cytat:

"14 maja 1999 r. świat obiegła fotografia: Papież składa pocałunek na Koranie, świętej Księdze islamu. Takim sensacyjnym akcentem zakończyła się audiencja Jana Pawła II dla patriarchy Raphaela I, duchowego przywódcy Kościoła chaldejskiego w Iraku, któremu towarzyszyli duchowni islamscy z tego kraju. Właśnie ci ostatni pod koniec spotkania podarowali Papieżowi egzemplarz Koranu."

Takie zbliżenie pomiędzy religiami uznawanymi niesłusznie za wrogie sobie jest inspirujące. Zydzi zareagowali na to zaproszeniem papieża do Jerozolimy i zacisnieniem konktaktów judeo-chrześcijńskich. Jednak kontakt Papieża z Muzułmanami nie skonczył się i w 2001 roku Papież odwiedził Damaszek, gdzie mówił o jedności religii Abrahama.

Kontynuacja tego dialogu należy do nas !!!
Widzisz, ja w 1999 roku nie myślalem nawet o tym, że chrześcijaństwo i islam to ta sama religia a Papiez ucałował Koran na znak iż uznaje świętość tej Księgi. Czy to nie jest natchnienie Ducha.

Taki gest w wykonaniu Papieża oznacza więcej niż analiza teologiczna błędów jakie Kościół popełnił w interpretacji pism starożytnych Żydów. Trzeba także brać pod uwagę fakt, iż regia Jezusa i Apostołów, byla to religia innej cywilizacji, ludzi o zupełnie innej mentalności. W Grecji i Rzymie dominował politeizm i mitologia, filozofia i kult ludzkiego rozumu. Filozofom wydawało się, iz teologia to jak najbardziej uzasadniona dziedzina badań i tworzyli sobie różnorodne teorie na temat Boga, spierając się o to, kto ma rację.

Należało pozostać po prostu przy Ewangelii, ale to co dla Jezusa i Apostołow oraz bardzo wielu Żydów było zrozumiałe dla Rzymian uznających swoje samowładztwo w dziedzinie rozumu wydało sie całkowitą zagadką, stąd powstały wszystkie wypaczenia, które stały sie przyczyną zaciętej rywalizacji i utraty prawdy Ewangelii.

Co ciekawe ludy pogańskie Goci, Wizygoci Longobardowie bez rozwiniętej filozofi i mitologii w prostocie swego serca i umysłu przyjmowali Nauke Jezusa z rąk biskupów; jednym z nich był Euzebiusz z Nikomedi, naukę nazwaną później arianizmem.

Pomimo wędrowek ludów, czyli ingerencji w rzymski porządek plemionom germańskim nie udało się sprostować wyznania wiary. Św. Augustyn pisał o inwazji arian pełen uznania dla ich obyczaju, choć oczywiście nie rozumiał istoty problemu.

W 410 roku Rzym został zdobyty przez ariańskich Wizygotów, pod przywództwem Alaryka. Św. Augustyn tak to opisuje:
Jakichkolwiek dopuszczano się grabieży, zabójstwa, łupiestwa, pożarów podczas tej ostatniej klęski Rzymu — to wszystko sprawił powszechny zwyczaj wojenny. Lecz to, co wedle nowego zwyczaju się stało, żeby wbrew temu, co kiedykolwiek widziano, okrucieństwo barbarzyńców nagle się okazało tak łagodne, iż wybrano i wyznaczono najobszerniejsze świątynie dla zapełnienia ich ludźmi, którym darowano życie; gdzie nikogo nie wolno było zabijać i skąd nikogo nie wolno było zabierać; dokąd wielu ludzi sami wrogowie przyprowadzali, by im oszczędzić życie i wolność, i skąd nikt nie był do niewoli przez dzikich najezdników wzięty — to już tylko imieniu Chrystusowemu i czasom chrześcijańskim wyłącznie przypisać trzeba. Kto tego nie widzi — ślepy jest; kto widzi, a nie wychwala — niewdzięczny jest; kto przeczy tym, co wychwalają — głupi jest. Na chwilę przypuszczać nie można, iżby człowiek rozsądny mógł to przypisywać dzikości barbarzyńców. Krwiożercze i najdziksze umysły osadził, okiełznał i cudownie złagodził ten, który na wiele czasów przedtem powiedział był przez proroka: Nawiedzę w rózdze niepra-wości ich i w biczach grzechy ich, lecz miłosierdzia mego nie rozproszę od nich.

Tak św. Augustyn tłumaczył względne miłosierdzie jakim kierowali się „barbarzyńcy” (w rzeczywistości ariańscy Wizygoci) i przeciwstawiał ten „nowy zwyczaj” bezlitosnemu mordowaniu ludzi pokonanych lub braniu ich w niewolę, jaki panował w Rzymie (i w świecie) za czasów pogaństwa od wieków,. Jednak ostatecznie Wizygoci zasymilowali się z katolickimi Rzymianami i przyjęli ich wyznanie. Król Rekkared przeszedł na katolicyzm na synodzie w Toledo w roku 589.

W 568 roku Rzym najechali Longobardowie, schrystianizowane plemiona germańskie, wyznające arianizm i traktujące Jezusa jak Króla. Zajęli Półwysep Apeniński od północy i doszli aż do Rzymu. Papież Grzegorz I Wielki (540-604) wykupił Rzym w 593 roku. Król Longobardów Agiluf przeszedł na katolicyzm dzięki staraniom jego żony Teodolindy oraz wspomnianego papieża, Grzegorza I Wielkiego. Ludy germańskie ulegały intelektualnej i kulturowej przewadze Rzymu.

Dopiero powstanie islamu stało się trwała tamą dla rozprzestrzeniania łacińskiej teologii, która była nacechowana samowolą ludzkiego umysłu.
Teologom wydawało się, że moga interpretowac Słowo Boże, że dzięki oświeceniu wiedzą lepiej niż sam Jezus, którego traktuja jak Boga, ale który nie powiedział im wszystkiego.

To odejście od Słowa Ewangelii było rzeczywiście przyczyną wszystkich kryzysów, wojen religijnych i niezmierzonych ludzkich cierpień. Jednak ten rozdział w dziejach Kościoła jest już zamknięty.

Obecna wladza (ta od czasów ścięcia Króla Anglii Karola i od czasów rewolucji francuskiej, bolszewickiej, nazizmu, faszyzmu, komunizmu i syjonizmu przelicytowała w swoim okrucieństwie wszystkie dawne zbrodnie. Kościół stał się pierwszym celem tych ataków i zaczał się oczyszczac z ludzi bezdusznych. Powstały w nim nowe idee i nowi ludzie, którzy pracują dla Boga. Jednym z nich, największym, jest Jan Paweł II, który rozpoczął droge ku wiośnie chrześcijaństwa i ku realizacji Królestwa Bożego. Ucalowanie Koranu i wiele słów pojednania z Muzułmanami to największe jak dotąd osiągnięcia na polu dialogu pomiędzy religiami, które niesłusznie przez czternaście stuleci traktowane były jak wrogie. Zbliżenie z Żydami także jest zauważalne i doceniane.

Dlatego piszę o tym, iż dzisiaj jest już zupełnie inna sytuacja. Pokaż mi osobę, która zrobiła więcej dla jedności religii monoteistycznej od Jana Pawła II.
Moim zdaniem nie ma takiej osoby.
Ale jesteśmy na początku drogi, więc osiągnięcia Jana Pawła II mogą zostać przekroczone. To co Jan Paweł II zaczął, trzeba dokończyć, m.in. po to, aby już nikt nie mógł podszywać się pod tzw. "islamskich" terrorystów, realizując swoje haniebne cele.

To tyle w tym temacie. Przypominam iż jest to forum ekonomiczne.
Możesz kontynuować temat np. na Forum polityka i etyka.

pozdrawiam

Jacek A. Rosakiewicz
Ewa

Post autor: Ewa »

Pisze Pan :" Pokaż mi osobę, która zrobiła więcej dla jedności religii monoteistycznej od Jana Pawła II " . Oczywiście , że jest taka osoba ( a nawet tłumy ) - z tym , że są spoza terenu kontroli Kościoła Katolickiego, stąd bardzo niewielu o nich wie. Dzisiejszą moją pocztę może Pan oczywiście wyeliminować ( bądź przenieść ), bo faktycznie wykracza ona poza ramy "ekonomii" ( chociaż, jak Pan sam zauważył, wszystko jest połączone … ). Pozdrawiam ! - Ewa

Kościół Katolicki wykluczył z religii monoteistycznych religie Dalekiego Wschodu, uznając je za politeistyczne.Tymczasem są one - nie tylko moim zdaniem - bardziej monoteistyczne od religii chrześcijańskiej, a obrzędy, które stosują, są jedynie symbolami wielopostaciowości Boga. Bóg jest wszędzie i wszystko jest Bogiem. Niestety Kościółowi daleko jeszcze do tej świadomości ( lub lepiej: do uznania tej prawdy, bo nie przypuszczam, żeby nie był na tyle świadomy ). Kościół, dla własnego "być albo nie być" , utrzymuje swoich " poddanych" w przekonaniu, że Bóg to jedno, a oni to drugie, że droga do zbawienia prowadzi przez cierpienie ( !!!) i że zostaną osądzeni w zależności od " widzimisię" Pana Boga ( więc lepiej jest korzystać z pośrednictwa " ekspertów" w tej kwestii …). Natomiast każdy Hindus wie, że mamy swobodę czczenia tego WYOBRAZENIA Boga, które nam pasuje , bo Bóg jest jeden, a ścieżek prowadzących do Niego tysiące i że liczy się to, co zasialiśmy i co będziemy musieli zebrać ( tak aż do odrobienia całej lekcji życia ). O tym samym wiedzieli pierwsi chrześcijanie, ale w pierwszych wiekach naszej ery. ( tj. kiedy to papież " ułożył się " z cesarzem ) zakazano wyznawania wędrówki dusz, głoszonej przez Jezusa.
Tak to każdy Hindus, na polu pokoju religijnego, robi znacznie więcej od papieża, bowiem nawet do głowy mu nie przychodzi, by wyznawca Jezusa mógł być lepszy lub gorszy od wyznawców innych doskonałych wcieleń boskich w postaci Buddy, Mahometa czy Sai Baby. Kościół natomiast przywłaszczył sobie zarówno samo pojęcie WIARY , jak też postać i naukę Jezusa. Wiara to - wg Kośc. Kat. - oczywiście katolicka ( ew. chrześcijańska ), a cała reszta to " kultury ", które Kościół łaskawie uznaje …
Nieporównywalnie bardziej dojrzała jest interpretacja nauki Jezusa, dokonana przez Sri Sathya Sai Babę. To właśnie ta postać od lat 50 - XX w. realizuje ideę jedności religii w sposób milionkrotnie bardziej autentyczny od papieża. Oczywiście ta świetlista postać działa poza terenem kontroli Kościoła Katolickiego ( tu nie miałaby szans…).
Ogromnym moim zarzutem wobec polityki Kościoła jest to, że ta organizacja uznaje siebie samą za przedstawiciela i kontynuatora "przesłania jezusowego", podczas gdy nie wypelnia NAWET podstawowego wezwania Jezusa: " PORZUC dobra materialne, którymi jesteś otoczony i idź za mną ". Za pontyfikatu JP II " złoty cielec" nawet nie drgnął, a bankowość rozkwitła jak nigdy dotąd !
Poza tym jakoś do mnie nie doszło ( w przeciwieństwie do potępiania aborcji ), żeby Kościół zatroszczył się Matkę Ziemię oraz umęczone zwierzęta, które służą tzw. chrześijanom za pokarm ( zadający cierpienia i destrukcyjny zarówno dla samych konsumentów jak i dla całego ekosystemu ). O tym ani mru mru ….
Tak to Kościół poukładał się ze wszystkim i ze wszystkimi , byle tylko zachować władzę. Przymknął oczy na to, że " chrześcijanie" podali obie rączki logice lichwy i zysku na każdym polu. A przecież gdyby tylko chciał, mógłby lichwę "rozłożyć na łopatki". Oczywiście sam by musiał położyć na szali tego wyzwania własne bogactwa. Dużo łatwiej jest pisać encykliki i zajmować się obrzędami - zawsze znajdą się ci ( większość, przy odpowiedniej kontroli "dominium" ! ) , co to kupią… Ewa
Zablokowany