Terroryzm i wojna atomowa: dwie bliźniacze ideologie

[Jacek A. Rossakiewicz]

Islam ma u nas "złą prasę" to oznacza, że media koncentruja się na marginalnych i negatywnych zjawiskach jakie mu towarzyszą. Jednocześnie pomija się milczeniem fakt, że terroryzm "islamski" był kreowany w takich krajach jak ZSRR, USA i... Izrael. Terroryści byli finansowani przez CIA i rząd izraelski zanim nie "zerwali się ze smyczy" - pisze o tym bardzo dobrze Kazimierz Pytko w artykule o takim właśnie tytule, (ukazał się we wrześniu 2001 - przed atakiem na WTC - w SUKCES'ie. Po ataku juz pewnie by się nie ukazał.)

Terroryzm "islamski" zastąpił broń atomową w walce o ludzką świadomość, ludzkie uczucia i ludzkie decyzje. Broń atomowa była nieprzydatna do rozgrywania konfliktów lokalnych i postępu podboju świata. Działała w zbyt wielkiej skali, aby ryzykować. Chociaż Hiroszima i Nagasaki były "konieczne", aby świat przekonał się, co za "siłą" dysponują Amerykanie. Terroryzm jest znacznie bardziej "przydatny" do działań lokalnych. Jego skalę można kontrolować, od zabójstwa pojedyńczego człowieka; np. ministra turystyki, do tragedii tysięcy ludzi, np WTC.

Dzisiaj "islamski" terroryzm jest kreowany jako zapora przed rozszerzaniem się islamu, jako narzędzie skłócenia dwóch bliźniaczych religii: chrześcijaństwa i islamu oraz jako narzędzie podboju swiata przez dolara i ludzi z nim związanych. Obawa przed terroryzmem pełni - pod nieobecnośc fanatyzmu religijnego u Chrześcijan - rolę ideologii, jaka w XII wieku doprowadziła do krucjat.

W dzisiejszych czasach na krucjatę zostali wysłani głównie Amerykanie - jest to dla nich pierwsza wpadka i świadectwo głupoty. Gorzej prezentują się w tym zakresie Brytyjczycy i Polacy, bowiem oni i my (jak i wszyscy Europejczycy) dublujemy tę wpadkę. Zdobywamy dla dollara i dla euro kolejne kraje i narody - to wielki wstyd.