Markoekonomiczne koszty inflacji.

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Lis Błażej

Markoekonomiczne koszty inflacji.

Post autor: Lis Błażej »

Witam,
Czy mógłbym otrzymać informacje gdzie znajdują się informacje o makroekonomicznych kosztach inflacji.Na stronie NBP nie działa link.Z góry dziękuje.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

cześć Błażej, witam na forum,
mydaje mi się, że koszty inflacji są nie do oszacowania: największa wada inflacji to chyba trudności z planowaniem; ktoś kto nie może planować, bo nie jest pewny ile jego pieniądz będzie jutro warty zaniecha inwestycji. Jaka to różnica dla gospodarki - jedni mówią, że olbrzymia, ale nikt ci tego nie policzy, bo decyzje o inwestycjach mają wiele motywów, także psychologicznych.

Jacek, czy mam rację ?
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Witam na forum. Myślę, że trudno oszacować KOSZTY inflacji. Można natomiast analizować jej makroekonomiczne SKUTKI.

Najpierw cytat z niezależnego źródła:

"Inflacja dekapitalizuje gospodarkę, niszczy zasoby pieniężne ludności, podrywa zaufanie do pieniądza. Ma demoralizujący wpływ na społeczeństwo, podkopuje system wartości oparty na pracy i solidności.
Jednak, obok wad, ma ona również zalety. Stwarza sytuację nadwyżki popytu nad podażą, czyli dobrej koniunktury. Zmniejsza się bezrobocie. [...] Szybka deprecjacja zobowiązań tworzy komfortową sytuację, w której praktycznie nie można zbankrutować. Ułatwia eksport, tworząc tzw. inflacyjną premię eksportową. Polega ona na tym, że deprecjacja zewnętrzna pieniądza, czyli spadek jego kursu wobec innych walut, następuje nieco szybciej niż deprecjacja wewnętrzna, czyli wzrost cen krajowych. Efektem tej dysproporcji jest stopniowe "tanienie" kraju objętego inflacją, przez co jego eksport staje się bardziej konkurencyjny. Z kolei import do takiego kraju staje się coraz mniej atrakcyjny, uzyskać tam bowiem można jedynie niskie ceny w kiepskim pieniądzu. Efektem tego może być dodatni bilans handlowy.
Po przekroczeniu pewnego pułapu (ekonomiści lokują go w okolicach 50% miesięcznie) inflacja przechodzi jednak w hiperinflację”.

cytat z: Wojciech Morawski, Zarys powszechnej historii pieniądza i bankowości, Warszawa 2002. s.138.

Jak widać inflacja ma swoje wady i zalety. W obliczu trudności z utrzymaniem stałych cen; z dwojga złego - inflacja, czy deflacja, optuję za NIEWIELKĄ inflacją, bowiem wolę, aby bardziej liczyła się ludzka praca niż pieniądz. Wolę, aby pieniądz służył człowiekowi (inflacja) a nie człowiek pieniądzom (deflacja).

Wolę także, aby dodrukowywać niewielkie ilości potrzebnych pieniędzy, niż pozostawiać ludzi bez środków do życia po to tylko, aby utrzymać silny pieniądz. Odtworzenie sił życiowych wspólnoty i wzrost ludzkich umiejętności jest większym zyskiem niż utrzymanie silnego pieniądza.

Jednak negatywne cechy inflacji są na tyle poważne, że należy ją kontrolować i nie dopuszczać do nadmiernych rozmiarów. Hiperinflacja to po prostu zniszczenie pieniądza. Przeciwdziałanie inflacji to przede wszystkim rozwój gospodarczy, utrzymywanie produkcji na dotychczasowym poziomie lub jej wzrost zgodnie z oczekiwaniami społecznymi.

Inflacja wynika z relacji ilości towarów do ilości pieniędzy. Nie trzeba dodrukowywać pieniądza, aby mieć do czynienia z inflacją, wystarczy spadek ilości towarów na rynku, aby ich ceny poszły w górę. Dzieję się tak np. w czasie wojny, kiedy wysiłek produkcyjny przeznaczony jest na potrzeby wojska, w sektorze cywilnym spada ilość towarów i ceny idą w górę. Na potrzeby wojny emituje się dużą ilość pieniądza, aby szybko zaspokoić potrzeby armii. Jest to źródło wielkiego zysku dla niektórych producentów. Kiedy zapasy produkcyjne zostają zużyte, w społeczeństwie pozostaje nadmierna masa pieniądza, która rodzi inflację.

Historia pieniądza pokazuje wiele źródeł inflacji. Pierwszym źródłem wielkich inflacji była chciwość, to ona sprawiała, że ludzie rozsądni często przebierali miarę w emisji banknotów.
Tak było we Francji na początku XVIII wieku, kiedy John Law wprowadzał pieniądz papierowy. Inflacja była stosowana jako narzędzie walki politycznej. W czasie rewolucji amerykańskiej Brytyjczycy wozili do swoich dawnych kolonii fałszywe dolary kontynentalne, aby podważyć zaufanie do tamtejszej niezależnej waluty, kiedy Stany wybijały się na niepodległość i przestały respektować zakaz druku własnego pieniądza. Inflacja spowodowana tą fałszywą emisją była prawdziwa i stała się przysłowiowa - „kontynentala nie warte” to amerykańskie powiedzenie odpowiadające polskiemu: „nie warte złamanego grosza”. Innym źródłem inflacji były decyzje rządów. Np. Niemcy chcąc spłacić i uwolnić się od odszkodowań po I wojnie światowej drukowali marki, w tak dużej ilości, że wywołali u siebie jedną z największych inflacji. Dług wewnętrzny wynoszący w 1919 roku 170 miliardów w 1924 roku wynosił już tylko 2 miliardy. „Niemcy pozbyły się długu zagranicznego dzięki zręcznie odegranej komedii”. (Por. Rene Sedillot, „Moralna i niemoralna historia pieniądza” Warszawa 2002, s. 209)

W PRL inflacja była wynikiem sytuacji politycznej i błędnej polityki gospodarczej. Znaczna część produkcji przez dziesięciolecia była wywożona do ZSRR zamiast zaspokajać potrzeby rodzimych konsumentów. Ze strachu przed utratą władzy (na skutek strajków) rządy emitowały pieniądze, bez zmiany struktury eksportu i gospodarki, bez uwolnienia inicjatywy gospodarczej ludności. Do tego doszła spłata kredytów i odsetek zachodnim bankom, pochłaniająca zyski z nadwyżek produkcyjnych, które mogłyby być inwestowane w modernizację przemysłu. W końcu napięcie społeczne zostało skumulowane przez „ekspertów”, którzy doszli do władzy.

Upadek ZSRR zmienił oblicze kontynentu. Uwolniona polska gospodarka stałaby się potęgą, bez destrukcyjnej presji komunistów. ”Eksperci” zdołali jednak drastycznie zredukować liczbę pieniędzy stosując jako marchewkę: „wymienialność złotówki” i wkrótce stało się możliwe deflacyjne schładzanie polskiej gospodarki, tak aby potencjał Polski nie zagroził gospodarce unijnej i co ważniejsze; został podporządkowany generalnej zasadzie UE wobec Polski; polityce depopulacji narodu.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 4 gości