Samorząd i lokalne pieniądze.

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Samorząd i lokalne pieniądze.

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Samorząd i lokalne pieniądze.

Samorząd bez prawa do emisji pieniądza to fikcja, która pozwala niszczyć kraj bez żadnej odpowiedzialności, (bowiem zawsze można powiedzieć, iż przyczyną jest "brak pieniądza"). Potrzebna jest zatem Ustawa o Lokalnej Walucie.
Gość

Post autor: Gość »

Samorząd bez prawa do emisji pieniądza to fikcja, która pozwala niszczyć kraj bez żadnej odpowiedzialności, (bowiem zawsze można powiedzieć, iż przyczyną jest "brak pieniądza"). Potrzebna jest zatem Ustawa o Lokalnej Walucie.
Potrzebny jest brak ustawy o monopolu państwa na emisję pieniądza.

WF
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Witam na forum.

Przejście od emisji pieniędzy przez państwowy bank centralny, do emisji pieniędzy lokalnych przez samorząd jest zatem dobrym kierunkiem.

pozdrawiam

JAR
Gość

Post autor: Gość »

Nie, bo petryfikuje zasadę: "na złą ustawę odpowiedzmy kolejną ustawą". Właściwym kierunkiem jest pozbywanie się kretyńskich ustaw, a nie wysnuwanie kolejnych pajęczyn legislacyjnych, w których i tak nikt sie nie połapie, a skorzysta na nich jak zwykle Grabek (podobnie jak z piłką nożną, która polega na tym, że 22 facetów biega po boisku, a wygrywają i tak Niency).
WF
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Oczywiście, jest wiele złego prawa, które warto i należałoby unieważnić. Ustawa o emisji pieniadza lokalnego nie musi byc zła. Można oczywiście w ogóle kwestionować potrzebę legislacji, ale wówczas trzeba oprzeć życie społeczne na etyce, bo inaczej grozi nam wtórne barbarzyństwo lub neobarbarzyństwo: prawo silniejszego lub bardziej inteligentnego a jednoczesnie pozbawinego zasad moralnych. Czyż nie tak?
Gość

Post autor: Gość »

Ależ tak. Choć na pewno nie istnieje dychotomia: albo legislacja - albo barbarzyństwo. Tak jak fałszywa była i jest dychotomia: jak nie EU to Białoruś. To są chwyty retoryczne i nie ma co się na nich zatrzymywać. Ważna jest prawdai urządzanie życia zgodnie z tą prawdą. Jeśli prawdą jest, że ludzie powinni swobodnie emitować pieniądz jaki im się podoba, to trzeba dążyć do tego, żeby nie istniał żaden przepis wskazujący na to, że jest to zabronione. Ustawa o emisji pieniądza lokalnego sama w sobie może być bardzo piękna i mądra. Ale w kontekście całej monstrualnej bzdury, jaką jest polskie (i nie tylko) prawo, stanie się kolejną bzdurą. To jest jak cerowanie dziury w łacie naklejonej na cerze na łacie itd...
Pozdrawiam
WF
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

Ja nie widzę trudności w tym, żeby samorządy biły własny pieniądz. Pytanie tylko, czy ktoś chciałby się nim posługiwać, tzn. czy można zmusić sprzdawcę, żeby przyjął za swój towar pieniądze samorządowe, bo on będzie musiał przecież zapłacić dostawcy, np. z innego regionu, który tych lokalnych pieniędzy w ogóle nie zna.

Coś takie dałoby się zrobić tylko w zamkniętym regionie, jak podają przykłady p.Stanisława Szopy. Im większa ponadlokalna wymiana handlowa tym bardzie ten system pada. Mogłoby się zdarzyć, że jakaś lokalna waluta nabierze ogólnokrajowej wartości. Sens ujednolicenia, np. wspólnej waluty europejskiej polega na braku przeliczeń i ułatwieniu wymiany handlowej, co gospodarkę nakręca.

Jak by nie było nie widzę trudności, żeby samorządy wydawały własne "zobowiązania", kwity, obligacje, lub nazwijmy rzecz po imieniu - gdyby wydawały akcje, bo to przecież spółki akcyjne poprzez akcje biją własną walutę. Powinno to jednak w przypadku samorządów podlegać takiej samej zwykłej kontroli giełdowej, aby nie było nadużyć.
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Lokalny pieniądz, może być emitowany na zasadzie znanej z teorii Kredytu Społecznego. "To co jest możliwe fizycznie, powinno być również mozliwe finansowo." nie wolno zasłanic sie brakiem pieniędzy, bowiem te wyemitować jest najłatwiej. Podobnie napisał Stanisław Szopa w swoim liście:

Pieniadze sa papierowym biletem poprzez ktory mozna transferowac i zawsze powinno ich byc w wystarczajacej ilosci, zeby mozna przetransferowac wszystka mozliwa produkcje narodowa do konsumentow. Jest smieszne gdy rzad mowi do obywateli: “Musicie zacisnac paski bo mamy malo pieniedzy”, to tak jakby linie lotnicze powiedzialy:
“Nasze samoloty lataja i sa wolne miejsca, ale nie mozemy was zabrac bo mamy malo biletow”.

Otóż to. Lokalny pieniadz może być emitowany na zasadzie potrzeby. A aby był przyjmowany przez kontrahentów, wystarczy że bedzie zwalniał od zobowiazań podatkowych, czyli np, bedzie mozna nim płacić VAT, podatek dochodowy, ZUS. To wystarcza. Pieniędz ten będzie wracał do emitenta, bardzo szybko przy obecnym poziomie podatków i emitent będzie mógł go wykorzystywać wiele razy. Co więcej pieniądz lokalny może byc drukowany przez mennice narodową i może obowiązywać na terenie całej Polski, albo nawet UE, tak jak euro. Najważniejsze jest kto podejmuje decyzję o emisji, i jakie cele ta emisja, te pieniadze mają spełniać. Nawiazując do porównania Stana Szopy: dokąd chcemy lecieć, czy na targi do Frankfurtu, czy na Marsa, czy na wojnę do Iraku. Na razie dotychczasowy emitent twierdzi, że mamy prawo latać tylko na wojnę do Iraku więc brakuje biletów na inne loty.

Inna sprawa: dużo gada sie o podatkach, ale nikt nie mówi o emisji pieniądza. Pytam zatem szanownych Panów skąd brać pieniądze na podatki, skoro nikt ich nie emituje. Dzisiaj jest taka deflacja, że mozna swobodnie zrezygnowac z podatków i przez rok tylko emitować pieniądze, aby nasycić nimi rynek; "nasmarować gospodarkę". Dlaczego, o tym nikt nic nie pisze? Czyżby Balcerowicz ich onieśmielał?
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

Jacek A. Rossakiewicz pisze:Jest smieszne gdy rzad mowi do obywateli: ?Musicie zacisnac paski bo mamy malo pieniedzy?, to tak jakby linie lotnicze powiedzialy:
?Nasze samoloty lataja i sa wolne miejsca, ale nie mozemy was zabrac bo mamy malo biletow?.
sprowadzasz kwestę do nieporozumienia, oczywiście, że chodzi o BRAK wolnych miejsc w samolocie ! kryzys budżetu nie oznacza trudnosci produkcyjnych mennicy, tylko brak sił społecznych do budowy nowych mostów, szpitali, autostrad. tego braku nie da się wyeliminować poprzez dodrukowanie mediów, jakim mają być pieniądze
A aby był przyjmowany przez kontrahentów, wystarczy że bedzie zwalniał od zobowiazań podatkowych, czyli np, bedzie mozna nim płacić VAT, podatek dochodowy, ZUS. To wystarcza.
A to z jakiego powodu ? Z jakiego powodu całe państwo ma gwarantować wartość lokalnej waluty. Mieszkam w mieście A. Dlaczego swoimi podatkami miałbym płacić za poczynania gospodarcze samorządu w mieście B ? Jeśli tak to miało by być to ja też chcę mieć własną walutę. Będę ją sobie robił na kserokopierce, jak to było do niedawna robione. Oczywiście będę nią płacić podatki, a nwet więcej wykupię ją wszystkie nieruchomości w Warszawie, które staną się w ten sposób moją własnością.
może być emitowany przez mennice narodową i może obowiązywać na terenie całej Polski, albo nawet UE, tak jak euro.
Oczywiście, niech Hiszpania gwarantuje moją walutę i moje poczynania gospodarcze. Ja się z ciebie Jacek nie śmieję - to smutne.
Najważniejsze jest ... jakie cele ta emisja, te pieniadze mają spełniać. ... dokąd chcemy lecieć, czy na targi do Frankfurtu, czy na Marsa, czy na wojnę do Iraku.
Aha, więc ten lokalny pieniądz byłby ograniczony tylko do pewnych rodzajów wydatków i będzie je pewno określać całe społeczeństwo (demagogia), czy tylko samorząd w mieście A, bo to on zadecyduje, czy pojedziemy do Iraku, czy nie, tak ?

Jacek, czy system akcji, to nie to, o czym mówimy mając na myśli lokakną walutę ? Każdy może naprodukować tych papierów tyle, na ile ludzie zechcą uznać ich wartość. Czy nie wystarczy, żeby jakiś lokalny samorząd poszedł na giełdę i zrobił się SA ?
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Zbyszek zastanów się. Bezrobotni chcą pracować, przynajmniej tak zakładam, fabryki stoją, kopalnie też, pola nie sa obrabiane, To nie jest "brak miejsc w samolocie", ale brak biletów, brak zezwolenia na działalność. Na dodatek ktoś specjalnie niszczy samoloty, (huty, kopalnie) zamiast sprzedawać bilety. Tutaj chodzi także oczywiście o kurs walut, który jest nierealny, nadwartościowa złotówka czyni nieoplacalna wszelką produkcję w Polsce.

Pieniadz powinien zwalniac ze zobowiazań, tak własnie wprowadza sie go na całym świecie. Dolar zwalnia, euro zwalnia, i złotówka też. To jest norma. Nie widze w tym nic niestosownego, ani śmiesznego. Dzisiaj tak jest z euro, czyz nie do tego dązymy. Francuz zarobionymi we Właszech pieniędzmi może splacić swoje nalezności w Niemczech.

Pieniadze moga byc emitowane na okreslene cele (Tak jak i w UE). Róznica jest tylko taka ze to my bedziemy okreslali te cele a nie urzednicy w Brukseli.

Trzeba oczywiście dbac o wartośc pieniądza i tzreba to robic uczciwie. Nie wykorzystywac tego jako hasła do schładzania gospodarki i produkowania bezrobocia, tak jak dzieje się to dzisiaj.
Gość

Post autor: Gość »

Ja nie widzę trudności w tym, żeby samorządy biły własny pieniądz. Pytanie tylko, czy ktoś chciałby się nim posługiwać, tzn. czy można zmusić sprzdawcę, żeby przyjął za swój towar pieniądze samorządowe, bo on będzie musiał przecież zapłacić dostawcy, np. z innego regionu, który tych lokalnych pieniędzy w ogóle nie zna.
Ja też nie widzę trudności. Trudności widzi rząd z przyczyn oczywistych. Nie ma też problemu z posługiwaniem się pieniądzem lokalny,m. W końcu każdy pieniądz jest lokalny. Złotówka i dolar też. W starożytnej Grecji były dziesiątki walut i od tego bykli "trapezyci" (protoplaści bankierów, żeby w tym pomagać się rozeznać.
Z jakiego powodu całe państwo ma gwarantować wartość lokalnej waluty. Mieszkam w mieście A. Dlaczego swoimi podatkami miałbym płacić za poczynania gospodarcze samorządu w mieście B ? Jeśli tak to miało by być to ja też chcę mieć własną walutę. Będę ją sobie robił na kserokopierce, jak to było do niedawna robione. Oczywiście będę nią płacić podatki, a nwet więcej wykupię ją wszystkie nieruchomości w Warszawie, które staną się w ten sposób moją własnością.
Oczywiście, że wartość jakiejkolwiek waluty może gwarantować tylko jej emitent. Na podatki jest prosty sposób: znieść. Na kupowanie za wydrukowane na kopiarce papierki jest prosty sposób: papierki muszą mieć pokrycie. Najlepiej w złocie. bo to się sprawdzało w latach ok. 2000 p.n.e. - 1913. n.e., a lepszych rozwiązań nie widać. Natomiast gorsze trenujemy na własnych skórach (coraz bardziej garbowanych).

]Pozdrawiam.
WF
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

Jacek A. Rossakiewicz pisze:... Bezrobotni chcą pracować, ... fabryki stoją, kopalnie też, pola nie sa obrabiane, To nie jest "brak miejsc w samolocie", ale brak biletów, brak zezwolenia na działalność.
To problem organizacji środków. W jego rozwiązaniu kwestia pieniądza może rzeczywiście grać ważną rolę.
Jacek A. Rossakiewicz pisze: Jest smieszne gdy rzad mowi do obywateli: "Musicie zacisnac paski bo mamy malo pieniedzy", to tak jakby linie lotnicze powiedzialy: "Nasze samoloty lataja i sa wolne miejsca, ale nie mozemy was zabrac bo mamy malo biletow".
Jednak puste samoloty nie latają, bo pomimo chętnych do pracy w fabryce nie potrafimy wybudować autostrad (pomimo, tego że pieniądze są. Słaby potencjał, o którym mówi rząd podkreślając, że brak pieniędzy to nie brak ludzi chętnych do pracy, czy brak surowców, lecz trudność w zorganizowaniu tych uśpionych potencjałów. Efektywnie samolot nie leci pusty.
Na dodatek ktoś specjalnie niszczy samoloty, (huty, kopalnie) zamiast sprzedawać bilety.
Ich produkty nie są potrzebne w takiej ilości.
Tutaj chodzi także oczywiście o kurs walut, który jest nierealny
kurs jest z definicji realny, odpowiada temu co ludzie chcą kupić.
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Odpowiedź na cytat drugi: Metafora samolotu to bardzo dobra metafora, którą napisał Stanisław Szopa. Nie chodzi w niej o pusty samolot, ale o samolot z wolnymi miejscami. Pasażerow moze być np: 60%.
Odpowiedż na cytat trzeci: jest to forma nieuczciwej konkurencji, bo metale są potrzebne, podobnie jak wegiel. Jest to także związane z kursem walut, (cytat czwarty), który ustala bank centralny, a nie rynek.
W obu przypadkach zresztą (bank/rynek) wartość pieniadza zależy od jego ilości. (Bilety na mecz Anglia-Brazylia miałyby inną wartość, gdyby było ich 500 i inną gdyby było ich 10 000.
Awatar użytkownika
WF
local
Posty: 73
Rejestracja: śr paź 08, 2003 9:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: WF »

Odpowiedż na cytat trzeci: jest to forma nieuczciwej konkurencji, bo metale są potrzebne, podobnie jak wegiel. Jest to także związane z kursem walut, (cytat czwarty), który ustala bank centralny, a nie rynek.
Wniosek: znieść bank centralny.
WF
WF
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Dobry wniosek

Uzasadnienie:

1. Bank centralny byłby dobrą organizacją, gdyby kierował się zasadą etyczną. Bank centralny kieruje się jednak zasadą finansowego rasizmu. Im większa jego władza tym gorzej.

2. Można dązyć do rozszeżania wpływów danej instytucji finansowej pod warunkiem, że zasady jej działania nie opierają się na rasizmie, którym jest:
a. lichwa
b. kreacja substytutu pieniądza, czyli emisja (oprocentowanego) długu.

pozdrawiam

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 3 gości