Samorząd i lokalne pieniądze.

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

Jacek A. Rossakiewicz pisze:Odpowiedź na cytat drugi: Metafora samolotu to bardzo dobra metafora, którą napisał Stanisław Szopa. Nie chodzi w niej o pusty samolot, ale o samolot z wolnymi miejscami. Pasażerow moze być np: 60%.
tak, o to mi chodziło, nie mamy samolotów latających z niepełnym składem pasażerów - nie mamy nadwyżki mocy przerobowych gospodarki - po prostu wielu rzeczy nie potrafimy w ogóle zorganizwać, bo świat stał się bardziej skomplikowany i dla wielu niezrozumiały, bo jesteśmy udupieni przez biurokrację i nie mamy przyzwaczajenia brania odpowiedzialności nawet za swój los, a co dopiero za otoczenie.
W obu przypadkach zresztą (bank/rynek) wartość pieniadza zależy od jego ilości. (Bilety na mecz Anglia-Brazylia miałyby inną wartość, gdyby było ich 500 i inną gdyby było ich 10 000.
To oczywiście nieprawda, to wartość banknotów zależy od ich ilości. Jeśli pojawi się przy nie zmienionym stanie gospodarki dwa razy więcej banknotów stuzłotowych za produkt A trzeba będzie dać ich dwa, a nie jeden jak do tej pory. Wartość pieniądza natomiast zależy w rzeczywisty sposób tylko od stanu gospodarki i przewidywań.
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

No cóż. Posługiwanie się metaforami ma swoje dobre i złe strony. Dobre bo chwyta się od razu sens wyrażony syntetycznie w metaforze. Złe, bo ktoś inny może tego sensu nie rozumieć.

1. Moce przerobowe mamy. Jest to 30% bezrobotnych. Górnicy pracują w "biedaszybach", bo zamknieto i zniszczono kopalnie. Jednocześnie ludzie na wsi palą chrustem z lasu, bo nie mają pieniędzy na węgiel. Przyczyną jest "schładzanie gospodarki", świadome niszczenie naszego dorobku. Dowód: kopalni się nie zamyka, je się niszczy, tak aby nie można było już w nich węgla wydobywać.

2. cytat:
"wartość banknotów zależy od ich ilości."
Metafora z biletami na mecz, to właśnie miała przedstawić. Nie ma tu między nami różnicy zdań. Natomiast relacja pomiędzy ilością pieniędzy a wysokością ceny jest bardziej skomplikowana i zależy od sprawności gospodarki, Zbyt mała ilość pieniędzy obniża sprawność gospodarki, spada ilość towarów ale nie musi następować spadek cen. Mamy wówczas doczynienia z deflacją i stagnacją, w której nie obserwuje się spadku cen. Tak jest obecnie. Dzięki schładzaniu gospodarki, ceny mogą nawet rosnąć, kiedy ubywa pieniądza. Jest to możliwe wówczas, kiedy rodzime moce produkcyjne słabną szybciej, niż postępuje deflacja. Można to wszystko zrozumieć.

Dzisiaj najlepszym lekarstwem jest emisja dużej ilości pieniądza, (krajowego lub lokalnego), "nasmarowanie gospodarki", połączona z wolnością gospodarczą: brakiem barier dla ludzkiej aktywności gospodarczej. Realia są jednak inne! Przeciwnie; pieniądz się z rynku wycofuje poprzez podatki. I nie prowadzi się emisji. Za to wprowadza się mnóstwo bezużytecznych biurokratycznych przepisów (UE), które niszczą przedsiębiorczość, poddając ją nadmiernej i niepotrzebnej kontroli ze strony wszechwładnych urzędników, (pod pretekstem higieny itp). Sytuacja rozwija się zatem tak jak w ZSRR. Nie na darmo porównuje sie UE do tego biurokratycznego molocha, który rządził ludżmi w złym celu. Polityka dechrystianizacji także jest wspólna, w UE nie ma jeszcze na razie jawnego ludobóstwa (nie te czasy), ale aborcja, eutanazja, wzrost ilości samobójstw, prowokowanie zgonów w karetkach pogotowia dla pozyskania kosztownych organów na przeszczepy i ogólny wzrost przestępczości z biedy, to wszystko w sumie składa się na bardzo podobny obraz.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 2 gości