Lekarstwo na kryzys ekonomiczny i finasowy znane jest od dawna. Juz w latach trzydziestych XX wieku w Niemczech zostalo ono sformułowane. Nie wprowadza się go tylko dlatego, że brakuje politycznej woli obywateli, wynikającej z braku świadomości. Jest to emisja pieniedzy w celu ożywienia popytu i gospodarki. NIe musi ona prowadzić do inflacji, jeżeli towarzyszy jej działalnośc inwestycyjna. Artykuł o Planie Lautenbacha został zamieszczony na łamach NOWA SOLIDARNOŚĆ XI 2000 r. i na stronach internetowych Instytutu Schillera; www.larouchepub.com/polish
gdzie znajduje się więcej sensownego materiału o ekonomii. Polecam.
Plan Lautenbacha z lat trzydziestych
"Chociaż obecny kryzys jest o wiele poważniejszy, niż wielka depresja lat 30-tych, warto jednak przypomnieć debatę na temat gospodarki, która toczyła się w tym okresie w Niemczech tuż przed dojściem Hitlera do władzy. Najważniejszym głosem w tej debacie byli członkowie Towarzystwa im.Fryderyka Lista, niemieckiego ekonomisty XIX w., który spędził wiele lat w Stanach Zjednoczonych i przeniósł zasady amerykańskiego systemu ekonomii politycznej do Europy. W 1991 r. opublikowano po raz pierwszy tajne sprawozdanie z posiedzenia
Towarzystwa z 1931 r. Tematem posiedzenia był program ożywienia gospodarczego w warunkach światowej depresji. Uczestnikami spotkania było 30 czołowych ekonomistów i bankierów Niemiec, w tym prezes Reichsbanku, dr Luther. Dr Wilhelm Lautenbach przedstawił przygotowane na posiedzenie memorandum, zatytułowane „Możliwości ożywienia działalności gospodarczej z pomocą inwestycji i poszerzenia kredytu”, w którym napisał m.in. „najbardziej naturalnym sposobem na wyjście z gospodarczego i finansowego kryzysu nie jest ograniczenie działalności gospodarczej, ale jej zwiększenie”.
Lautenbach zwrócił uwagę na to, że istnieją dwa rodzaje stanu wyjątkowego. Do pierwszej kategorii zaliczył wojnę, trzęsienie ziemi i inne klęski żywiołowe. Drugi rodzaj dotyczy gospodarki i ma często zasięg międzynarodowy.
W obu przypadkach konieczne jest zwiększenie produkcji. Jednak w sytuacji kryzysu gospodarczego nie da się takiego wzrostu osiągnąć w ramach wolnego rynku, gdyż, paradoksalnie, pomimo gwałtownego spadku produkcji, popyt jest i tak niższy od podaży, a to z kolei prowadzi do dalszego obniżenia produkcji.
Jeśli w takiej sytuacji rząd realizuje politykę deflacji, prowadzi ona do obcinania deficytu poprzez ograniczanie wydatków państwowych, kredytu, obniżanie pensji itp. W takich warunkach, stwierdził Lautenbach, niemożliwe jest ograniczenie podatków, ponieważ spada liczba podmiotów gospodarczych płacących podatki. Środki deflacyjne prowadzą do nowych poważnych strat kapitałowych w przedsiębiorstwach zajmujących się produkcją i handlem. Tracą one konkurencyjność i popadają w długi, następnie redukują produkcję i zatrudnienie. To następnie prowadzi do problemów w systemie bankowym.
Według Lautenbacha standardowa polityka deflacyjna prowadzi w nieunikniony sposób do całkowitej katastrofy gospodarczej i społecznej. Wyjście z kryzysu wymaga rozwiązania paradoksu, polegającego na tym, że pogłębiającej się depresji towarzyszy rosnący stopień niewykorzystanych środków gospodarczych i siły roboczej. Recepta na tę bolączkę jest prosta, stwierdza Lautenbach. Państwo musi interweniować i doprowadzić do wzrostu popytu w skali całego kraju. Spełnić musi przy tym podstawowy warunek, mianowicie, taka interwencjadotyczyć musi
czegoś pożytecznego dla gospodarki, umożliwiającego wzrost;czegoś, co należało zrobić nawet bez kryzysu. We wspomnianym memorandum Lautenbach porusza też kwestię finansowania inwestycji w sytuacji, kiedy ani rynki zagraniczne, ani też rynek krajowy nie dysponują odpowiednimi środkami, by otworzyć linie kredytowe. Odpowiedzią na to jest bank narodowy, gdyż tworzenie środków płynnych jest sprawą wyłącznie techniczną, wymagającą jedynie dobrej organizacji.
Środki płynne można stworzyć natychmiastowo, jeśli tylko stoi za nimi autorytet państwa i dobry plan inwestycyjny, który nie prowadzi do inflacji, gdyż dotyczy elementów gwarantujących wzrost i formację trwałego kapitału. Taki plan ma efekt mnożnika, tzn. tempo produkcji rośnie szybciej niż tempo ekspansji kredytu.
W rezultacie takiej polityki kredytowej rośnie podaż i popyt na rynku krajowym. Lautenbach pisze w memorandum z 1931 r.: „Jeśli nie zaczniemy realizacji takiej polityki, katastrofa gospodarcza będzie się jedynie pogarszać, prowadząc do całkowitego upadku gospodarki narodowej. W takich warunkach zmuszeni będziemy zwiększyć znacznie krótkoterminowe kredyty państwowe, ale nie na produkcję, lecz na konsumpcję, natomiast dzisiaj mamy jeszcze możliwość wykorzystania kredytu na produktywne przedsięwzięcia”.
Podkreślenia moje JAR. Jak widzimy ówcześni decydenci w Niemczech znali lekarstwo na kryzys woleli jednak podgrzewac sytuację, aby doprowadzić do kolejnej wojny światowej, do depopulacji narodów europejskich. O to samo chodzi dzisiaj. Tzw "niemoc" emisji ma doprowadzić do depopulacji Polaków i innych narodów Europy Wschodniej. Nie należy się jednak poddawać. Trzeba promować wśród ludzi świadomość potrzeby emisji pieniądza, bowiem kiepscy lub cyniczni ekonomiści odrzucają to najprostsze rozwiązanie - jako prowadzące do inflacji. Jeżeli nie uda się zrealizować emisji pieniądza w Polsce w sposób racjonalny i etyczny, czyli wprowadzić w życie DEMOKRACJI FINANSOWEJ (patrz; www.rossakiewicz.pl) trzeba będzie sięgnąć po środki znacznie bardziej radykalne i wyzwolić się w sposób CHRZEŚCIJAŃSKI - trzeba będzie zacząć realizować POWSZECHNĄ BEZINTERESOWNOŚĆ (patrz ta sama publikacja Demokracja Finansowa, www.rossakiewicz.pl) Być może tego właśnie oczekuje od Polaków Bóg; powrotu do autentycznego chrześcijaństwa, bez ślepej uliczki mamony i ekonomii, narzuconej nam przez pogański liberalizm. Może sie okazać - a w zasadzie to można mieć pewność, że tak jest - iż najbardziej sprawny system gospodarczy to kierowanie się w życiu wiarą, poważne traktowanie swojej religii, poznanie Nauki Jezusa i stosowanie jej w życiu na codzień. W ten sposób chrześcijaństwo odrodzi się w Europie i na świecie. Już czas.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Jacek Andrzej Rossakiewicz
(Tekst PLAN LAUTENBACHA został wykorzystany bez wiedzy Instytutu Schillera, ale w dobrym celu, a także dla promocji tego Instytutu wśród Uczestników Forum Politycznego evot.org
Plan Lautenbacha. Lekarstwo na kryzys
Moderator: Violetta Okoń
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Rzecz w tym właśnie, że pieniądze na wojnę się znalazły bez trudu. Natomiast na potrzeby gospodarki pokojowej "nie chciały się znaleźć". To typowe nie tylko w XX-tym wieku. Istotną sprawą jest to, że można i trzeba emitować pieniądze na rozwój gospodarczy, jeżeli ich brakuje, Rozwój gospodarczy może sprawić, że nie będzie wcale inflacji z tego powodu. W tym rzecz.
Rzecz w tym, że każde "emitowanie pieniądza" przez państwo musi ostatecznie służyć celom wojennym, bo nic tak pięknie nie poszerza władzy państwa jak wojna. Raz uzyskanej władzy państwo broni do ostatniej kropli krwi (swoich obywateli). Raz uzyskaną władzę nad pieniądzem państwo wykorzysta do ostatecznych konsekwencji (patrz wszystkie wojny XX wieku).
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
WF
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
WF pisze: każde "emitowanie pieniądza" przez państwo musi ostatecznie służyć celom wojennym,
Skąd taki wniosek. Nie ma takiej zależności. Państwo może dokonywać emisji na ROZWÓJ. Nie widzę tutaj przymusu - konieczności, że to "musi" być wojna, (nawet, jeżeli tak się zdarzało i zdarza). Chociaz emisja na CELE POKOJOWE rzeczywiście byłaby miłą niespodzianką. Najważniejsze jest to, że Lautenbach sformułował taką możliwość teoretycznie, wraz z uzasadnieniem i że jest to intuicyjnie poprawne. Potrzebna jest emisja na rozwój w czasch pokoju. Wojna jest idiotyzmem.
To twierdzenie jest tak samo prawdziwe, jak twierdzenie, że bandyta może przeznaczyć część ukradzionej gotówki na wsparcie dla biednych staruszek. Tak, może. Ale resztę środków przeznaczy na zakup nowego pistoletu, wynajecie kolejnego goryla i zorganizowanie kolejnego napadu lub rozprawienie się z konkurencyjnym gangiem. Ponieważ państwo utrzymuje się ze złodziejstwa (podatki) i konkuruje w tym procederze z innymi państwami, to prędzej czy później musi się skonfrontować (zbrojnie) z innymi państwami. Prawidłowość tego dedukcyjnego rozumowania potwierdzają liczne przykłady z historii: poważne wojny wywołują państwa, ściągając na ten cel dodatkowe haracze. Jak wiadomo historia podatków jest ściśle związana z wojnami. Państwa, które mają większą władzę nad pieniądzem, mają w tym zakresie większe możliwości.Państwo może dokonywać emisji na ROZWÓJ
WF
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
To już wiemy wszyscy z historii. Tak jest. Chodzi mi o to, że w planie Luatenbacha została i jest teoretycznie uzasadniona możliwośc emisji. Teraz jest pytaniem jak tą emisję przeprowadzić. Jak wpłynąc na RPP, aby takiej emisji dla narodu dokonała. Jeżeli nie dokona, to jak taką Radę
odsunąc od władzy nad emisją. Do tej pory prezes Rady bronił sie przed emisją i robił ludziom z mózgów wodę mówiąc, że jak "pieniądza będzie więcej to będzie go mniej". Miał oczywiście na myśli, że jak go będzie WIĘCEJ w społeczęństwie to będzie go RELATYWNIE MNIEJ w kieszeniach nielicznych bogaczy. Ale tak naprawdę to bez inflacji (o czym pisze Lautenbach), im nie ubędzie, a narodowi będzie się żyło lepiej. Dlatego o tym napisąłem. Teraz odmowa emisji będzie jednoznacznie wskazywać, że Rada nie broni siły pieniądza, ale polityki deflacyjnej i depopulacyjnej. Jeżeli nie nastąpi emisja, a sądzę że nie nastąpi, to ludzie będą mieli prawo sądzić, że Radzie nie chodzi o pieniądze, ale o wyniszczenie Polaków za pomocą polityki deflacyjnej. Że Rada nie dba ani o pieniądz, ani o ludzi. Dba o przestrzeń życiową dla obcych. I że jest tak zdeterminowana w tym działaniu, że aż stała się krótkowzroczna, bo chce w Polsce założyć "drugą Palestynę".
odsunąc od władzy nad emisją. Do tej pory prezes Rady bronił sie przed emisją i robił ludziom z mózgów wodę mówiąc, że jak "pieniądza będzie więcej to będzie go mniej". Miał oczywiście na myśli, że jak go będzie WIĘCEJ w społeczęństwie to będzie go RELATYWNIE MNIEJ w kieszeniach nielicznych bogaczy. Ale tak naprawdę to bez inflacji (o czym pisze Lautenbach), im nie ubędzie, a narodowi będzie się żyło lepiej. Dlatego o tym napisąłem. Teraz odmowa emisji będzie jednoznacznie wskazywać, że Rada nie broni siły pieniądza, ale polityki deflacyjnej i depopulacyjnej. Jeżeli nie nastąpi emisja, a sądzę że nie nastąpi, to ludzie będą mieli prawo sądzić, że Radzie nie chodzi o pieniądze, ale o wyniszczenie Polaków za pomocą polityki deflacyjnej. Że Rada nie dba ani o pieniądz, ani o ludzi. Dba o przestrzeń życiową dla obcych. I że jest tak zdeterminowana w tym działaniu, że aż stała się krótkowzroczna, bo chce w Polsce założyć "drugą Palestynę".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 0 gości