Inicjatywa poselska w Sejmie przeciwko lichwie

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Inicjatywa poselska w Sejmie przeciwko lichwie

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Posłowie SLD chcą wprowadzenia zmian w prawie, które ograniczą wysokość odsetek pobieranych od kredytów, pożyczek i zobowiązań. Stosowny projekt ustawy zmieniającej kodeks cywilny wpłynął w środę do marszałka Sejmu.

Aldona Michalak (SLD) poinformowała, że propozycja definicji maksymalnych odsetek określa, że nie mogą być one wyższe niż jedna trzecia powyżej odsetek ustawowych. Dziś odsetki ustawowe wynoszą 12,25 proc. "Jeżeli policzymy dokładnie, to uwzględniając te dziesiąte i setne procenta, będzie to od 16 do 17 proc". - powiedziała Michalak.

Projekt poselski przewiduje sankcje karne za stosowanie zawyżonych odsetek: karę pozbawienia wolności do lat dwóch i grzywnę lub jedną z tych kar.

Michalak wyjaśniła, że projekt poselski wzorowany jest na rozwiązaniach francuskich. We Francji za lichwę jest uznawane stosowanie odsetek wyższych niż jedna trzecia efektywnego oprocentowania z ostatniego kwartału.

Według projektodawców, rozwiązania prawne powinny też uznawać za nieważne umowy zawierane na prawie obcym, w których stosuje się warunki oprocentowania niezgodne z polskim prawem zakazującym lichwy.

Ma to chronić polskich obywateli przed działalnością spółek rejestrowanych np. na Seszelach, stosujących wysokie oprocentowanie w działalności pożyczkowej. Michalak pytana o to, jak ten zakaz miałby się do swobody świadczenia usług finansowych w UE, w tym i swobody zawierania umów kredytowych, zapewniła, że przepis będzie zgodny z prawem europejskim.

Edmund Stachowicz (SLD) powiedział, że posłowie chcą chronić interesy osób najsłabszych i mają świadomość, że naruszają "czyjeś interesy, interes przede wszystkim ludzi z pieniędzmi". "Nie będę wymieniała ich nazwy, wszyscy wiemy o jakie instytucje chodzi" - powiedziała Michalak. Cieślak zapewnił przy tym, że projekt ustawy nie jest wymierzony w system bankowy.

Zmiany w prawie dotyczyłyby również nowelizacji ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (z 2002 r).

Posłowie przypomnieli, że od 1989 roku w polskim prawie nie istnieje górna granica odsetek. Od 1994 roku rzecznik praw obywatelskich zwracał się pięciokrotnie do rządów z wnioskiem o rozwiązanie problemu lichwy, jednak we wszystkich przypadkach spotkał się z odmową.

Aldona Michalak (SLD) poinformowała, że propozycja definicji maksymalnych odsetek określa, że mogą być one nie wyższe niż jedna trzecia powyżej odsetek ustawowych. Dziś odsetki ustawowe wynoszą 12,25 proc. "Jeżeli policzymy dokładnie, to uwzględniając te dziesiąte i setne procenta, będzie to od 16 do 17 proc." - powiedziała Michalak.

PAP, MN/17.06.2004, godz. 12:28




Wprowadzenie górnego pułapu oprocentowania to dobry krok.

Później można będzie obniżać ten pułap, (jak stopy procentowe).

Obniżenie pułapu jest zasadne, ale "komercyjne" oprocentowanie (16-17%) czyli 1/3 powyżej odsetek karnych (12,25%) to brak logiki. Jeżeli "normalne" oprocentowanie jest wyższe od karnego, oznacza to, że polityka finansowa w danym kraju jest bardziej patologiczna od praktyk niezgodnych z prawem i wymagających kary.

Lepiej ustalić dopuszczalne oprocentowanie na poziomie 6-8% (mniej więcej połowa lub 2/3 karnych odsetek).

Oby inicjatywa poselska doprowadziła do stopniowego obniżania dopuszczalnych odsetek (np. do poziomu 4-6% albo i niżej) a Sejm odzyskał władzę nad finansami państwa.

Można też wspomnieć tutaj, że istnieją koncepcje zakładające zerowe lub wręcz ujemne oprocentowanie pieniądza przetrzymywanego na kontach. W Niemczech takie rozwiązania są wspólcześnie stosowane w walutach regionalnych - przyczynią się one do wzrostu ilości pieniądza w obiegu i do lepszego zaspokojenia potrzeb lokalnej społeczności. Pieniądze regionalne (miejskie) są konkurencją dla globalnego euro.

Poza tym wazne jest, aby brak oprocentowanego długu, (ale za który można kupować) został zrównoważony większą podażą pieniądza. Wówczas nie tylko odsunie się widmo powiększającego się zadłużenia, ale utrzyma się gospodarcze ożywienie, które bez dopływu pieniadza najprawdopodobniej zaniknie. Stąd najlepszym wyjściem jest stopniowa emisja pieniądza krajowego - na dodatek z powodu deflacji; kiedy 70% firm utraciło płynność finansową - lub uzupełnienie centralnie kierowanej emisji (przy jawnie antynarodowej polityce RPP) pieniądzem regionalnym.

Na marginesie: odbieranie społeczeństwom pieniądza (m.in. poprzez lichwę lub brak należnej emisji) to odbieranie im siły witalnej. Pieniądz jest obecnie (po demonetyzacji złota) symbolicznym wyrazem energii życiowej człowieka.

pozdrawiam

Jacek Rossakiewicz
Awatar użytkownika
WF
local
Posty: 73
Rejestracja: śr paź 08, 2003 9:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: WF »

Jeśli uznać, że pieniądz należy do sfery gospodarki, i jeśli uznać, że władza polityczna nie powinna się mieszać do gospodarki (bo to oznacza nieustającą aferę Rywina), to nie widać żadnych racjonalnych podstaw do inicjatyw tego typu. Walka z procentem jest walką z czasem, czyli jest zajęciem zupełnie jałowym. Procent nie miałby racji bytu (więc w ogóle by się nie pojawił na świecie), gdyby nie miało znaczenia to, czy kromkę chleba zjem dzisiaj czy za 20 lat. Jeśli jednak ma to znaczenie, to musi sie to wyrażać w "języku" gospodarki, np. w pieniądzu. I wyraża się: w postaci odsetek, czyli rekompensaty za powstrzymanie się od konsumpcji kromki chleba.
Wszelkie działania człowieka w sferze materialnej można "wyrazić" w pieniądzu: jeśli kopię dół po to tylko, żeby go zasypać, to pieniędzy z tego nie będzie; ale jeśli kopię, żeby postawić sklep, to pieniądze z tego będą. Gdyby zadekretować, że ze sklepu nie wolno mieć zysku, to oczywiście nikt by oficjalnie sklepów nie prowadził. Gdy zadekretujemy, że nie wolno pobierać procentu, nikt go oficjalnie nie będzie pobierał. Ale co z tego? Czy z tego wynika, że jest obojętne, czy 1000 zł dostanę od pracodawcy dzisiaj czy za 20 lat?
Oczywiście zupełnie innym problemem jest uprzywilejowana pozycja banków, polityczne sterowanie pieniądzem itd. Ale na sterowanie nie pomoże większe sterowanie, na uprzywilejowanie nie pomoże zakaz uprzywilejowania, tylko zaniechanie sterowania i zaniechanie uprzywilejowania.
Nie leczmy piekła innym piekłem.
Pozdrawiam
WF
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

w postaci odsetek, czyli rekompensaty za powstrzymanie się od konsumpcji kromki chleba.
Teoria, że kapitał bierze się z oszczędności nie zdaje już egzaminu.
Oszczędzanie raczej wprowadza braki pieniądza na rynku i jest przyczyną stagnacji. Nie ma potrzeby oszczędzać kapitał, kiedy można go stworzyć. Pokryciem dla niego jest wolna energia życiowa ludzi, ich zdolności i ich praca.

Mnożenie pieniądza poza ta pracą, to uprzywilejowanie ludzi, którzy chcą życ z lichwy, korzystając jedynie z cudzej pracy, bez wydatkowania własnej. Jest to w istocie forma zalegalizowanej kradzieży, która powinna zostać zdelegalizowana. (Jest też grzechem w religiach monoteistycznych).
Awatar użytkownika
WF
local
Posty: 73
Rejestracja: śr paź 08, 2003 9:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: WF »

Widzę, że nie dyskutujesz z moimi argumentami, tylko upajasz się własnymi. W tych warunkach dyskusja jest raczej trudna, a nawet niemożliwa.
Przy okazji warto zauważyć, że kapitał to: budynki, maszyny, środki transportu i komunikacji i inne wyposażenie biorące udział w procesie produkcji; w przeciwieństwie do innych zasobów (ziemi, pracy) jest tworzony przez system gospodarczy (wg def. z encyklopedii). Taki kapitał można "stworzyć", ale to trwa jakiś czas i odzwierciedleniem tego czasu są odsetki. Odsetki mówią nam, czy budowa sklepu, która zajmie 10 lat będzie opłacalna, czy może trzeba go zbudować w pół roku, żeby się zwróciło. Chyba że jest się Panem Bogiem i można "stwarzać" za pomocą polecenia: "stań się!" Tylko wtedy nie ma potrzeby budować sklepu, bo stworzyć można dowolne potrzebne akurat rzeczy.

Pozdrawiam.
WF
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Uważam wprost przeciwnie, że dyskutuję z ideami, które są zawarte w Twoich postach.
„Oszczędność jako źródło kapitału” – to znane twierdzenie ekonomii liberalnej, które zawarłeś w swojej wypowiedzi.
Druga idea rodem z ekonomi liberalnej i z Twojego nowego postu to „odsetki jako odzwierciedlenie czasu”:
to trwa jakiś czas i odzwierciedleniem tego czasu są odsetki.
To wydawałoby się „doskonałe” zakotwiczenie lichwy, ale niestety całkowicie fałszywe.
Czas nie ma wiele wspólnego z odsetkami, choć oczywiście metaforycznie można powiedzieć, że „lichwiarz sprzedaje czas”. Chodzi o to, aby przestać mu za ten czas płacić, bo czas jest za DARMO. Ludzie tylko o tym nie wiedzą, ulegając „urokowi” lichwiarskich idei, ich przewadze intelektualnej, konsekwencji, determinacji.

Likwidacja lichwy powinna się wiązać z wprowadzeniem zasiłków dla ludzi, którzy się nią zajmowali, bo stracą wówczas źródło swoich dochodów. Lepiej jest płacić bezrobotnym lichwiarzom, (zanim nie znajdą dla siebie pożytecznego zajęcia lub nawet dożywotnią „emeryturę”) niż ulegać lichwie i ponosić z powodu jej istnienia straty o wiele większe niż z powodu tych „emerytur” – te ostatnie to o wiele mniejsze zło, a nawet przeciwnie: wyraz miłosierdzia.

Pozdrawiam serdecznie.
Nemo

Post autor: Nemo »

Witam !
Czytają to forum aż nie mogłem wyjśc z "podziwu" dla twórczości Pana Rossakiewicza - takich bzdur dawno jeszcze nie czytałem. Kolejna odmiana socjalizmu której nie da się zrealizować bez jakieś formy totalitaryzmu.
czemu ono się nazywa ekonomiczne - powinno być utopijne/socjalistyczne/trzecia droga, itp., bo ekonomii tu nie ma.

A co do teamtu wątku: w pełni się zgadzam z WF, inicjatywa jest absurdalna - a najbardziej będa narzekać klienci róznych firm w rodzaju Providenta. Wolnośc umów to zasada
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii. Jednak opinia Nemo jest - moim zdaniem - równie gołosłowna i nic nie znacząca jak jego nick.

Bez racji i z braku argumentów można po prostu próbować radzić sobie w życiu i załatwiać sprawy "siłą" ordynarnego słowa. :(
Awatar użytkownika
WF
local
Posty: 73
Rejestracja: śr paź 08, 2003 9:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: WF »

„Oszczędność jako źródło kapitału” – to znane twierdzenie ekonomii liberalnej, które zawarłeś w swojej wypowiedzi.
Nie, nie zawarłem go. Próbujesz sobie ustawić przeciwnika i boksować swój znienawidzony liberalizm. Ja też mógłbym powiedzieć, że ulegasz urokowi hochsztaplerskich sztuczek keynesizmu itp. Ale nie mówie tego, tylko próbuję dyskutować z argumentami.
bo czas jest za DARMO
Jeśli tak, to zjedz następny posiłek za dwa lata. Możemy się umówić 24 czerwca 2006 na 30 piętrze Pałacu Kultury i tam przedyskutujemy wtedy kwestię czasu i jego darmowości.
Przy okazji prosiłbym o podanie listy pozostałych dóbr, które są "za darmo". Może się okaże, że mieszkamy po prostu w jakichś niekompatybilnych światach.

A teraz konkrety. Proszę o przykłady paru lichwiarzy, którym należałoby wypłacić te zasiłki i emerytury.

Do Mister Nemo:
Czytają to forum aż nie mogłem wyjśc z "podziwu" dla twórczości Pana Rossakiewicza - takich bzdur dawno jeszcze nie czytałem. Kolejna odmiana socjalizmu której nie da się zrealizować bez jakieś formy totalitaryzmu.
Oczywiście, ale cała sztuka polega na tym, żeby nie poprzestawać na refleksji: "to bzdura".

Pozdrawiam.
WF
Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Napisałeś:

"powstrzymanie się od konsumpcji"

Czy nie jest to oszczędność - tylko wyrażona czterema słowami?

Nie ma we mnie nienawisci do kapitalizmu, staram się tylko ukazać intelektualne przekęty jakimi nas żywi.

Hochsztaplerskich sztuczek u Keynesa na razie nie znalazłem.
Z tego co u niego wyczytałem uważał on, iż odsetki są nagrodą za wyrzeczenie się płynności (lokaty terminowe mają oprocentowanie większe niż oprocentowanie kont płatnych na życzenie) a nie wynagrodzeniem za "powstrzymanie się od konsumpcji" (czyli za oszczędność).

Czas, temperatura jaką daje Słońce, powietrze i tlen w nim zawarty. jest kilka podstawowych dóbr które są za darmo. Dawniej za darmo była także woda. Dzisiaj już trzeba za nia płacić. Pobierało sie kiedyś oplatę klimatyczną 1 zł od osoby przy zameldowaniu w rejonach nadmorskich. To dawne czasy socjalistyczne, była to chyba opłata za jod w powietrzu.

Pożywienie ani zaspokojenie tej potrzeby niemjest za darmo. Twój przykład nie trafia w problem "sprzedaży czasu" - poza tym to tylko metafora. W lichwie chodzi po prostu o czerpanie korzyści z posiadania nadmiaru pieniądza, podobnie jak w rencie gruntowej z posiadania nadmiaru gruntu.

Co do lichwiarzy to na razie czerpią oni niezłe zyski i emerytury nie sa im potrzebne. Moja propozycja dotyczy tych odległych czasów, kiedy lichwa zostanie zdelegalizowana całkowicie lub co lepsze; zastąpiona emisją normalnego pieniądza w miejsce emisji oprocentowanego długu.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

hi nemo,
cieszę się, że wlazłeś na nasze forum, cieszę się także, że oceniasz krytycznie jacka, bo tu przyda się z pewnością rozsądna krytyka, jednak ...
słowem socjalizm już od dawna nie szastamy, bo to guma,
chętnie usłyszymy konkretniej twoje opinie, lecz wg. mnie strzeż się "wolności" "socjalizmu", "kapitalizmu" i innego "dobra społecznego"

co do meritum: wolność zawierania umów brzmi jak oczywistość, lecz jest dość nietrywialna. od niedawna mamy wspaniałe nowe możliwosci techniczne. można je łatwo obrócić na szkodę dla ludzi. wyobraź sobie umowę/publiczną składkę finansową na konstrukcję w kongo rakiety dalekiego zasięgu służącej do zabicia jacka r. w rzeszowie (adres zmieniony !), lub mniej drastyczny przykład z życia: umowa kupna/sprzedaży między plemieniem indian w amazonii a koncernem na budowę platformy wiertniczej i ropociągu za 36kg ryżu, 36 kg cukru , dwa wiaderka masła i worek soli. nie wierzysz ? spójrz na odnośnik "rainforest" z mojej strony http://zbyszek.evot.org
Awatar użytkownika
WF
local
Posty: 73
Rejestracja: śr paź 08, 2003 9:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: WF »

Przepraszam, że odzywam się zanim jeszcze odezwał się nemo. Chciałbym tylko zauważyć, że to, co się dzieje z rurociągiem w Ekwadorze jest pośrednio skutkiem ograniczania wolności umów, a nie wynikiem zbyt dużej wolności ich zawierania.
Wniosek ten płynie wprost z informacji (cytuję):
"(...) publiczny bank udziela po?yczki pod inwestycj?, która .... itd"
Sapienti sat.
WF
Nemo

Post autor: Nemo »

1. Wywody Pana Rossakiewicza to bzdura totalna (a nawet totalitarna) - co w pełni podtrzymuję - w tym celu wystarczy kupić sobie podręcznik dotyczący teorii pieniądza, no chyba że uznajemy, iż wszystko co do tej pory wymyślono (oprócz teorii tzw. Kredytu Społecznego) to idiotyzmy.
2. Delegalizacja oprocentowania pożyczek (albo lichwy jak chce Pan Rossakiewicz) - to już było, w średniowieczu to wszystko mieliśmy wypróbowane - zrówno wtedy jak i teraz bez "lichwiarzy" gospodarka by zginęła.
3. Przeciwstawianie sobie pracy i kapitału jest zupełnie bez sensu - jedno bez drugiego nie może istnieć.
4. Każda emisja pieniądza w wydaniu teorii kredytu (anty-) społecznego prowadzi do inflacji.
5. Pieniądz nie służy jedynie do wymiany ale także do akumulacji - to jest jego druga podstawowa funkcja.
6. Banki nie są święte (bo też nie od tego są żeby takie były) ale zdecydowanie wolę je jako kreatorów pieniądza niż jakiegoś urzędnika ustalajacego ile dodrukujemy w tym miesiącu.
7. Keynes (nad którym są tu takie ochy i achy) to był fatalny ekonomista (niektórzy nawet uważają że nie był żadnym ekonomistą podobne jak Marks), który wyrządził dużo złego w światowej gospodarce przez swoją teorię pobudzania popytu.
8. Skoro każde czerpanie odsetek od pożyczonego (i ciężko zapracowanego) kapitału jest przestępstwem to wszyscy którzy kupili np. obligacje albo maja lokaty w banku to lichwiarze ? - to jakaś nowa odmiana paranoi ?
9. Prostą konsekwencją teorii Pana Rossakiewicza będzie nie tylko zabronienie posiadania "nadmiaru" (a co to jest to tylko Pan Rossakiewicz wie) pieniądza, ale również ziemi, złota, walut obcych, itd. itd.; nie będzie wolo pożyczać na procent w jakiejkolwiek formie (nie tylko pieniężnej) - czy my już tego skądś nie znamy ?
Nemo

Post autor: Nemo »

zbyszek pisze: słowem socjalizm już od dawna nie szastamy, bo to guma,
chętnie usłyszymy konkretniej twoje opinie, lecz wg. mnie strzeż się "wolności" "socjalizmu", "kapitalizmu" i innego "dobra społecznego"
Wiele słów to guma - najlepszym językiem jest matematyka bo tylko tam wiadomo dokłądne co który symbol oznacza. Ale chyba na razie tak się porozumiewać nie możemy.
zbyszek pisze:co do meritum: wolność zawierania umów brzmi jak oczywistość, lecz jest dość nietrywialna. od niedawna mamy wspaniałe nowe możliwosci techniczne. można je łatwo obrócić na szkodę dla ludzi. wyobraź sobie umowę/publiczną składkę finansową na konstrukcję w kongo rakiety dalekiego zasięgu służącej do zabicia jacka r. w rzeszowie (adres zmieniony !), ...
Ścięło mi końcówkę poprzedniego tekstu, więc rzeknę uzupełniająco tak: wolnośc umów to zasada która zawsze może doznać ograniczeń jak każda zasada. Ograniczenie to moze być jednak uczynione wyłącznie z ważnych względów. Porozumienie w celu popełnienia przestępstwa to nie jest żadna umowa która mogłaby zostać prawnie egzekwowana - tu chyba sie zgodzimy, poza tym temat wątku dotyczy czego innego niż budowa rakiet :wink:
Problem tkwi w tym czy oprocentowanie umowy pożyczki (i innych podobnych) powinno zostać ustawowo ograniczone. Chcąc na to odpowiedzieć musimy znaleźć przyczynę ewentualnego ograniczenia. Ja takowej nie znajduję.
Należy też popatrzeć na skutki tego ograniczenia - ograniczenie ilości udzielanych pożyczek i kredytów - skoro bowiem trzeba będzie brać mniejsze odsetki to pożyczkodawcy naturalnie zareagują ostrzejszą selekcją pożyczkobiorców.
Wysokośc odsetek też jest wynagrodzeniem za ryzyko jakie ktoś ponosi udzielając pożyczki np. osobie nie mającej stałego źródła dochodu. Teraz takie osoby znajdą się "na lodzie" bo niby czemu ktoś miałby ryzykować przy mniejszym procencie - więc paradoksalnie to one powinny być przeciwko takiemu ograniczeniu.

Argument WF odnośnie publiczności banku nie jest dobry - to nie jest przykład na ograniczanie wolności umów tylko na ingerencję rządu w gospodarkę, a to już coś innego. Poza tym publiczny czy prywatny to chyba nie ma znaczenia dla tego wątku.
Awatar użytkownika
WF
local
Posty: 73
Rejestracja: śr paź 08, 2003 9:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: WF »

Argument WF odnośnie publiczności banku nie jest dobry - to nie jest przykład na ograniczanie wolności umów tylko na ingerencję rządu w gospodarkę, a to już coś innego.
A mnie sie on podoba. Bo czymże innym jest ingerencja rządu w gospodarkę niż ograniczaniem swobody umów?
Poza tym publiczny czy prywatny to chyba nie ma znaczenia dla tego wątku.
Ma kolosalne. Można z dużym prawdopodobieństwem twierdzić, że żaden prywatny bank, nie wspierany gwarancjami i dotacjami państwowymi, nie inwestowałby w rurociągi w Andach. Prędzej zainwestowałby w badania nad alternatywnymi paliwami pędnymi (przy założeniu, że państwo nie dotuje dróg, autostrad i koncernów paliwowych tak jak to ma miejsce obecnie). Proponuję więc spojrzeć na zagadnienie szerzej.
WF
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 659
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: zbyszek »

WF pisze:... jest pośrednio skutkiem ograniczania wolności umów, a nie wynikiem zbyt dużej wolności ich zawierania.
Wniosek ten płynie wprost z informacji (cytuję):
"(...) publiczny bank udziela po?yczki pod inwestycj?, która .... itd"
nie rozumiem tego argumentu, lecz nie chciałbym tu rozciągać dyskusji o ekwadorze, (może dalej ten punk na priva ?) . natomiast odnośnie tematu tego wątku, czyli informacji jacka o ustawach przeciw lichwie mój punkt polegał na postawieniu pytania, czy społeczeństwo nie powinno mieć nigdy prawa mieszania się do prywatnych umów (np.lichwiarskich). argument w drugą stronę jest jasny: im bardziej państwo będzie odpowiadało za prywatne umowy tym szybciej skończy się to wydawaniem zezwoleń, koncesji na taką, czy inną umowę i łapówka dla urzędnika byćmoże nie będzie nawet największym złem, będzie nim paraliżowanie inicjatyw.

jestem jednak zdania, że pewne umowy są nieetyczne i nie powinny być wiążące, choć w konkretnym przypadku musi rozstrzygać sąd, a nigdy administracja państwowa, partia, lub co gorsza kościół. jakie powinny być wtedy kryteria prawne dotyczące lichwy, nie wiem.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 0 gości