Angielska ekonomia przed Adamem Smithem

dyskusja teoretyczna tematów finansowo-gospodarczych,
aktualnie dział nieczynny

Moderator: Violetta Okoń

Jacek A. Rossakiewicz
local
Posty: 295
Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
Lokalizacja: Warszawa

Angielska ekonomia przed Adamem Smithem

Post autor: Jacek A. Rossakiewicz »

Artykuł ten jest uzupełnieniem tematu: O znaczeniu teorii Adama Smitha (str. 2) i pojawił się jako odpowiedż na zarzut, iż jestem niesprawiedliwy dla Smitha. W rzeczy samej uważam, że A. Smith bardziej angielską ekonomię wypaczył, niż rozwinął (i to nie tylko angielską).

Angielska ekonomia przed A. Smithem

Prymat zasady chciwości, do którego przyczynił się Adam Smith swoim dziełem, położył kres ścieraniu się w angielskiej ekonomi dwóch trendów. Pierwszym trendem była ekonomia bezwzględna i egoistyczna; realizowana w ścisłym związku z działalnością Olivera Cromwella. Polegała ona na planowaniu i finansowaniu długotrwałej zaborczej wojny oraz na rachowaniu zdobyczy wojennych. Drugim trendem, który został dzięki dziełu Smitha wyeliminowany, była obywatelska troska i zaradność. Przyjrzyjmy się w lapidarnym skrócie angielskiej ekonomii zanim pojawił się w niej Adam Smith.

Początkiem bezwzględnej ekonomi, stosowanej w Anglii była „arytmetyka polityczna” Williama Petty’ego (1623-1687). Ten angielski ekonomista pracował jako nadzorca rządowy w służbie Olivera Cromwella, przy pomiarach majątków skonfiskowanych po wojnie w Irlandii. W swojej późniejszej działalności naukowej pisał:

Metoda jaką [...] stosuję nie jest jeszcze często w użyciu. Zamiast używać tylko słów porównujących i opisujących oraz argumentów intelektualnych, wybieram kierunek (jako specjalista od arytmetyki politycznej czyniłem to od dawna) na wyrażanie się za pomocą liczb, wag i miar, korzystajac tylko z argumentów rozumu lub rozważając tylko te przyczyny, które mają swe podstawy w przyrodzie.

Niechęć do argumentacji łatwo powstaje u człowieka, który ograbia swoich bliźnich po zaborczej wojnie. Wprowadzenie redukcjonizmu etycznego do ekonomii miało jedno ze swych źródeł w agresywnej polityce Olivera Cromwella. Historia ekonomii obnaża intencje wypraw wojennych jakie prowadził późniejszy lord protektor. Potwierdzeniem takiego trendu w ekonomii była także działalność Charlesa Davenant’a (1656-1714), który napisał książkę O sposobach i środkach zaopatrzenia wojny (1695) — „pierwsze dzieło całkowicie poświęcone zasadom finansowania przyszłej (planowanej) wojny w dużej skali” . Stanowisko poznawcze protoplastów liberalizmu, wynikało z zasad samotnego umysłu. Nie zawierało w sobie względow etycznych ani moralnych, jakie towarzyszyły myśli chrześcijańskiej. Ludzie ci wpracowali podstawy teorii, które w dziele Smitha zostały powtórzone. Kluczową rolę ludzkiej pracy pierwszy docenił William Petty, bowiem jej efekty szacował za pomocą „arytmetyki politycznej”. Jego słowa: „ojcem bogactwa jest praca, a matką — ziemia” na długo zakorzeniły się w podręcznikach ekonomii. Petty potrafił docenić (i oszacować) także wartość ziemi. Cena ziemi równała się, według Petty’ego; wartości renty gruntowej uzyskanej w ciągu 21 lat, bowiem tyle lat przeciętnie żyją na niej razem jej właściciele; Dziadek (50 lat), ojciec (28 lat) i syn (7 lat) . Renta gruntowa to rodzaj lichwy, Petty akceptował ją i stwierdzał, że wielkość procentu sama się ustali na poziomie ceny rynkowej. Wartość pracy najemnej ustalał natomiast na poziomie minimum kosztów utrzymania (dniówka robocza) , co wskazuje na całkowicie instrumentalny stosunek do pracującego człowieka.

Pozostałe idee angielskiego liberalizmu także zostały wypracowane w epoce poprzedzającej pisma Smitha. Dudley North (1641-1691), głosił postulat braku ingerencji państwa i wierzył w samoregulację mechanizmu gospodarczego. Był prekursorem teorii równowagi ekonomicznej. Głosił także ideę jedności gospodarki światowej. Stwierdzał, że „bogactwo jednego kraju nie może pochodzić z nie ekwiwalentnej wymiany i straty drugiego kraju” .

Josiah Tucker (1723-1799), nauczyciel Adama Smitha, za podstawową motywację działań gospodarczych uznawał korzyść własną człowieka. Ale właśnie dlatego uznawał rolę rządu za ważną. Według niego; „rząd ma tak kierować interesami prywatnymi, aby sprzyjały one dobru ogólnemu. Prawdziwe bogactwo stanowi — według niego — praca, z czego wynika postu-lat stwarzania przez państwo warunków do szybkiego wzrostu ludności i zatrudnienia” . Tucker rozumiał, że dobro powszechne nie pojawia się w gospodarce i społeczeństwie samo, ale że jest efektem celowego wysiłku człowieka opartego na wyznawanych wartościach i ideach. Smith zagubił to przesłanie i tak naprawdę zastopował rozwój angielskiej ekonomii. Odwołał się do naiwnego wyobrażenia fizjokratów, którzy uzasadniali francuski feudalizm rolą Opatrzności. U Smitha teoria ta została nazwana „niewidzialną ręką” już w Teorii uczuć moralnych (1759):

To, co wytwarza ziemia, zawsze żywi niemal wszystkich mieszkańców, których może wyżywić. Bogaci wybierają z kopca jedynie wszystko to, co jest najcenniejsze i najprzyjemniejsze. Spożywają niewiele więcej niż człowiek biedny, i pomimo naturalnego samolubstwa i zachłanności, choć mają na względzie tylko własną wygodę, [...] dzielą z biedakami produkt ich wkładu do pomnażanych zbiorów. Niewidzialna ręka prowadzi ich do dokonania nieomal takiego samego podziału artykułów pierwszej potrzeby, który by następował, gdyby podzielić ziemię na jednakowe części między wszystkich jej mieszkańców i w ten sposób samorzutnie i bezwiednie przyczynia się do zwiększenia korzyści społeczeństwa i dostarcza środków do rozmnażania gatunków .

Aby dobrze zilustrować przemianę idei gospodarczej harmonii, jaka została naszkicowana przez fizjokratów, w angielski liberalizm ekonomiczny oparty na idei osobistego powodzenia, warto przytoczyć fragment traktatu Adama Smitha:

Człowiek [...] nie ma innego środka, by skłonić ich [swych bliźnich] do działania w myśl swych pragnień, usiłuje osiągnąć przychylność służalstwem i pochlebstwami. Nie ma on jednak czasu by robić to w każdej okoliczności. W cywilizowanym społeczeństwie potrzebuje nieustannie współdziałania i pomocy wielkiej liczby ludzi, podczas gdy całe jego życie wystarczy zaledwie, by pozyskać przyjaźń kilku osób. [...] Człowiek prawie ciągle potrzebuje pomocy swych bliźnich i na próżno szukałby jej jedynie w ich życzliwości. Jest bardziej prawdopodobne, że nakłoni ich do pomocy, gdy potrafi przemówić do ich egoizmu i pokazać im, że jest dla nich samych korzystne, by zrobili to czego od nich żąda. Każdy kto proponuje drugiemu jakiś interes, postępuje w ten sposób. Daj mi to, czego ja chcę, a otrzymasz to, czego ty chcesz [...] Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes. Zwracamy się nie do ich humanitarności, lecz do egoizmu i nie mówimy im o naszych własnych potrzebach, lecz o ich korzyściach. Jedynie żebrak godzi się z tym, aby zależeć głównie od łaski współobywateli .

To przewrotne rozumowanie do dzisiaj jest używane jako poważny argument na rzecz egoizmu. Smith zdawał sobie sprawę ze wzajemnej zależności ludzi pomiędzy sobą, co w przytaczanym fragmencie zasygnalizowane jest dwukrotnie, ale nie wyciągał z tego właściwego wniosku; że to od umiejętności współdziałania i jej etycznej lub religijnej zasady, zależy los ludzi i całej wspólnoty. Zamiast tego oparł się na bardzo powierzchownym spostrzeżeniu, że ludzie są bardziej skłonni do działania dla własnych korzyści, niż na cudzą rzecz. To jego „odkrycie”, jest w zasadzie rażącym, ale podanym z dowcipem, uproszczeniem. Zdominowało ono myślenie ekonomiczne i niepodzielnie panuje w ekonomii do dzisiaj, przyczyniając się do jej antyhumanistycznego charakteru. Idea oparcia życia gospodarczego na zasadzie społecznego solidaryzmu została „skompromitowana” poprzez porównanie jej do „służalstwa”, „pochlebstwa”, „żebrania” i do udzielanej żebrakowi łaski.

W człowieku istnieje wiele motywów do działania, a ich treść zależy od poziomu rozwoju duchowego człowieka. Dla kogoś, kto znajduje się na etapie egoizmu i barbarzyństwa lub najbardziej rozpowszechnionej: duchowości jurydycznej, rozumowanie Smith’a może wydawać się po-prawne i trafne. Jednak jest ono z gruntu błędne; z egoizmu i z poszu-kiwania jedynie własnej korzyści wynika pomiędzy ludźmi antagonizm i walka a nie harmonia. Takie abstrahujące od wartości etycznych rozumowanie oraz wynikająca z niego egoistyczna postawa, nie przyczynia się do rozwoju ludzkości, a wręcz przeciwnie wtłacza ją w egoistyczny kult użycia, w brak odpowiedzialności, w zapomnienie o postulacie miłości bliźniego. Konsekwencje przyjęcia takiego stanowiska w ekonomii będą ukazywane wielokrotnie w dalszej części pracy. Z konsekwencji tych Smith nie zdawał sobie sprawy, podobnie jak Kant nie przewidywał kryzysu filozofii, który nastąpił po publikacji jego pism. Błąd Smitha był drugim, po błędzie Kanta, ale w swoich skutkach chyba większym wypaczeniem ludzkiego myślenia a tym samym i działania.

Smith nie był wierny swojemu nauczycielowi, kiedy zastąpił w ekonomii rolę rządowej polityki mającej na celu dobro ogółu, (a więc wartość typowo chrześcijańską) — teorią dobroci egoizmu, a mechanizm równowagi gospodarczej Dudleya North’a, uzupełniony postulatatem sprawiedliwego handlu — magiczną ideą „niewidzialnej ręki rynku”. Nazywanie Smitha „ojcem ekonomii” to grube nieporozumienie. Doszło do tego na skutek nagłośnienia jego teorii „niewidzialnej ręki rynku”. Efekt był taki, iż angielską gospodarką zaczęła rządzić bez większych przeszkód „niewidzialna ręka” bankiera z Bank of England .

Do ducha idei Josiaha Tucker’a w ekonomii angielskiej powrócił dopiero w XX wieku John Maynard Keynes (1886-1946) doprowadzając w efekcie do nacjonalizacji Banku Anglii (1946). Natomiast koncepcja jedności gospodarki światowej North’a została włączona do liberalizmu, ale bez idei handlu sprawiedliwego, który czeka na swoją realizację w XXI wieku .

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 4 gości