ten prowokacyjny zdawałoby się pomysł narzuca w pierwszej chwili zastrzeżenie: przecież każda lista będzie manipulowana. jednak jeśli spełnimy następujące warunki:
1. zainteresowane osoby i tylko one będą się na nią same wpisywały
2. upublicznią one swoje ważne dane całego życiorysu, poglądów, także niektóre dane dot. pozycji w gremiach, własności, itp. w jednym miejscu
3. umożliwią one wszystkim zainteresowanym publiczną dyskusję nad swoją postawą, dadzą innym możliwość publicznego przypominania im o dowolnych faktach ich życiorysu i podadzą system punktacji, który umożliwiałby publiczną ocenę zgodności ich zachowań z ich wiedzą
wtedy taka lista nie-agentów zintegruje się sama w Internecie poprzez system odnośników. do jej powstania nie potrzeba niczego poza pewnym kanonem przedstawiania się w Internecie jako osoba publiczna.
czyżbyśmy znaleźli rozwiązanie na problem wyborów ? jeśli uświadomimy sobie zagrożenie jakie stwarzać może kanon przyzwoitego przedstawiania się w sieci dla innych, którzy się tak przedstawić nie będą mogli, wtedy znamiona prowokacji i strachu dojrzymy w wielu innych zjawiskach medialnych.
"róbmy swoje" w zgodzie z własnymi emocjami.