11. Taki oto system „neoliberalnej deregulacji” finansowej i gospodarczej został zaszczepiony w Polsce jako „transformacja ustrojowa”. System ten jest oczywiście niezgodny z Konstytucją i z celami ustrojowymi R.P. określonymi w Art. 1. i 2. Uniemożliwia także realizację słusznego Art. 20. „Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.
System ten został zakorzeniony w Konstytucji dopiero w Rozdziale X, „Finanse Publiczne” w wybranych artykułach.
Pierwszy taki zapis to Art. 216, pkt. 5 – ograniczenie długu publicznego do 3/5 wartości rocznego PKB. Pisałem już o tym, iż deficyt budżetowy większości krajów UE jest wyższy niż w Polsce. Ograniczenie, o którym mowa stwarza więc sztuczną barierę wzrostu dla długu wewnętrznego w Polsce. Sam wzrost tego „długu” jest nieunikniony przy wadliwej koncepcji budżetu. (Inne kraje lekceważą to, bo choć ludzie tam zazwyczaj także nie rozumieją, dlaczego deficyt budżetowy ciągle się im powiększa - mimo, że oni dobrze pracują - to nauczyli się już tym w ogóle nie przejmować). W efekcie takiego zapisu po przekroczeniu „limitu 3/5” Polacy zostaliby skazani wyłącznie na pożyczki zagraniczne. Szybkim sposobem rozwiązania tego problemu, jest zmiana sposobu monetyzacji dóbr i odzwierciedlenie tego w ustawie w sposobie obliczania budżetu. Po takim zabiegu można zmienić Konstytucję w dogodnym terminie, aby nie było w niej niepotrzebnego zapisu, co jest po prostu nieestetyczne.
Drugi zapis deregulacyjny to Art. 220, pkt. 2. – zapis o niemożności pokrywania deficytu budżetowego poprzez zaciąganie zobowiązania w NBP. Zapis ten stanowi dodatkowe zakorzenienie dla realizowania „potrzeb pożyczkowych państwa” w bankach prywatnych zamiast poprzez emisję pieniędzy narodowych przez NBP. Zapis ten może zostać zneutralizowany częściowo poprzez zmianę ustawy budżetowej i taki sposób liczenia budżetu, który będzie obejmował monetyzację przyrostu PKB we właściwej proporcji. Zapis ten powinien zostać zmieniony na swoje przeciwieństwo, czyli na zapis o możliwości pokrywania deficytu budżetowego w wyjątkowych lub uzasadnionych przypadkach, bowiem może się to kiedyś okazać potrzebne. (Taki zapis przewiduje np. projekt konstytucji jaki opracowała Samoobrona R.P.)
Rozwiązaniem problemu deficytu budżetowego jest przede wszystkim zmiana zasad liczenia budżetu; uwzględnianie w nim przyrostu dóbr, monetyzacja właściwej części tego przyrostu i emisja pieniądza na tej podstawie.
Trzeci i najważniejszy zapis deregulacyjny; to powołanie Rady Polityki Pieniężnej i oddanie jej inicjatywy w zakresie polityki finansowej zupełnie niezależnie od Sejmu i Senatu. Zapis ten mógłby nie mieć żadnego znaczenia, o ile członkowie Rady kierowaliby się zdrowymi zasadami. Jednak to właśnie w RPP podejmowane są decyzje deregulacyjne; określanie wysokości stóp procentowych i inne założenia polityki finansowej. Enigmatyczne ciało zapośredniczone nadmiernie wobec Narodu (9 członków mianowanych po trzech przez Sejm, Senat i Prezydenta R.P. plus Prezes NBP), działa niezależnie od Rady Ministrów i określa to, co w budżecie jest najważniejsze, ilość pieniądza i sposób jego emisji. Dominacja neoliberalnej deregulacji w działaniach Rady skłania do wydania opinii, iż takie ciało jest niepotrzebne; duplikuje, bowiem funkcje Rządu oraz NBP, więc trzeba je rozwiązać (tu znowu zgodność z wersją konstytucji opracowaną przez Samoobronę R.P.). Można jednakże bez zmiany Konstytucji określić zadania RPP w ustawie. RPP powinna zostać zdominowana przez zupełnie inne podejście do pieniądza oparte na zasadzie realizacji celów konstytucyjnych Rzeczypospolitej Polskiej. Odejście od tych celów przez RPP jak też i Zarząd NBP, powinno skutkować natychmiastowym rozwiązaniem tych instytucji w ich aktualnym składzie. Sama koncepcja RPP jako rady zajmującej się sprawami pieniądza została skopiowana z pism teoretyków Kredytu Społecznego (Colin Barclay Smith) i po prostu wypełniona przeciwstawną treścią. Można wprowadzić do RPP treść właściwą, która będzie służyć narodowi, np. zobowiązując Radę do obliczania optymalnej wielkości emisji, którą będzie później prowadził NBP, a Rada będzie monitorowała przebieg tych działań.
12. Widzimy zatem, że możliwa jest naprawa systemu finansowego w Polsce bez zmiany Konstytucji. (To obecny system neoliberalny jest z nią sprzeczny). Zmiana Konstytucji w zakresie polityki finansowej w kierunku zgodności z obecnymi celami ustrojowymi, pozwoli wyeliminować to, co już obecnie jest z celami tymi niezgodne, będzie to także zabieg estetyczny; wyeliminowanie rzeczy zbędnych, zaśmiecających Ustawę Zasadniczą.
13. Pozostaje określić cechy systemu finansowego, który będzie realizował konstytucyjne cele ustrojowe państwa i będzie zakorzeniony w ekonomii jako nauce, a nie jako ekonomicznej demagogii, jaką jest doktryna „liberalnej deregulacji”.
Pierwsze stwierdzenie, jakie przypomnę to fakt, iż w Polsce funkcjonuje pieniądz narodowy. Nie jest to pieniądz emitowany przez banki prywatne, jak np. Bank Anglii przez dwa i pół stulecia do momentu nacjonalizacji w 1946 roku, ani jak Fundusz Rezerwy Federalnej, który od początku do chwili obecnej, wbrew swojej nazwie, emituje dla narodu amerykańskiego prywatne dolary, jest to bowiem zespół prywatnych banków, będących na dodatek głównie w rękach żydowskich. My mamy w Polsce swój własny narodowy pieniądz i za jego pomocą możemy monetyzować wartość przyrostu dóbr i usług, możemy nawet ustalić procentowo generalny poziom monetyzacji majątku narodowego, który obecnie jest dużo niższy niż w krajach UE – mamy więc niezły zapas do unijnej normy.
14. Generalnie zasada emisji wynika ze znanego równania Davida Ricardo: MV=PT. Równanie to przez niemal dwieście lat było interpretowane nadzwyczaj skromnie i przez to niewłaściwie, (o czym już pisałem). Łatwo wyprowadzić z niego zasadę emisji. Po dokonaniu prostej algebraicznej transformacji otrzymamy równanie: M=PT/V, a ponieważ ilość produkowanych towarów zazwyczaj wzrasta (deltaT) trzeba uwzględnić ten wzrost w ilości pieniędzy, którymi ma dysponować społeczeństwo: deltaM=PdeltaT/V. Jest to podstawowe równanie emisji, które może być dalej uszczegółowiane, poprzez badanie jak przekłada się wzrost ilości towarów i wzrost ilości pieniędzy na skłonność do zakupów lub tezauryzacji. Całe równanie obiegu pieniądza przy zerowym poziomie stóp procentowych przedstawia się następująco: (M+deltaM)V=P(T+deltaT). Gdybyśmy mieli w równaniu uwzględnić oprocentowanie pieniędzy nieuchronnie pojawiłaby się wartość deltaP jako odzwierciedlenie w cenach towarów i usług; „ceny pieniądza”, więc lepiej nie wprowadzać oprocentowania, bo po co podnosić jałowo ceny.
Prowadzenie takiej emisji pieniądza jest warunkiem dbałości o dobro wspólne obywateli i o sprawiedliwość społeczną. Jest ono sprawiedliwością wobec wszystkich pracujących, ich wysiłek jest monetyzowany i wzbogaca skarb państwa, budżet lub znajduje inne społecznie akceptowane zastosowanie. Prowadzenie takiej emisji podobne jest to praktyki dawnych monarchów, którzy uważali za swój obowiązek dostarczenie narodowi potrzebnych ilości pieniądza. Niestety pieniądz był wówczas kruszcowy i nie mógł obowiązywać parytet dóbr.
Opisana powyżej zasada emisji pieniądza jest pierwszą zasadą Demokracji Finansowej.
15. Druga zasada Demokracji Finansowej to dążenie do demokratycznego rozkładu pieniądza we wspólnocie. Jest to zgodne z Art. 2 Konstytucji. Nie polega na wdrażaniu na siłę zasady „równo dla wszystkich”, ale na realizowaniu zasady sprawiedliwości; rozbieżności w dochodach nie powinny być nadmierne. Nadmierne różnice w dochodach powodują rozwarstwianie się wspólnoty i utratę więzi społecznej. Słuszne jest dofinansowywanie zarabiających najmniej zamiast obciążania ich podatkami. Procedura taka znana pod nazwą „Negative tax” (Podatek negatywny lub lepiej: Negatyw podatku) jest realizowana obecnie w USA i Izraelu. Polega ona na uzupełnianiu zasiłkiem pensji pracownika, który nie osiąga ustawowo określonego poziomu dochodu. Dzięki takiej operacji dochód ludności zarabiającej najmniej wzrasta. Utrzymywana jest produkcja i zatrudnienie. Państwo zarabia na Negative tax, bo gdyby człowiek taki został bezrobotnym, pobierałby zasiłek w wyższej kwocie, a tak i on ma więcej pieniędzy i państwo, i więcej jest pożytku ogólnego, bo ludzie pracują. Wzrasta także znaczenie uboższych pracodawców, oni też w pewnym sensie zostają dofinansowani. Całe przedsięwzięcie jest niezmiernie ekonomiczne dla narodu, bowiem wzmocniona zostaje siła nabywcza ludności, dzięki czemu wszystkie gałęzie gospodarki mogą się prawidłowo rozwijać. Idea Nagative Income Tax (NIT) została opracowana przez Miltona Friedmana w 1962 roku. W Polsce podobne rozwiązania, dotyczące dofinansowywania zakładów produkcyjnych w miejsce ich likwidowania zalecał Włodzimierz Bojarski, który uwidocznił korzyść ekonomiczną wynikającą z dofinansowania nierentownych przedsiębiorstw, w porównaniu do ich natychmiastowej likwidacji. Niestety ponury szał likwidacji polskiej gospodarki opanował bez przeszkód władze i media, tak że dzisiaj musimy zaczynać od nowa, od emisji swojego kapitału.
16. Trzecia zasada Demokracji Finansowej to gospodarka bezodsetkowa. Jest to konsekwencja wyeliminowania oprocentowania i odsetek. Nie trzeba uzasadniać zalet gospodarki bezodsetkowej, gdyż każdy wie, iż polega ona na mnożeniu realnych dóbr i usług zamiast mnożenia pieniędzy za pomocą oprocentowania i przejmowania w ten sposób owoców coraz rzadszej pracy - która w porównaniu do oprocentowania pieniędzy staje się po prostu nieopłacalna.
Problem dla niektórych zaczyna się przy haśle bankowość bezodsetkowa. Dla wykształconego klasycznie ekonomisty lub dla przeciętnego człowieka takie hasło może wydać się nierealne lub wręcz absurdalne. Jednak bankowość bezodsetkowa rozwija się obecnie na świecie najszybciej, a drogą tą zaczynają podążać także zachodnie banki komercyjne, włącznie z Citi Corp, Societe Generale, Deutsche Bank i Bank of England. (Farhat Khan, EIGB – wywiad dla CXO, grudzień 2003).
Bankowość bezodsetkowa rozwija się obecnie dzięki islamowi i muzułmanom, którzy zdecydowanie odrzucają lichwę. Cywilizacja łacińska została w tym względzie w tyle, za Muzułmanami, ponieważ sprzeciw wobec lichwy nie był przez Chrześcijan realizowany konsekwentnie, a wypracowane w XX wieku metody bankowości alternatywnej były skutecznie blokowane przez reprezentantów cywilizacji żydowskiej posługujących się systemem władzy zorganizowanym wokół bankowości odsetkowej.
Charakterystyczne cechy bankowości bezodsetkowej przedstawiają się następująco:
A. Brak spekulacji pieniędzmi, brak oprocentowania i odsetek.
B. Inwestowanie pieniędzy w gospodarkę realną, w rozwój produkcji i usług.
C. Solidarne dzielenie ryzyka kredytowego; proporcjonalny udział banku w zyskach i w ewentualnych stratach przedsięwzięcia gospodarczego (jest tu miejsce na odpowiedzialność bankierów i jest to dobre).
D. Podporządkowanie bankowości etyce religijnej.
E. Kierowanie się interesem wspólnoty. Odmowa finansowania przedsięwzięć niszczących więzi społeczne np. produkcja pornografii itp.
Jak widać jest to zupełnie inna bankowość realizująca zasady społecznego dobra i społecznej sprawiedliwości. Nie ma w niej uprzywilejowania kapitału, który dba wyłącznie o swój zysk i swoje bezpieczeństwo, stąd zastaw, hipoteki, poręczyciele, albo ubezpieczenie, za które też płaci klient, albo, ostatecznie, większe odsetki od grupy ludzi najbiedniejszych jako opłacenie większego ryzyka kredytowego – moim zdaniem jest to szczyt przewrotności, bowiem rekompensatę za większe ryzyko można byłoby rozliczać z uwzględnieniem kredytobiorców zamożniejszych, ale jest odwrotnie, o kredytobiorcę zamożnego banki zabiegają zmniejszając odsetki, byle wziął kredyt w danym banku, natomiast człowiekowi ubogiemu każą płacić odsetki np. czterokrotnie wyższe, bo on potrzebuje pieniędzy i można z niego „zedrzeć za ryzyko”.
Demokracja Finansowa stwarza bardzo korzystne warunki dla rozwoju bankowości bezodsetkowej poprzez zasadę emisji pieniądza na zasadzie monetyzacji dóbr oraz sprawiedliwy rozdział nowo-emitowanego pieniądza na zasadzie dodawania go na konta najmniej zarabiających. Bezodsetkowa emisja pieniędzy wręcz wymaga powszechnej bezodsetkowej bankowości. Zaś ta może się rozwinąć w pełni dopiero wraz z emisją. Bez takiej emisji skazana jest na posługiwanie się pieniądzem prywatnym np.: dolarem z handlu ropą naftową, a ten pieniądz jest obciążony lichwą i inflacją, więc nie jest bezpieczny. Nie mniejsze znaczenie od zagospodarowania pieniądza z monetyzacji dóbr ma udzielanie bezodsetkowych kredytów konsumpcyjnych oraz możliwość udzielania bezodsetkowych kredytów inwestycyjnych pochodzących nie tylko z monetyzacji, ale także z ludzkich oszczędności oraz z pieniądza emitowanego na wspólne potrzeby. Bankowość i gospodarka bezodsetkowa to racjonalizacja bankowości i gospodarki. Jej powszechność gwarantuje większe zyski dla większości obywateli, choć wywindowane przez odsetki dochody nielicznych (spekulantów) przeszłyby do historii.
Bankowość bezodsetkowa i bezodsetkowa gospodarka wymagają pieniądza narodowego lub społecznego. Ten ostatni może być ponadnarodowy, ale nie sądzę, aby mógł być prywatny, gdyż ten rodzaj pieniądza kojarzy mi się, jak dotąd, z oprocentowaniem.
17. Oto zarys nowego systemu ekonomicznego, który nosi miano Demokracji Finansowej. System ten jest zgodny z zasadami ustroju Rzeczypospolitej Polskiej i powinien być realizowany już teraz. Szansą na wprowadzenie tego systemu są wybory. Jeżeli do Sejmu trafią ludzie opowiadający się za Demokracja Finansową, kłopoty finansowe Polaków skończą się. Wraz z uchwaleniem Ustaw o Demokracji Finansowej trzeba będzie wprowadzić powszechną abolicję podatkową oraz amnestię wobec przestępstw finansowych, do których zmusiła Polaków niewłaściwa polityka finansowa neoliberalnej deregulacji i prawo uchwalone pod dyktando jej reprezentantów. (Ta ostatnia propozycja to słuszna propozycja Stanisława Tymińskiego i Ogólnopolskiego Komitetu Obywatelskiego - OKO). Demokracja finansowa może liczyć – jak sądzę – na poparcie wielu partii, może także stać się fundamentem cennych sojuszy nastawionych na realizację dobra Polaków. Ludzie, którzy będą przeczyć wartości demokracji finansowej, są po prostu zadowoleni z istniejącego chaosu i czerpią z niego korzyści. Być może należą do grupy tych ludzi, którym wydaje się, iż zarabiają na odsetkach, ale na odsetkach z całkowitą pewnością zarabiają jedynie ci ludzie, których dochody z tego tytułu przekraczają połowę ich wydatków. Ludzi takich jest niewielu. Dzieje się tak dlatego, że odsetki stanowią 30-50% ceny podstawowych artykułów codziennego użytku; począwszy od opłat za mieszkanie i kanalizację, skończywszy na artykułach przemysłowych, (dane te podaje Margrit Kennedy). Inną sprawa jest konstruktywna krytyka demokracji finansowej, tu zawsze pozostanie wiele do zrobienia.
18. Pozostała kwestia finansowej przyszłości. Polska jest szykowana do przyłączenia do unii walutowej i wprowadzenia euro. Polska już teraz spełnia kryteria przyłączenia, których notabene nie spełnia większość państw UE, (z powodu nadmiernego deficytu budżetowego). Przed przyłączeniem sytuacja finansowa Polaków ma być zdecydowanie pogorszona, tak aby, po pierwsze; przyłączenie Polski nie zagroziło deregulacyjnemu systemowi unijnemu, po drugie; decydenci chcieliby, abyśmy powitali euro z entuzjazmem, jako rodzaj wybawienia od kłopotów. To dla tego obecny system finansowy, (ukształtowany zgodnie z unijnym) jest w Polsce realizowany i sieje takie spustoszenie. Nasz narodowy bank centralny (NBP) prowadzący od lat „restrykcyjną”: (czytaj: destrukcyjną) politykę finansową wobec Narodu polskiego przygotowuje nas do ostatniego aktu tego finansowego dramatu; likwidacji naszego narodowego pieniądza i zastąpienia go pieniądzem prywatnym: euro.
Nie trzeba chyba dodawać, że prywatny, oprocentowany pieniądz oznacza jeszcze większe trudności, (których zechcieli uniknąć Anglicy, Szwedzi i Duńczycy). Nie ma on nic wspólnego z zasadami określonymi w Konstytucji R.P., a jego natura; oprocentowany dług, tym bardziej nie pozwoli realizować zasad sprawiedliwości społecznej. Natura prywatnego pieniądza będącego oprocentowanym długiem prowadzi do rozwarstwienia majątkowego wspólnoty i beznadziejnego zadłużenia, niemożliwego do spłaty. Prywatny pieniądz jest gwarantem tej niesprawiedliwości w jeszcze większym stopniu niż ten narodowy, źle zarządzany przez obecne władze. Dlatego wskaźniki gospodarcze wielu państw Unii po wprowadzeniu jednej waluty pogorszyły się.
Jeżeli jednak zostaniemy włączeni do unii walutowej, trzeba będzie tam z innymi narodami realizować zasady Demokracji Finansowej, bo bez nich życie w Unii stanie się trudne dla większości Europejczyków. Być może proces uspołecznienia pieniądza wydłuży się, ale obejmie większy obszar. Po wprowadzeniu demokracji finansowej, a w zasadzie w trakcie jej wprowadzania, zmieni się charakter zjednoczenia narodów europejskich; kultura zacznie dominować nad manipulacją i biurokracją.
15 lipca 2005
Jacek Andrzej Rossakiewicz,
Rozwinięcie wątku ekonomicznego zawarte jest w artykule:
W STRONĘ DEMOKRACJI FINANSOWEJ
http://www.ipdirect.home.pl/kmp/rossakiewicz/index.htm
http://www.barter.org.pl/demokracja_finansowa.php
oraz na stronie autora http://www.rossakiewicz.pl
DEMOKRACJA FINANSOWA -SPOSÓB REALIZACJI KONSTYTUCJI R.P. (2)
Moderator: Violetta Okoń
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 1:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 2 gości