Na kanwie Wyborów
Moderator: Violetta Okoń
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Na kanwie Wyborów
Dopóki pieniądz będzie emitowany wyłącznie jako dług, dopóty nie uda się zrealizować słusznych postulatów socjalnych PiS i innych partii, ani uzdrowić gospodarki. Potrzebna jest emisja pieniędzy i potrzebne jest oddzielenie emisji pieniędzy od działalności kredytowej. Jest to warunkiem rozwoju gospodarki i zatrzymania depopulacji Polaków. Bez tego nie udadzą się reformy, ani nie uda się zbudować IV Rzeczypospolitej.
Demokracja finansowa to nowy ustrój społeczno-gospodarczy, oparty na tradycjach ekonomii łacińskiej, w której postulaty solidarności społecznej są zakorzenione w wierze. Nie można tej ekonomi odrzucać na korzyść ekonomi opartej na lichwie i kreacji długu, która jest ekonomią cywilizacji żydowskiej; rozwijającej się w zderzeniu z cywilizacją łacińską i dzięki niej. Ekonomia łacińska jest dużo bliższa ekonomii islamskiej, ale ponieważ cywilizacja islamska nie ulega bezkrytycznie cywilizacji żydowskiej; Muzułmanie są zwalczani militarnie.
Dzisiaj nie ma na świecie jednej ekonomii, jest ich wiele i warto o tym pamiętać. Można też wypracować wspólny program ekonomiczny (jedną ekonomię), ale po uzgodnieniu najważniejszych wartości: Cywilizacja łacińska może tu czerpać wzory z Islamu:
1. monoteizm,
2. sprawiedliwość społeczna,
3. solidaryzm społeczny, czyli braterstwo ludzi
Nie ma tu miejsca na warstwy czy też stany społeczne, konkurencję, ani prymat zysku, który oznacza nic innego jak po prostu redukcjonizm etyczny (i pranie mózgu Chrześcijanom).
W opracowaniu Cezarego Mech (PiS) [ Program gospodarczy PiS - Finanse publiczne PiS , http://www.ujazdowski.pl/u/program.php ] widzę wiele niekonsekwencji ekonomicznych i pomieszanie ekonomicznych inspiracji dwu cywilizacji; łacińskiej i żydowskiej. Brak świadomości cywilizacyjnych uwarunkowań liberalizmu jest powodem, dla którego stosuje się tę ekonomię w państwach łacińskich; z żałosnym skutkiem dla społeczeństw chrześcijańskich; wynikającym przede wszystkim z emitowania pieniądza jako oprocentowanego długu i z deflacji, która powstaje jako konsekwencja takiej praktyki. (Na szczęście praktykę taką można zmienić, a program PiS udoskonalić).
Demokracja finansowa stanowi antidotum na wady finansowego neoliberalizmu. Niestety brak zrozumienia wagi spraw finansowych dla cywilizacji - dzisiaj niemal powszechny w Polsce i częsty na świecie - wpływa na niezrozumienie przyczyn społecznej anomii w Polsce, a także w UE. Politycy i dziennikarze unikają jak ognia tematu emisji pieniądza, a i w ekonomii temat ten stał się tematem tabu. Ekonomiści nie wiedzą "skąd się biorą pieniądze?" - co zostało uwidocznione podczas panelu dyskusyjnego właśnie o takim tytule, przeprowadzonego ostatnio na Uniwersytecie Warszawskim.
Demokracja finansowa jest dobrym programem dla Unii. Realizacja jej zasad powinna obejmować współpracę międzynarodową - wtedy tym łatwiej się uda, a jej program będzie miał szerszy zasięg. Unia pogrążona jest w kryzysie tożsamości m.in. z powodów finansowych i rozbieżności cywilizacyjnych w tym zakresie. Jest to podstawowa niespójność zakamuflowana w niedoszłym Traktacie ustanawiającym Konstytucję UE. Jednak dopóki politycy i ekonomiści będą się bali poruszać te tematy - nie mówiąc już o przeprowadzeniu potrzebnych reform i powrocie do emisjii - niewiele się zmieni.
Trzeba propagować idee ekonomii łacińskiej, opartej na emisji pełnowartościowego pieniądza, odzwierciedlającego przyrost dóbr; deltaM=PdeltaT/V oraz prowadzić dystrybucję tego pieniądza poprzez zasilanie nim budżetu lub poprzez "negative income tax" (negatyw podatku dochodowego - Milton Friedman), czyli - dofinansowywanie najniżej zarabiających i w ten pośredni sposób dofinansowanie przedsiębiorców oraz całego społeczeństwa. Trzeba tak robić, bowiem
stosowana koncepcja "drop down" (skapywania bogactwa od najzamożniejszych do najbiedniejszych), czyli dofinansowywania najbogatszych poprzez oprocentowanie i ulgi podatkowe, nie sprawdziła się. Natomiast podatek liniowy (PO) to w istocie dalsza, prawie oficjalna depopulacja narodu i fundowanie zysków najbogatszym - kosztem biedniejszych. Tak oto Donald Tusk jawi się jako negatyw Robin Hooda.
pozdrawiam
Jacek Andrzej Rossakiewicz
Demokracja finansowa to nowy ustrój społeczno-gospodarczy, oparty na tradycjach ekonomii łacińskiej, w której postulaty solidarności społecznej są zakorzenione w wierze. Nie można tej ekonomi odrzucać na korzyść ekonomi opartej na lichwie i kreacji długu, która jest ekonomią cywilizacji żydowskiej; rozwijającej się w zderzeniu z cywilizacją łacińską i dzięki niej. Ekonomia łacińska jest dużo bliższa ekonomii islamskiej, ale ponieważ cywilizacja islamska nie ulega bezkrytycznie cywilizacji żydowskiej; Muzułmanie są zwalczani militarnie.
Dzisiaj nie ma na świecie jednej ekonomii, jest ich wiele i warto o tym pamiętać. Można też wypracować wspólny program ekonomiczny (jedną ekonomię), ale po uzgodnieniu najważniejszych wartości: Cywilizacja łacińska może tu czerpać wzory z Islamu:
1. monoteizm,
2. sprawiedliwość społeczna,
3. solidaryzm społeczny, czyli braterstwo ludzi
Nie ma tu miejsca na warstwy czy też stany społeczne, konkurencję, ani prymat zysku, który oznacza nic innego jak po prostu redukcjonizm etyczny (i pranie mózgu Chrześcijanom).
W opracowaniu Cezarego Mech (PiS) [ Program gospodarczy PiS - Finanse publiczne PiS , http://www.ujazdowski.pl/u/program.php ] widzę wiele niekonsekwencji ekonomicznych i pomieszanie ekonomicznych inspiracji dwu cywilizacji; łacińskiej i żydowskiej. Brak świadomości cywilizacyjnych uwarunkowań liberalizmu jest powodem, dla którego stosuje się tę ekonomię w państwach łacińskich; z żałosnym skutkiem dla społeczeństw chrześcijańskich; wynikającym przede wszystkim z emitowania pieniądza jako oprocentowanego długu i z deflacji, która powstaje jako konsekwencja takiej praktyki. (Na szczęście praktykę taką można zmienić, a program PiS udoskonalić).
Demokracja finansowa stanowi antidotum na wady finansowego neoliberalizmu. Niestety brak zrozumienia wagi spraw finansowych dla cywilizacji - dzisiaj niemal powszechny w Polsce i częsty na świecie - wpływa na niezrozumienie przyczyn społecznej anomii w Polsce, a także w UE. Politycy i dziennikarze unikają jak ognia tematu emisji pieniądza, a i w ekonomii temat ten stał się tematem tabu. Ekonomiści nie wiedzą "skąd się biorą pieniądze?" - co zostało uwidocznione podczas panelu dyskusyjnego właśnie o takim tytule, przeprowadzonego ostatnio na Uniwersytecie Warszawskim.
Demokracja finansowa jest dobrym programem dla Unii. Realizacja jej zasad powinna obejmować współpracę międzynarodową - wtedy tym łatwiej się uda, a jej program będzie miał szerszy zasięg. Unia pogrążona jest w kryzysie tożsamości m.in. z powodów finansowych i rozbieżności cywilizacyjnych w tym zakresie. Jest to podstawowa niespójność zakamuflowana w niedoszłym Traktacie ustanawiającym Konstytucję UE. Jednak dopóki politycy i ekonomiści będą się bali poruszać te tematy - nie mówiąc już o przeprowadzeniu potrzebnych reform i powrocie do emisjii - niewiele się zmieni.
Trzeba propagować idee ekonomii łacińskiej, opartej na emisji pełnowartościowego pieniądza, odzwierciedlającego przyrost dóbr; deltaM=PdeltaT/V oraz prowadzić dystrybucję tego pieniądza poprzez zasilanie nim budżetu lub poprzez "negative income tax" (negatyw podatku dochodowego - Milton Friedman), czyli - dofinansowywanie najniżej zarabiających i w ten pośredni sposób dofinansowanie przedsiębiorców oraz całego społeczeństwa. Trzeba tak robić, bowiem
stosowana koncepcja "drop down" (skapywania bogactwa od najzamożniejszych do najbiedniejszych), czyli dofinansowywania najbogatszych poprzez oprocentowanie i ulgi podatkowe, nie sprawdziła się. Natomiast podatek liniowy (PO) to w istocie dalsza, prawie oficjalna depopulacja narodu i fundowanie zysków najbogatszym - kosztem biedniejszych. Tak oto Donald Tusk jawi się jako negatyw Robin Hooda.
pozdrawiam
Jacek Andrzej Rossakiewicz
Demokracja Finansowa http://www.demokracja-finansowa.pl
Jak dotrzeć do głów Kaczyńskich ?
Dzień dobry!
Popieram całkowicie Pana komentarz odnośnie wyborów. Czy Kaczyńscy nie znają tematu emisji pieniądza czy tego nie rozumieją ? Dlaczego odrzucają porozumienie z Lepperem,a zwracają się w tym celu do ... SLD ?
To mi brzydko pachnie !
To jest - Pana zdaniem - niewiedza partii Kaczyńskich czy strach przed radykalnymi zmianami i obawa o własną skórę ? Jak dotrzeć do głów przywódców PiS-u - ludzi przecież inteligentnych, zdaje się uczciwych i przystępnych ? Pozdrawiam - Ewa
Popieram całkowicie Pana komentarz odnośnie wyborów. Czy Kaczyńscy nie znają tematu emisji pieniądza czy tego nie rozumieją ? Dlaczego odrzucają porozumienie z Lepperem,a zwracają się w tym celu do ... SLD ?
To mi brzydko pachnie !
To jest - Pana zdaniem - niewiedza partii Kaczyńskich czy strach przed radykalnymi zmianami i obawa o własną skórę ? Jak dotrzeć do głów przywódców PiS-u - ludzi przecież inteligentnych, zdaje się uczciwych i przystępnych ? Pozdrawiam - Ewa
drogi jacku, powtarzamy swoje argumenty i gdzieś się chyba zazębiliśmy bez wyjścia:
pozwól, że przypomnę swoją pozycję, na którą chyba jednak nie usłyszałem jasnej odpowiedzi:
jeśli zezwolimy politykom, lub komukolwiek, kto zarządza państwem, lub bankiem produkować tyle banknotów ile będzie uważał za stosowne wtedy cofamy się do ery gierka. nie tak wielka zamożność polskiego społeczeństwa nie wiąże się reformami, jakie dokonaliśmy w 90-tych latach, lecz z długami i ruiną jaką narobiła partia leppera (pzpr) i które reformy pomogły częściowo usunąć. jeśli za wydawaniem pieniędzy nie będzie stało czyjeś realne zobowiązanie, że je zwróci, wtedy zezwól proszę, ze to ja będę drukował, a ty na nie pracował, bo ja zwracać nie będę !
jeśli będziesz powtarzał, że zamierzasz drukować banknoty według 10-ciu przykazań to ja będę drukował według zasad teorii względności i rzeczywiście zacznij się obawiać, bo moja teoria jest niechrześcijańska (pewno żydowska
Jacku, czy nie zauważasz, że od "ekonomii cywilizacji żydowskiej" zaczynają się kompletne zbdury. lichwa to nie żyd - wróg, tylko po prostu "pożyczę ci jeśli zwrócisz mi więcej, bo inaczej nie chcę !", jeśli serio jesteś innego zdania pożycz mi na działalność społeczną, którą prowadzę, np. koszty servera, z którego ty także korzystasz, a ja jestem w stanie zapewnić cię, że nie zwrócę ci ani grosza więcej.
daj jacku 2000 zł na nowy komputer, nie bądź żydem !
pozwól, że przypomnę swoją pozycję, na którą chyba jednak nie usłyszałem jasnej odpowiedzi:
jeśli zezwolimy politykom, lub komukolwiek, kto zarządza państwem, lub bankiem produkować tyle banknotów ile będzie uważał za stosowne wtedy cofamy się do ery gierka. nie tak wielka zamożność polskiego społeczeństwa nie wiąże się reformami, jakie dokonaliśmy w 90-tych latach, lecz z długami i ruiną jaką narobiła partia leppera (pzpr) i które reformy pomogły częściowo usunąć. jeśli za wydawaniem pieniędzy nie będzie stało czyjeś realne zobowiązanie, że je zwróci, wtedy zezwól proszę, ze to ja będę drukował, a ty na nie pracował, bo ja zwracać nie będę !
jeśli będziesz powtarzał, że zamierzasz drukować banknoty według 10-ciu przykazań to ja będę drukował według zasad teorii względności i rzeczywiście zacznij się obawiać, bo moja teoria jest niechrześcijańska (pewno żydowska
Jacku, czy nie zauważasz, że od "ekonomii cywilizacji żydowskiej" zaczynają się kompletne zbdury. lichwa to nie żyd - wróg, tylko po prostu "pożyczę ci jeśli zwrócisz mi więcej, bo inaczej nie chcę !", jeśli serio jesteś innego zdania pożycz mi na działalność społeczną, którą prowadzę, np. koszty servera, z którego ty także korzystasz, a ja jestem w stanie zapewnić cię, że nie zwrócę ci ani grosza więcej.
daj jacku 2000 zł na nowy komputer, nie bądź żydem !
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zbyszku, Twój komentarz obfituje w nieporozumienia.
Nie twierdzę nigdzie, że nalezy drukować banknoty bez opamiętania.
Twierdzę, że nalezy drukować tyle ile potrzeba i proporcjonalnie do wzrostu gospodarczego. Co więcej podaję równanie tej proporcji na podstawie równania znanego od dwustu lat, ktore sformulował David Ricardo (nota bene Żyd) a mianowicie MV=PT co oznacza: ogólna suma pieniędzy pomnożona przez wielkośc obrotu równa się sumie cen pomnożonych przez wielkośc wymiany towarowej (ilość transakcji).
Kiedy ilość towarów i usług wzrasta powinna wzrastać ilość pieniądza. Dzięki temu łatwo utrzymać ceny (ceny nie musza spadać, co wiąże się z trudnościami w spłacie zobowiązań producentów, np, należności kredytowych) wielkość wymiany V tez nie jest zbyt elastyczna, więc ta sama ilość pieniądza nie obsłuży rozrastającej się gospodarki, ani wzrastającej ludnościowo populacji. Dlatego potrzebna jest emisja normalnych pieniadzy. Natomiast emisja oprocentowanych długów (bez jednboczesnej emisji) prowadzi prosta droga do wycofania pieniędzy z rynku. Odsetki powoduja koniecznośc splat większej ilości pienaidzy niż się porzyczyło oznacza to koniecznośc bankructwa wielu zakładów pracy i wielu ludzi i tak się własnie dzieje. Dlatego jestem przeciwko odsetkom i przeciwko oprocentowaniu a za emisja. Emisja może także niwelować negatywne skutki oprocentowania dostarczając pieniądze potrzebna na splate odsetek, czyli może zabezpieczac przed struktaralnymi bankructwami i strukturalnym bezrobociem. O to tutaj chodzi Zbyszku nie o rasizm lub fobie. Problem emisji trzeba rozwiqzać od nowa tym bardziej teraz, po demonetyzacji złota, kiedy emisja nowych pieniędzy nie obniża parytetu - czyli kiedy nowe pieniądze nie obniżają wartości tych dotychczasowych (a miało to miejsce dawniej w warunkach stałej ilości złota, przy wydatnym ograniczeniu wydobycia i dostępnych zasobów).
Co do dlugów jakie narobiła PZPR to właśnie ich destrukcyjna potęga polegała na odsetkach, spłaciliśmy wielokrotnie kwoty zaciągnięte a odsetki pozostały i nawet jeszcze urosły. Odbyło sie to kosztem rozwoju gospodarczego. Jak zresztą porównać 20 mld $ długu za Gierka ze 126 mld $ obecnego długu (rola Balcerowicza), od którego odsetki wynosza rocznie ze 20 mld $. Zbyszku to jest prawdziwa patologia myślenia o pieniądzu i o społeczeństwie - wystawianie ludzi na takie niebezpieczeństwo zamiast uzasadnionej emisji; proporcjonalnej do gospodarczego wzrostu.
Zbyszku jak tylko będę miał 2000 zł pożyczę Ci na nowy komputer całkowicie bezodsetkowo. Tymczasem to co mam, wydaje na świadczenia i niezbędne wydatki. Okres prosperity skończył się w Polsce juz po 10 latach kapitalizmu. Teraz od pięciu lat trwa dosyć dramatyczna gehenna wywołana deflacją wynikającą właśnie z oprocentowania i braku emisji.
Nie twierdzę nigdzie, że nalezy drukować banknoty bez opamiętania.
Twierdzę, że nalezy drukować tyle ile potrzeba i proporcjonalnie do wzrostu gospodarczego. Co więcej podaję równanie tej proporcji na podstawie równania znanego od dwustu lat, ktore sformulował David Ricardo (nota bene Żyd) a mianowicie MV=PT co oznacza: ogólna suma pieniędzy pomnożona przez wielkośc obrotu równa się sumie cen pomnożonych przez wielkośc wymiany towarowej (ilość transakcji).
Kiedy ilość towarów i usług wzrasta powinna wzrastać ilość pieniądza. Dzięki temu łatwo utrzymać ceny (ceny nie musza spadać, co wiąże się z trudnościami w spłacie zobowiązań producentów, np, należności kredytowych) wielkość wymiany V tez nie jest zbyt elastyczna, więc ta sama ilość pieniądza nie obsłuży rozrastającej się gospodarki, ani wzrastającej ludnościowo populacji. Dlatego potrzebna jest emisja normalnych pieniadzy. Natomiast emisja oprocentowanych długów (bez jednboczesnej emisji) prowadzi prosta droga do wycofania pieniędzy z rynku. Odsetki powoduja koniecznośc splat większej ilości pienaidzy niż się porzyczyło oznacza to koniecznośc bankructwa wielu zakładów pracy i wielu ludzi i tak się własnie dzieje. Dlatego jestem przeciwko odsetkom i przeciwko oprocentowaniu a za emisja. Emisja może także niwelować negatywne skutki oprocentowania dostarczając pieniądze potrzebna na splate odsetek, czyli może zabezpieczac przed struktaralnymi bankructwami i strukturalnym bezrobociem. O to tutaj chodzi Zbyszku nie o rasizm lub fobie. Problem emisji trzeba rozwiqzać od nowa tym bardziej teraz, po demonetyzacji złota, kiedy emisja nowych pieniędzy nie obniża parytetu - czyli kiedy nowe pieniądze nie obniżają wartości tych dotychczasowych (a miało to miejsce dawniej w warunkach stałej ilości złota, przy wydatnym ograniczeniu wydobycia i dostępnych zasobów).
Co do dlugów jakie narobiła PZPR to właśnie ich destrukcyjna potęga polegała na odsetkach, spłaciliśmy wielokrotnie kwoty zaciągnięte a odsetki pozostały i nawet jeszcze urosły. Odbyło sie to kosztem rozwoju gospodarczego. Jak zresztą porównać 20 mld $ długu za Gierka ze 126 mld $ obecnego długu (rola Balcerowicza), od którego odsetki wynosza rocznie ze 20 mld $. Zbyszku to jest prawdziwa patologia myślenia o pieniądzu i o społeczeństwie - wystawianie ludzi na takie niebezpieczeństwo zamiast uzasadnionej emisji; proporcjonalnej do gospodarczego wzrostu.
Zbyszku jak tylko będę miał 2000 zł pożyczę Ci na nowy komputer całkowicie bezodsetkowo. Tymczasem to co mam, wydaje na świadczenia i niezbędne wydatki. Okres prosperity skończył się w Polsce juz po 10 latach kapitalizmu. Teraz od pięciu lat trwa dosyć dramatyczna gehenna wywołana deflacją wynikającą właśnie z oprocentowania i braku emisji.
Demokracja Finansowa http://www.demokracja-finansowa.pl
czy wzrost określi plan centralny, czy to na ile przedsiębiorstwa będą realizować zaciągnięte zobowiązania (finansowe) ?Jacek A. Rossakiewicz pisze:Twierdzę, że nalezy drukować tyle ile potrzeba i proporcjonalnie do wzrostu gospodarczego.
jak rozumiem tak jest obecnie, nieprawda ? jeśli nie, podaj proszę w którym momencie obenie się te równanie załamuje ?podaję równanie ... MV=PT
tak jest obecnie, bo kto naprodukuje więcej butów ten prosi bank na dodrukowanie pieniędzy potrzebnych mu na transakcje. po prostu mówi do banku centralnego: dajcie mi więcej banknotów, a ja je zwrócę, bo te buty na pewno sprzedam. czy chodzi ci o to, żeby on produkował, a my żebyśmy dali innymi (np. biednym i potrzebującym), żeby mogli mu te buty zabrać ?Kiedy ilość towarów i usług wzrasta powinna wzrastać ilość pieniądza
masz pewno ma myśli, że poziom cen regulują organa centralne, a nie jak obecnie rynek: czyli kto ile zechce dać za dany produkt i kto za ile będzie potrafił go zaoferować.Dzięki temu łatwo utrzymać ceny
masz pewno na myśli, że jeśli ja zainwestuję w produkcję butów i wyniknie z tego ich cena 500 zł wtedy należy ciebie ustawowo zobowiązać do ich kupowania, nawet jeśli masz już 20 par kupionych od kogoś innego za 50 zł ? czy chodzi ci o to, że mnie należy zabronić sprzedawać je taniej, bo inaczej nie pokryję strat ?(ceny nie musza spadać, co wiąże się z trudnościami w spłacie zobowiązań producentów, np, należności kredytowych)
że mamy obecnie w polsce więcej pieniędzy (jesteśmy bogatsi, możemy łatwiej pojachać za granicę i nie spekulować, czy nas stac na butelkę wody mineralnej) niż przed rozpoczęciem planu balcerowicza chyba się zgodzimy, czy twoim zdaniem jest odwrotnie ?wielkość wymiany V tez nie jest zbyt elastyczna, więc ta sama ilość pieniądza nie obsłuży rozrastającej się gospodarki
Jacku, pieniądz to jest zasadniczo jakiś dług, jakieś zobowiązanie do czegoś, inaczej mówi się, że jest "bez tzw. pokrycia" . umówmy się nazywać twój rodzaj waluty "pieniądze normalne" w odróżnieniu od "pieniędzy", jakie mamy obecnie. w dalszym ciągu nie powiedziełeś kto i w jaki sposób ma emitować pieniądze normalne. podałeś równanie, jednak nie podałeś kto i 1. jak ma je weryfikować, oraz 2. jak wprowadzać pieniądze normalne na rynek.Dlatego potrzebna jest emisja normalnych pieniadzy. Natomiast emisja oprocentowanych długów (bez jednboczesnej emisji) prowadzi prosta droga do wycofania pieniędzy z rynku.
oczywiście bzdura, oznacza to "możliwość" bankructwa, jeśli ktoś źle zaplanowałOdsetki powoduja koniecznośc splat większej ilości pienaidzy niż się porzyczyło oznacza to koniecznośc bankructwa wielu zakładów pracy
1.
2.Problem emisji trzeba rozwiqzać od nowa
3.Co do dlugów jakie narobiła PZPR to właśnie ich destrukcyjna potęga polegała na odsetkach, spłaciliśmy wielokrotnie kwoty zaciągnięte a odsetki pozostały i nawet jeszcze urosły.
czyli nie uważasz, że patologia polegała na tym, że pzpr emitowało ile sobie "uzasadniło", i przekazała zawarte zobowiązania na następne generacje ? może uważasz tylko, że gierek powinien po prostu wziąć kredyty bez odesetek.to jest prawdziwa patologia myślenia o pieniądzu i o społeczeństwie - wystawianie ludzi na takie niebezpieczeństwo zamiast uzasadnionej emisji; proporcjonalnej do gospodarczego wzrostu.
ja wolę chyba jednak kredyt bankowy, bo twojego warunku "jak tylko będę miał" nigdy nie spełnię, podobnie jak nie mógł spełnić go gierek i w ten sposób nigdy nie miałbym nowego komputera.jak tylko będę miał ... pożyczę Ci całkowicie bezodsetkowo.
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
1. Wzrost gospodarczy wynika z prowadzenia przez ludzi działalności gospodarczej; z efektywnej pracy w celu zaspokojenia potrzeb, osiągniecia satysfakcji i zadowolenia oraz wzrostu standardu zycia.
"Centralny plan" lub "konieczność splaty zaciągniętych zobowiazań" jest tutaj najczęściej rodzajem "wirusa" wprowadzanym przez ludzi z zewnątrz; raz jest to administracja państwowa, drugi raz są to zazwyczaj prywatne istytucje finansowe, które zdobyły taki wpływ na administrację, że ta rezygnuje z emisji pieniądza na rzecz zaciągania długów przez państwo oraz przez ludzi (w obliczu braku emisji i możliwości zarobienia pieniądza - z powodu jego zbyt małej ilości na rynku.)
2. Równanie MV=PT jest ogólnym równaniem wprowadzonym przez Davida Ricardo, obecnie niesłuszniue nazywanym równaniem Fishera.
Równanie Fishera jest takie: MV+M'V'+PT. Symbole M' i V' to pieniądz dłuzny generowany przez bank i wielkośc obrotu tym własnie pieniadzem. Równanie Fishera zostało w ekonomii ukryte, stad zmiana nazwy; przypisanie Fisherowi równania Ricardo.
Równanie Fishera ilustruje dobrze patologię obecnego systemu. Pieniądz dłuzny M' emitowany jako dług, który trzeba zwócić, wypiera z rynku normalny pieniądz M, o ile nie prowadzi się jego (M) emisji. W efekcie zaczyna brakować normalnych pieniędzy, a na rynku krążą długi, jedni ludzie wyrywają innym ludziom srodki, aby spłacic kredyty wraz z odsetkami. Uzdrowieniem tej sytuacji jest emisja normalnych pieniędzy M w proporcji do przyrostu ilości produkowanych towarów i świadczonych usług: deltaM=pdeltaT/V (lub w proporcji do udzielonych kredytów). Taka emisja jest bezinflacyjna, odzwierciedla wzrost gospodarczy. Dobrym porównaniem jest organizm zyjący, ludzki lub zwierzęcy, który produkuje krew wraz ze swoim wzrostem. Niemowle ma 0.5 litra krwi, człowiek dorosły 5 l. W trakcie rozwoju następuje "emisja" dodatkowych ilości krwi, aby organizm mógł funkcjonować. Nie ma mowy o pożyczaniu krwi, ani o wzroście szybkości obiegu, tak aby 0.5 litra wystarczyło człowieowi dorosłemu. Zatem podsumowywując równanie MV=PT załamuje się wówczas, kiedy przyrostowi ilości towarów T nie towarzyszy przyrost ilości pieniądza M. Historycznym rozwiazaniem niedoboru M jest powolanie M', ale obecnie takie rozwiazanie utraciło swoją zasadność; matematyczne konsekwencje prymatu M' (pieniądza dłużnego) prowadza do szybszej deflacji. Poza tym po demonetyzacji złota można produkować M pełnowartościowy pieniądz bedący odzwierciedleniem wzrostu gospodarczego.
3. Zależności ilościowe pomiędzy produktem i emisją liczone sa globalnie w skali danej waluty (państwa lub np. UE). Emitowany pieniądz zasila budżet państwa lub UE. Nie trafia do producentów (np butów) bezpośrednio, chyba że takie będa zalożenia budżetowe: np dofinansowanie kopalń, szkół, służby zdrowia itp. lub najmniej zarabiających - tzw. negative income tax (realizowany już w USA i Izraelu)
4. W cytowanym zdaniu "łatwo utrzymać ceny" mam na myśli to, że przy emisji pieniędzy producent nie musi obniżac cen towarów, aby je sprzedać, co jest dramatycznym wskażnikiem deflacji i co utrudnia spłatę kredytów. Bo odsetki podnoszą cenę kredytów i towarów, a deflacja sprawia, że ceny wyrobów spadają po to, aby w ogóle móc je sprzedać. Są to regulacje rynkowe, ale one są zależne od oprocentowania i emisji. Nie ma rynku niezaleznego od pieniądza. Decyzje dotyczące pieniądza determinuja cały rynek, gospodarkę i populację.
5. Przypisujesz mi motywacje, których nie mam pisząc o zobowiązywaniu kogoś do zakupu. Moja teoria uzdrawia rynek. Nie ma w niej wprowadzania totalitarnej kontroli. To oprocentowanie wprowadza totalitarną kontrolę poprzez żadanie zwrotu odsetek. Bez względu na potrzeby spoleczne produkcja i sprzedaż musza iść, aby splacic odsetki. Jest to powodem lansowania konsumpcyjnegoi stylu zycia, marnotrawstwa i zanieczyszczenia środowiska.
6. Obecnie powiększają się różnice majątkowe pomiędzy ludżmi; dysproporcje finansowe. Jest wielu ludzi którzy mogą pojechac na wycieczke zagraniczną a ich dochód jest większy niż dawniej. Jednak obszar nędzy i niedostatku także sie powiększa, o czym informuje GUS. Więc Twoja opinia nie jest słuszna. 20% społeczeństwa się bogaci, kosztem 80%, które biednieje (z czego 50% żyje w niedostatku i biedzie)
Ja dbam o interesy tych 80% uważając, że bogactwo owych 20% nie musi byc aż tak wielkie (np. do piątego czy dziesiątego pokolenia). Jestem za nieco bardziej jednolitym poziomem bogactwa, standardem życia. W Polsce zróznicowanie majątkowe jest o wiele większe niż w krajach UE, zapewne z powodu biedy nie z powodu bogactwa.
7. Dlug nie jest pokryciem na pieniądz. Pokryciem na pieniądz jest towar lub usługa. Pieniądz dłużny jest substytutem pieniądza, czyli pełnowartościowego środka płatniczego, którego nie trzeba zwracać.
Emisję pieniędzy powinien prowadzić bank centralny; w Polsce NBP. (Pisałem o tym wielokrotnie). Emitowany pieniądz powinien zasilać budżet, a tam pieniądze sa rozdzielane według projektu uchwały budżetowej, głosowanej przez Sejm. Nad całością emisji może czuwać NBP lub np. RPP, ale chyba w innym składzie, bo ta obecna jak na razie wstrzymała całkowicie emisję i niszczy polski pieniądz zaciągając długi.
8. Bankructwa przy oprocentowaniu i braku emisji są strukturalne. Wynikają z reguł matematycznych. Oczywiście, że padają ci najsłabsi, lub ci którzy popelnili jakiś błąd, ale ilość tych bankructw jest znacznie większa niż przy normalnych zdrowych stosunkach finansowych i w sposób konieczny wynika z braku pieniędzy, a nie z niemiejętności zarządania. Po prostu prymat pieniądza dłużnego prowadzi do kryzysów takich jak w latach 30. XX wieku lub do mikrokryzysów, co kilka lat - tak jak obecnie.
9. Gierek zaciągnął zagraniczne kredyty w dobrej wierze, ale zmienne stopy oprocentowania (wzrost przynajmniej dwukrotny) spowodowały szybko rosnące zadłużenie, przekraczające zdolności produkcyjne i chęć importu naszych towarów przez kraje wierzycieli. Pozostały długi i rosnące odsetki i zastój technologivzny wynikajacy z przeznaczania dochodów na spłaty odsetek. Do tego mozna dołozyć nieoplacalny eksport towarów do ZSRR. Polityka kredytowa Zachodu wobec Polski; wzrost stóp, był ponadto elementem walki USA z komnistyczną Rosją, o czym mówi się dzisiaj oficjalnie. Chodzilo o wywołanie społecznego niezadowoenia w krajach ościennych, a głównie w Polsce, najsłabszym ogniwie komunistycznego systemu.
10. To nie ty masz spelniac warunek "jak bede miał" ale ja. Na tym polega kryzys finansowy, że ludziom brakuje pieniędzy. Choc towary sa w zasięgu reki, ludzkie potrzeby są niezaspokojone, bowiem brakuje pieniędzy. Brak pieniędzy jest powodem bezrobocia. Ma tez sklaniać ludzi do brania kredytów, które jawią się im jako dobre wyjście z sytuacji braku środków. Ludzie ci nie wiedzą, że emisja została zastąpiona kredytem po to właśnie, aby zarabiać na kredycie, a nie na produkcji i zaspokajaniu ludzkich potrzeb. Brak zaspokojenia potrzeb jest też ważnym czynnikiem depopulacyjnym. Europa wymiera, brakuje przede wszystkim ludzi a nie sprzętów - i oto tutaj głównie chodzi.
pozdrawiam
"Centralny plan" lub "konieczność splaty zaciągniętych zobowiazań" jest tutaj najczęściej rodzajem "wirusa" wprowadzanym przez ludzi z zewnątrz; raz jest to administracja państwowa, drugi raz są to zazwyczaj prywatne istytucje finansowe, które zdobyły taki wpływ na administrację, że ta rezygnuje z emisji pieniądza na rzecz zaciągania długów przez państwo oraz przez ludzi (w obliczu braku emisji i możliwości zarobienia pieniądza - z powodu jego zbyt małej ilości na rynku.)
2. Równanie MV=PT jest ogólnym równaniem wprowadzonym przez Davida Ricardo, obecnie niesłuszniue nazywanym równaniem Fishera.
Równanie Fishera jest takie: MV+M'V'+PT. Symbole M' i V' to pieniądz dłuzny generowany przez bank i wielkośc obrotu tym własnie pieniadzem. Równanie Fishera zostało w ekonomii ukryte, stad zmiana nazwy; przypisanie Fisherowi równania Ricardo.
Równanie Fishera ilustruje dobrze patologię obecnego systemu. Pieniądz dłuzny M' emitowany jako dług, który trzeba zwócić, wypiera z rynku normalny pieniądz M, o ile nie prowadzi się jego (M) emisji. W efekcie zaczyna brakować normalnych pieniędzy, a na rynku krążą długi, jedni ludzie wyrywają innym ludziom srodki, aby spłacic kredyty wraz z odsetkami. Uzdrowieniem tej sytuacji jest emisja normalnych pieniędzy M w proporcji do przyrostu ilości produkowanych towarów i świadczonych usług: deltaM=pdeltaT/V (lub w proporcji do udzielonych kredytów). Taka emisja jest bezinflacyjna, odzwierciedla wzrost gospodarczy. Dobrym porównaniem jest organizm zyjący, ludzki lub zwierzęcy, który produkuje krew wraz ze swoim wzrostem. Niemowle ma 0.5 litra krwi, człowiek dorosły 5 l. W trakcie rozwoju następuje "emisja" dodatkowych ilości krwi, aby organizm mógł funkcjonować. Nie ma mowy o pożyczaniu krwi, ani o wzroście szybkości obiegu, tak aby 0.5 litra wystarczyło człowieowi dorosłemu. Zatem podsumowywując równanie MV=PT załamuje się wówczas, kiedy przyrostowi ilości towarów T nie towarzyszy przyrost ilości pieniądza M. Historycznym rozwiazaniem niedoboru M jest powolanie M', ale obecnie takie rozwiazanie utraciło swoją zasadność; matematyczne konsekwencje prymatu M' (pieniądza dłużnego) prowadza do szybszej deflacji. Poza tym po demonetyzacji złota można produkować M pełnowartościowy pieniądz bedący odzwierciedleniem wzrostu gospodarczego.
3. Zależności ilościowe pomiędzy produktem i emisją liczone sa globalnie w skali danej waluty (państwa lub np. UE). Emitowany pieniądz zasila budżet państwa lub UE. Nie trafia do producentów (np butów) bezpośrednio, chyba że takie będa zalożenia budżetowe: np dofinansowanie kopalń, szkół, służby zdrowia itp. lub najmniej zarabiających - tzw. negative income tax (realizowany już w USA i Izraelu)
4. W cytowanym zdaniu "łatwo utrzymać ceny" mam na myśli to, że przy emisji pieniędzy producent nie musi obniżac cen towarów, aby je sprzedać, co jest dramatycznym wskażnikiem deflacji i co utrudnia spłatę kredytów. Bo odsetki podnoszą cenę kredytów i towarów, a deflacja sprawia, że ceny wyrobów spadają po to, aby w ogóle móc je sprzedać. Są to regulacje rynkowe, ale one są zależne od oprocentowania i emisji. Nie ma rynku niezaleznego od pieniądza. Decyzje dotyczące pieniądza determinuja cały rynek, gospodarkę i populację.
5. Przypisujesz mi motywacje, których nie mam pisząc o zobowiązywaniu kogoś do zakupu. Moja teoria uzdrawia rynek. Nie ma w niej wprowadzania totalitarnej kontroli. To oprocentowanie wprowadza totalitarną kontrolę poprzez żadanie zwrotu odsetek. Bez względu na potrzeby spoleczne produkcja i sprzedaż musza iść, aby splacic odsetki. Jest to powodem lansowania konsumpcyjnegoi stylu zycia, marnotrawstwa i zanieczyszczenia środowiska.
6. Obecnie powiększają się różnice majątkowe pomiędzy ludżmi; dysproporcje finansowe. Jest wielu ludzi którzy mogą pojechac na wycieczke zagraniczną a ich dochód jest większy niż dawniej. Jednak obszar nędzy i niedostatku także sie powiększa, o czym informuje GUS. Więc Twoja opinia nie jest słuszna. 20% społeczeństwa się bogaci, kosztem 80%, które biednieje (z czego 50% żyje w niedostatku i biedzie)
Ja dbam o interesy tych 80% uważając, że bogactwo owych 20% nie musi byc aż tak wielkie (np. do piątego czy dziesiątego pokolenia). Jestem za nieco bardziej jednolitym poziomem bogactwa, standardem życia. W Polsce zróznicowanie majątkowe jest o wiele większe niż w krajach UE, zapewne z powodu biedy nie z powodu bogactwa.
7. Dlug nie jest pokryciem na pieniądz. Pokryciem na pieniądz jest towar lub usługa. Pieniądz dłużny jest substytutem pieniądza, czyli pełnowartościowego środka płatniczego, którego nie trzeba zwracać.
Emisję pieniędzy powinien prowadzić bank centralny; w Polsce NBP. (Pisałem o tym wielokrotnie). Emitowany pieniądz powinien zasilać budżet, a tam pieniądze sa rozdzielane według projektu uchwały budżetowej, głosowanej przez Sejm. Nad całością emisji może czuwać NBP lub np. RPP, ale chyba w innym składzie, bo ta obecna jak na razie wstrzymała całkowicie emisję i niszczy polski pieniądz zaciągając długi.
8. Bankructwa przy oprocentowaniu i braku emisji są strukturalne. Wynikają z reguł matematycznych. Oczywiście, że padają ci najsłabsi, lub ci którzy popelnili jakiś błąd, ale ilość tych bankructw jest znacznie większa niż przy normalnych zdrowych stosunkach finansowych i w sposób konieczny wynika z braku pieniędzy, a nie z niemiejętności zarządania. Po prostu prymat pieniądza dłużnego prowadzi do kryzysów takich jak w latach 30. XX wieku lub do mikrokryzysów, co kilka lat - tak jak obecnie.
9. Gierek zaciągnął zagraniczne kredyty w dobrej wierze, ale zmienne stopy oprocentowania (wzrost przynajmniej dwukrotny) spowodowały szybko rosnące zadłużenie, przekraczające zdolności produkcyjne i chęć importu naszych towarów przez kraje wierzycieli. Pozostały długi i rosnące odsetki i zastój technologivzny wynikajacy z przeznaczania dochodów na spłaty odsetek. Do tego mozna dołozyć nieoplacalny eksport towarów do ZSRR. Polityka kredytowa Zachodu wobec Polski; wzrost stóp, był ponadto elementem walki USA z komnistyczną Rosją, o czym mówi się dzisiaj oficjalnie. Chodzilo o wywołanie społecznego niezadowoenia w krajach ościennych, a głównie w Polsce, najsłabszym ogniwie komunistycznego systemu.
10. To nie ty masz spelniac warunek "jak bede miał" ale ja. Na tym polega kryzys finansowy, że ludziom brakuje pieniędzy. Choc towary sa w zasięgu reki, ludzkie potrzeby są niezaspokojone, bowiem brakuje pieniędzy. Brak pieniędzy jest powodem bezrobocia. Ma tez sklaniać ludzi do brania kredytów, które jawią się im jako dobre wyjście z sytuacji braku środków. Ludzie ci nie wiedzą, że emisja została zastąpiona kredytem po to właśnie, aby zarabiać na kredycie, a nie na produkcji i zaspokajaniu ludzkich potrzeb. Brak zaspokojenia potrzeb jest też ważnym czynnikiem depopulacyjnym. Europa wymiera, brakuje przede wszystkim ludzi a nie sprzętów - i oto tutaj głównie chodzi.
pozdrawiam
Demokracja Finansowa http://www.demokracja-finansowa.pl
Do p. Zbyszka: ZNIEWOLONY UMYSŁ ?
Mam nadzieję, że ta polemika z p. Rossakiewiczem, to tylko PROWOKACJA ! W przeciwnym wypadku nie potrafię inaczej wytłumaczyć sobie argumentacji p. Zbyszka, jak ZNIEWLENIEM UMYSŁU ! ( określenie wzięte z Miłosza, któego nota bene wcale nie cenię ).
Nie mogę się nadziwić, jak ludzie, którzy znają się na komputerach ( a więc mają możliwożci intelektualne więcej iż przeciętne ), mogą jednocześnie rozumować w sposób tak autodestrukcyjny! Na tym właśnie, jak sądzę, opiera się sukces międzyarodowej władzy, działającej poza kurtyną: na wpojeniu ludziom, że ten niewolniczy system, któremu ludzkość została poddana, jest jedynym z możliwych i że jest dla nich dobry!!! To jest najgorszy rodzaj zniewolenia ! Ludzie nie widzą, że poza tym bagnem, w którym przyszło im żyć, jest inna rzeczywistość i że zwyczajnie mogliby z tego bagna wyleźć !!! STRASZNE !!! - Ewa
Nie mogę się nadziwić, jak ludzie, którzy znają się na komputerach ( a więc mają możliwożci intelektualne więcej iż przeciętne ), mogą jednocześnie rozumować w sposób tak autodestrukcyjny! Na tym właśnie, jak sądzę, opiera się sukces międzyarodowej władzy, działającej poza kurtyną: na wpojeniu ludziom, że ten niewolniczy system, któremu ludzkość została poddana, jest jedynym z możliwych i że jest dla nich dobry!!! To jest najgorszy rodzaj zniewolenia ! Ludzie nie widzą, że poza tym bagnem, w którym przyszło im żyć, jest inna rzeczywistość i że zwyczajnie mogliby z tego bagna wyleźć !!! STRASZNE !!! - Ewa
Pani Ewo, o jakiej autodestrukcji, międzynarodowej władzy, wpajaniu niewolnictwa Pani pisze. To jest forum interntowe, nie ma tu żadnego bagna, ani nie ma go nigdzie indziej w moim otoczeniu. Prowadzę to forum mieszkając głównie w Warszawie, nie jestem ekonomistą, ekonomistą jest Jacek. Sensem tego forum jest zadawanie pytań i wyjaśnianie wielu spraw. Prowadzę je bo uważam, że zrozumienie ekonomii jest trudne i chyba wielu osobom przyda się oferta wolnej wymiany myśli. Ja np. za nic nie mogę zrozumieć Jacka w jego zasadniczej kwestii, Jacku, tu jeszcze raz moje pytanie:
Wyprodukowałem 100 par butów, tj. miał mejsce wzrost gospodarczy (ode mnie +100 butów / rok).Ten wzrost jest u mnie w magazynie. Z samej produnkcji butów nie wynika jeszcze potrzeba pieniądza, ona pojawia się, gdy buty pójdą na targ. Wtedy zamiast otrzymać za nie węgiel wyminię je na 10 000 zł, które zamienę na węgiel później, kiedy zechcę. Do tych wymian (handlu) potrzebne są umowne przeliczniki (banknoty). Drukuje je mennica. Teraz moje pytanie: kto i jak wprowadzi je na targ ?
Jak zrozumiałem Cię Jacku, proponujesz, żeby robiła to jakaś centralna jednostka na prawach państwa i wprowadzała je według swojego planu gospodarczego, jakichś równań itp.. Ten plan ma opierać się na fakcie wzrostu gospodarczego tj. tego, że ja mam 100 par butów więcej w magazynie. Ta jednostka da komuś za darmo (tj, bez bez długu, bez jego zobowiązań) banknoty, którymi on odbierze mi moje buty ! Gdyby banknoty te to były jego zobowiązania, wtedy ja mógłbym zrealizować je. Jeśli otrzyma je bez zaciągania długu wtedy te papierki nie dadzą się wszystkie zamienić na węgiel. Uda się to tylko temu kto będzie pierwszy i odbije niepokryte w 100 % banknoty komuś innemu.
Czy możesz wytłumaczyć na tym przykładzie ma działać twoja propozycja ? Kto i jak będzie wprowadzał banknoty na rynek ? Mówmy tylko o tym przykładzie, a nie o innych przekonaniach, niesprawiedliowściach światowych, i bagnach p. Ewy.
Mój rozsądek podpowiada mi, że ktoś , kto dostanie te banknoty musi dać w zastaw swój węgiel (lub jakikolwiek inny dług) inaczej będzie niesprawiedliwość.
Wyprodukowałem 100 par butów, tj. miał mejsce wzrost gospodarczy (ode mnie +100 butów / rok).Ten wzrost jest u mnie w magazynie. Z samej produnkcji butów nie wynika jeszcze potrzeba pieniądza, ona pojawia się, gdy buty pójdą na targ. Wtedy zamiast otrzymać za nie węgiel wyminię je na 10 000 zł, które zamienę na węgiel później, kiedy zechcę. Do tych wymian (handlu) potrzebne są umowne przeliczniki (banknoty). Drukuje je mennica. Teraz moje pytanie: kto i jak wprowadzi je na targ ?
Jak zrozumiałem Cię Jacku, proponujesz, żeby robiła to jakaś centralna jednostka na prawach państwa i wprowadzała je według swojego planu gospodarczego, jakichś równań itp.. Ten plan ma opierać się na fakcie wzrostu gospodarczego tj. tego, że ja mam 100 par butów więcej w magazynie. Ta jednostka da komuś za darmo (tj, bez bez długu, bez jego zobowiązań) banknoty, którymi on odbierze mi moje buty ! Gdyby banknoty te to były jego zobowiązania, wtedy ja mógłbym zrealizować je. Jeśli otrzyma je bez zaciągania długu wtedy te papierki nie dadzą się wszystkie zamienić na węgiel. Uda się to tylko temu kto będzie pierwszy i odbije niepokryte w 100 % banknoty komuś innemu.
Czy możesz wytłumaczyć na tym przykładzie ma działać twoja propozycja ? Kto i jak będzie wprowadzał banknoty na rynek ? Mówmy tylko o tym przykładzie, a nie o innych przekonaniach, niesprawiedliowściach światowych, i bagnach p. Ewy.
Mój rozsądek podpowiada mi, że ktoś , kto dostanie te banknoty musi dać w zastaw swój węgiel (lub jakikolwiek inny dług) inaczej będzie niesprawiedliwość.
Zajrzałem tu po dłuższym czasie i jak widzę nic się nie zmieniło
Zbyszek: jest jeszcze jedna kwestia - jakim cudem mając te 100 par butów będziesz wiedział, że ktoś je kupi ? Może sie zwiększyć zapotrzebowanie na inne towary (np. ubrania); poza tym jak ludzie się rzucą do kupowania moich butów to podniosę cenę - wtedy chyba trzeba będzie dodrukować pieniędzy ?
Cała ta teoria naprawdę nie ma większego sensu.
Zbyszek: jest jeszcze jedna kwestia - jakim cudem mając te 100 par butów będziesz wiedział, że ktoś je kupi ? Może sie zwiększyć zapotrzebowanie na inne towary (np. ubrania); poza tym jak ludzie się rzucą do kupowania moich butów to podniosę cenę - wtedy chyba trzeba będzie dodrukować pieniędzy ?
Cała ta teoria naprawdę nie ma większego sensu.
Do p. Zbyszka
Odpowiadam na pyt. p. Zbyszka: pisze o miedzynarodowej wladzy FINANSOWEJ ( a jak " finansowej" to i politycznej i ekonomicznej i coraz bardziej globalnej ).
Wpajaniem niewolnictwa nie musze sie zajmowac, bo ono juz jest calkowicie wpojone, ze skutkiem jak dobrze widac z tego forum. Jasne, ze nie widzi Pan zadnego bagna, bo Pan w tym bagnie jest po uszy zanurzony, jak wiec moze Pan cos widziec ? Uznal Pan, ze zrozumienie ekonomii jest trudne. Jasne, ze jest trudne w wydaniu " oficjalnych ekonomistow", a to dlatego, ze wewnatrz tej "ekonomii" ukryte jest oszustwo o gigantycznej skali.
Czy trudno jest sobie wyobrazic pieniadze, ktore kraza bez obciazenia dlugiem ? Czy trudno jest wyobrazic sobie banki po prostu przechowujace pieniadze ? I banki drukujace pieniadze na ZLECENIE niezaleznego, demokratycznie wybranego rzadu ( ktoremu to bankowi rzad placi tylko za usluge ) ? Czy trudno wyobrazic sobie panstwowa administracje, kalkulujaca ilosc pieniadza nezbednego do OBSLUGI gospodarki ? Czy to wszystko jest "wyzsza matematyka" czy moze brak niezaleznego podejscia do tematu jest wynikiem wlasnie ZNIEWOLENIA UMYSLU ? - Ewa
Wpajaniem niewolnictwa nie musze sie zajmowac, bo ono juz jest calkowicie wpojone, ze skutkiem jak dobrze widac z tego forum. Jasne, ze nie widzi Pan zadnego bagna, bo Pan w tym bagnie jest po uszy zanurzony, jak wiec moze Pan cos widziec ? Uznal Pan, ze zrozumienie ekonomii jest trudne. Jasne, ze jest trudne w wydaniu " oficjalnych ekonomistow", a to dlatego, ze wewnatrz tej "ekonomii" ukryte jest oszustwo o gigantycznej skali.
Czy trudno jest sobie wyobrazic pieniadze, ktore kraza bez obciazenia dlugiem ? Czy trudno jest wyobrazic sobie banki po prostu przechowujace pieniadze ? I banki drukujace pieniadze na ZLECENIE niezaleznego, demokratycznie wybranego rzadu ( ktoremu to bankowi rzad placi tylko za usluge ) ? Czy trudno wyobrazic sobie panstwowa administracje, kalkulujaca ilosc pieniadza nezbednego do OBSLUGI gospodarki ? Czy to wszystko jest "wyzsza matematyka" czy moze brak niezaleznego podejscia do tematu jest wynikiem wlasnie ZNIEWOLENIA UMYSLU ? - Ewa
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zbyszku odpowiedzialem na Twoje pytanie związane z produkcją butów, ale może zbyt ogólnie;
Wzrost gospodarczy jest liczony ogólnie np. w postaci PKB. Część tego wzrostu; (deltaT/V) powinna być moim zdaniem monetyzowana, czyli powinna następować emisja pełnowartościowych pieniędzy. (Dawniej taki wzrost ilości pieniądza - rodzaj emisji - odbywał się poprzez wydobycie złota). Po demonetyzacji złota wystarcza dodruk banknotów (lub wzrost ilości pieniądza liczonego elektronicznie; jest to jeszcze łatwiejsze i tańsze). Wyemitowana suma pieniędzy pozostaje do dyspozycji ludzi sporządzających ustawę budżetową; tak jak jest obecnie. Od ich polityki zależy, gdzie te pieniądze zostaną ulokowane. Ja proponuję, aby przeznaczyc je na tzw. negative income tax, czyli na zasiłki dla ludzi pracujących, ale zarabiających najmniej, co byłoby u nas czyms nowym, ale taka praktyka mjest juz stosowana w innych krajach. Wzrost dochodów ludności (zrealizowany poprzez nagative tax lub poprzez inną politykę budżetową) prowadzi do tego, że na rynku pojawi się więcej pieniędzy. Ludzie, którzy będą potrzebowali butów, a Twoje buty będą dobre i w dobrej cenie (relacja ceny do wartości) będą mogli je od Ciebie kupić i wówczas zarobisz pieniądze, które będziesz mógł wydac np na węgiel. Dzięki Tobie, górnik np. kupi swojej córce nowa sukienkę, a przedsiębiorca szyjący te sumienki znowu Twoje buty, itd. itd.
Ten pieniądz będzie w obrocie, dopóki nie wyplynie za granicę, nie zostanie ulokowany na oprocentowanym koncie, lub wydany na podatki, (a podatki służą głównie do spłacania oprocentowanych zobowiazań np. wykupu zagranicznych obligacji).
Emisja pieniędzy wynikająca ze wzrostu PKB ma charakter dobra całej wspólnoty. Pieniądze mogą byc przeznaczane dla zarabiających najmniej, dla ludzi, którzy mają niezaspokojone potrzeby. Ludzie ci wprowadzą te pieniądze na rynek, i w efekcie staną się one własnością najbardziej sprawnych producentów. Bez takiej emisji, w przypadku kiedy pieniądze są oprocentowane rynek zamiera, rosna tylko jałowo konta najbogatszych. Oni nie kupią twoich butów bo maja juz w szafie 15 par, cieszy ich wzrost odsetek. Bez produkcji jest to powodem infalacji. W takim systemie ubodzy są dodatkowo zubazani, bowiem jezeli nawet jakimś cudem dostana kredyt (ubodzy zazwyczaj nie mają tzw. zdolności kredytowej) to musza go spłacić ze specjalnym zawyżonym oprocentowaniem np. 30%; tzw większe ryzyko danej grupy. (Tak jakby istniała koniecznośc dzielenia kredytobiorców na grupy według zamożności - oto czysta postać polityki depopulacyjnej).
W idei emisji Pro Publico Bono nie ma niesprawiedliwości. Jest to normalna praktyka, która służy ludziom, całej zbiorowości. Wyrównywanie drastycznych różnic w poziomie dochodów wpływa na większe bezpieczeństwo socjalne, mniejszą przestepczość, zmniejszenie ilości rozwodów, wzrost populacji, czyli bezpieczna starość, Przy depopulcji starcom grozi np. eutanazja, bo nie bedzie ludzi, którzy beda mogli ich utrzymywać. itp . itp. Pieniądz nie musi być emitowany jako dług. Działalnośc kredytową należy oddzielić od emisji pieniędzy, a nie emisję nią zastępować.
Mam nadzieję Zbyszku, że teraz mnie zrozumiałeś
Natomiast post Pana "nemo" jest próbą dyskredytacji poglądów i forum bez podawania argumentów. W postawie Nemo nic sie nie zmieniło; nadal dominuje aspołeczna dezintegracja: "Nie bo nie!"
Zrobię to zatem jeszcze raz, bardziej wyczerpująco:3. Zależności ilościowe pomiędzy produktem i emisją liczone sa globalnie w skali danej waluty Emitowany pieniądz zasila budżet. Nie trafia do producentów (np butów) bezpośrednio...
Wzrost gospodarczy jest liczony ogólnie np. w postaci PKB. Część tego wzrostu; (deltaT/V) powinna być moim zdaniem monetyzowana, czyli powinna następować emisja pełnowartościowych pieniędzy. (Dawniej taki wzrost ilości pieniądza - rodzaj emisji - odbywał się poprzez wydobycie złota). Po demonetyzacji złota wystarcza dodruk banknotów (lub wzrost ilości pieniądza liczonego elektronicznie; jest to jeszcze łatwiejsze i tańsze). Wyemitowana suma pieniędzy pozostaje do dyspozycji ludzi sporządzających ustawę budżetową; tak jak jest obecnie. Od ich polityki zależy, gdzie te pieniądze zostaną ulokowane. Ja proponuję, aby przeznaczyc je na tzw. negative income tax, czyli na zasiłki dla ludzi pracujących, ale zarabiających najmniej, co byłoby u nas czyms nowym, ale taka praktyka mjest juz stosowana w innych krajach. Wzrost dochodów ludności (zrealizowany poprzez nagative tax lub poprzez inną politykę budżetową) prowadzi do tego, że na rynku pojawi się więcej pieniędzy. Ludzie, którzy będą potrzebowali butów, a Twoje buty będą dobre i w dobrej cenie (relacja ceny do wartości) będą mogli je od Ciebie kupić i wówczas zarobisz pieniądze, które będziesz mógł wydac np na węgiel. Dzięki Tobie, górnik np. kupi swojej córce nowa sukienkę, a przedsiębiorca szyjący te sumienki znowu Twoje buty, itd. itd.
Ten pieniądz będzie w obrocie, dopóki nie wyplynie za granicę, nie zostanie ulokowany na oprocentowanym koncie, lub wydany na podatki, (a podatki służą głównie do spłacania oprocentowanych zobowiazań np. wykupu zagranicznych obligacji).
Emisja pieniędzy wynikająca ze wzrostu PKB ma charakter dobra całej wspólnoty. Pieniądze mogą byc przeznaczane dla zarabiających najmniej, dla ludzi, którzy mają niezaspokojone potrzeby. Ludzie ci wprowadzą te pieniądze na rynek, i w efekcie staną się one własnością najbardziej sprawnych producentów. Bez takiej emisji, w przypadku kiedy pieniądze są oprocentowane rynek zamiera, rosna tylko jałowo konta najbogatszych. Oni nie kupią twoich butów bo maja juz w szafie 15 par, cieszy ich wzrost odsetek. Bez produkcji jest to powodem infalacji. W takim systemie ubodzy są dodatkowo zubazani, bowiem jezeli nawet jakimś cudem dostana kredyt (ubodzy zazwyczaj nie mają tzw. zdolności kredytowej) to musza go spłacić ze specjalnym zawyżonym oprocentowaniem np. 30%; tzw większe ryzyko danej grupy. (Tak jakby istniała koniecznośc dzielenia kredytobiorców na grupy według zamożności - oto czysta postać polityki depopulacyjnej).
W idei emisji Pro Publico Bono nie ma niesprawiedliwości. Jest to normalna praktyka, która służy ludziom, całej zbiorowości. Wyrównywanie drastycznych różnic w poziomie dochodów wpływa na większe bezpieczeństwo socjalne, mniejszą przestepczość, zmniejszenie ilości rozwodów, wzrost populacji, czyli bezpieczna starość, Przy depopulcji starcom grozi np. eutanazja, bo nie bedzie ludzi, którzy beda mogli ich utrzymywać. itp . itp. Pieniądz nie musi być emitowany jako dług. Działalnośc kredytową należy oddzielić od emisji pieniędzy, a nie emisję nią zastępować.
Mam nadzieję Zbyszku, że teraz mnie zrozumiałeś
Natomiast post Pana "nemo" jest próbą dyskredytacji poglądów i forum bez podawania argumentów. W postawie Nemo nic sie nie zmieniło; nadal dominuje aspołeczna dezintegracja: "Nie bo nie!"
Demokracja Finansowa http://www.demokracja-finansowa.pl
Jacku, tak nie jest obecnie. tak było za czasów komuny, czyli: kto inny produkuje towary, a kto inny czerpie z tego zyski, a o tym ostatnim decyduje z pobudek politycznych jakaś centrala. Obecnie natomiast pienądze są wprowadzane na rynek wyłącznie tam, gdzie ktoś pożyczy je od banku centralnego na transakcje handlowe, żeby potem zwrócić. Przecież to ten system pożyczania od banku centralnego (zaciągania długu) krytykujesz.Jacek A. Rossakiewicz pisze:Wyemitowana suma pieniędzy pozostaje do dyspozycji ludzi sporządzających ustawę budżetową; tak jak jest obecnie.
Jeśli powrócimy do systemu: kto inny produkuje produkty, a kto inny drukuje i rozdaje wybranym według własnej ideologii ludziom uprawnienia do nabywania produktów, to jakkolwiek byłoby to moralnie słuszne efekt znamy z doświadczenia:
jako producent powiem wtedy: jeśli ja produkuję buty, a ktoś inny dostaje bez wytwarzania dochodu uprawnienia do korzystania z moich butów to znaczy, że w systemie pojawiają się prawa nie pokryte wytworzonymi produktami. mam obawy czy za takie papierki ktokolwiek da mi węgiel, więc:
1. nie oddam butów, chyba, że za dolary
2. nie przyznam się do ich produkcji, żeby nikt nie wiedział ile ma drukować papierków na ich mi odebranie.
3. po węgiel zwrócę się bezpośrednio do górnika i najważniejsze
4. przestanie mi zależeć na jakiejkolwiek produkcji, zrobię tylko tyle, ile trzeba dla mnie na węgiel.
dlaczego nazywasz ten system demokracją (finansową) ? Demokracja zakłada, że o rzeczywistości (tu gospodarczej) decydują wszyscy ludzie, każdy po trochu, a ty w swoim systemie nie założyłeś nawet w jaki sposób ci "ludzie sporządzający ustawę budżetową" znaleźli się w takiej uprawnionej pozycji. Mówiąc dosadniej - jeśli ja (producent butów) nie pójdę w ogóle do wyborów to proponowany przez ciebie system to rozbój ! Ten wniosek nie zależy od tego jakkolwiek taki rozbój byłby moralnie uzasadniony.Jacek A. Rossakiewicz pisze: Od ich polityki zależy, gdzie te pieniądze zostaną ulokowane.
ps. pani ewo, proszę otworzyć osobny wątek, wtedy porozmawiamy o bagnie, które pani widzi, a którego ja nie widzę, bo inaczej w tym wątku wszystko się poplącze i znowu nie uzyskam od Jacka jasnej odpowiedzi na to, o co mi chodzi.
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zbyszku nadal w Polsce i na świecie pieniądze dzielone są za pomoca uchwał budżetowych, czy to w Europie (UE) czy w USA. Nie jest to cecha komunizmu, ale kapitalistycznej ideologii liberalnej, która wprowadziła ten zwyczaj, po to aby odciąć państwa narodowe od emisji pieniędzy i skazac je na pożyczki. (Dzieje się tak bez względu na to czy ci sie to podoba czy nie). Rządy rozliczane sa ze swojej polityki budżetowej poprzez wybory, cząstkowe ludzkie decyzje. Złe rządy traca władzę i stanowiska, czyba że opierają sie na sile militarnej i policyjnej, ale takie reżimy tez upadają. Polityka rządu w sprawie budżetu i jego podziału zależy od norm cywilizacyjnych i kulturowaych ukształtowanych w zasadniczej części przez wielowiekowe tradycje religijne. Pieniądz nie jest jedynym i najważniejszym mechanizmem regulacyjnym zycia wspólnoty, choc jego rola stale rośnie wraz z podzialem pracy i wzrostem poziomu zycia.
To co ja proponuje to podwyższanie budżetu wraz ze wzrostem produkcji, tak aby spoleczeństwo mogło korzystac z efektów swojej pracy.
Obecnie podczas "emisji pieniądza poprzez długi" nie korzysta z efektów swojej pracy tylko splaca rosnące zadłużenie i odsetki od kwot pożyczek zacięgniętych bez żadnej potrzeby w miejsce realizowania zdolności emisyjnej państwa. Wstrzymanie emisji przez banki narodowe skutkuje zadłużaniem się w sektorze prywatnych instytucji państwowych. Kompletnym absurdem jest udzielanie sobie samemu pożyczek dłużnych przez naród, czyli tzw. dług wewnetrzny. Można to poównac do przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej wtedy prawa będzie winna lewej. Ten adsurd jeset zwiekszony przez oprocentowanie takich pozyczek. Ten tzw deficyt budżetowy będący w istocie kulawa emisją jest ograniczony, po to aby zmusic państwa do zaciągania długów w instytucjach prywatnych, tam dlugi sa rzeczywise, ale sa zaciagane zazwyczaj niepotrzebnie.
Zbyszku chodzi ci po głowie inny system, taki gdzie producent sam emituje bony na swoje towary. Mają one pokrycie w jego towarze i moga byc wymieniane na inne towary. taki system funkcjonawał w koloniach amerykańskich i służył gospodarce. Stosunkowo niewielka wspólnota mogła tak prowadzic interesy co zakładało wysoki poziom etyczny ludzi, którzy nie oszukiwali i respektowali swoja umowe spoleczną. Przy obecnym poziomie zróżnicowania gospodarki nie wydaje nie sie to możliwe w skali globalnej. Może wystepowac lokalnie, w mniejszych grupach, tzw. pieniadz lokalny.
W państwach jest tak, że dany pieniądz jest prawnym środkiem platniczym, wszyscy go chętnie przyjmuja bo nim można placic podatki.
Procedury doboru ludzi do decydowania o ustawie budżetowej sa znane powszechnie i nazywane sa demokracją zachodnią lub liberalną. Generalnie rządzą ci, którzy zostali wybrani w wyborach powszechnych, ew. w koalicji i poprzez swoich przedstawicieli. Zmiana o jaką wnioskuję jest taka, że ludzie ci maja miec do podziału nie tylko pieniadze z podatków, cła, akcyzy i dodatniego bilansu handlu zagranicznego, ale także ze wrostu gospodarczego, czyli z pracy calego własnego narodu. Jest to proste do zrozumienia.
Na razie jest tak, że korzyści ze wzrostu maja głównie prywatne instytucje finasowe udzielające oprocentowanych pożyczek w miejsce emisji pieniędzy narodowych. Nie jest to dobre i jest matematycznie niepoprawne, jest podstawowym czynnikiem inflacji.
System emisji pieniądza nazywam demokracja finasową ponieważ wiażę go z faktem dystrybucji realizującym zasady zmniejszania dysproprocji majątkowych pomiędzy ludżmi. Bezzasadne oprocentowanie powiekszajace różnice majatkowe pomiedzy ludżmi, zostaje zastapione zasadnym dodawaniem.
Obecne "demokracje" sa tyraniami kapitału. Służą wzbogacaniu najbogatszych poprez oprocentowanie ("pieniądze pracują" dla nich) i zubażaniu ubogich, którzy placa odsetki zawarte w towarach codziennego uzytku nawet bez brania kredytu. Ubodzy skladają się w ten sposób na dochód najbogatszych. 80% spoleczeństwa funduje zyski 10 procentom stanowiącym tzw. elite finansową.
W demokracji finasowej dofinasowywani sa nie najbogatsi rentierzy (po co to robić?) ale najubożsi pracujący. Praca sie oplaca. Jest to zasadne. Dofinasowywanie najbogatszych to niesprawiedliwość, brak demokracji i głupota.
Mam tez prośbę, Zbyszku nie pisz w ten sposób:
To co ja proponuje to podwyższanie budżetu wraz ze wzrostem produkcji, tak aby spoleczeństwo mogło korzystac z efektów swojej pracy.
Obecnie podczas "emisji pieniądza poprzez długi" nie korzysta z efektów swojej pracy tylko splaca rosnące zadłużenie i odsetki od kwot pożyczek zacięgniętych bez żadnej potrzeby w miejsce realizowania zdolności emisyjnej państwa. Wstrzymanie emisji przez banki narodowe skutkuje zadłużaniem się w sektorze prywatnych instytucji państwowych. Kompletnym absurdem jest udzielanie sobie samemu pożyczek dłużnych przez naród, czyli tzw. dług wewnetrzny. Można to poównac do przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej wtedy prawa będzie winna lewej. Ten adsurd jeset zwiekszony przez oprocentowanie takich pozyczek. Ten tzw deficyt budżetowy będący w istocie kulawa emisją jest ograniczony, po to aby zmusic państwa do zaciągania długów w instytucjach prywatnych, tam dlugi sa rzeczywise, ale sa zaciagane zazwyczaj niepotrzebnie.
Zbyszku chodzi ci po głowie inny system, taki gdzie producent sam emituje bony na swoje towary. Mają one pokrycie w jego towarze i moga byc wymieniane na inne towary. taki system funkcjonawał w koloniach amerykańskich i służył gospodarce. Stosunkowo niewielka wspólnota mogła tak prowadzic interesy co zakładało wysoki poziom etyczny ludzi, którzy nie oszukiwali i respektowali swoja umowe spoleczną. Przy obecnym poziomie zróżnicowania gospodarki nie wydaje nie sie to możliwe w skali globalnej. Może wystepowac lokalnie, w mniejszych grupach, tzw. pieniadz lokalny.
W państwach jest tak, że dany pieniądz jest prawnym środkiem platniczym, wszyscy go chętnie przyjmuja bo nim można placic podatki.
Procedury doboru ludzi do decydowania o ustawie budżetowej sa znane powszechnie i nazywane sa demokracją zachodnią lub liberalną. Generalnie rządzą ci, którzy zostali wybrani w wyborach powszechnych, ew. w koalicji i poprzez swoich przedstawicieli. Zmiana o jaką wnioskuję jest taka, że ludzie ci maja miec do podziału nie tylko pieniadze z podatków, cła, akcyzy i dodatniego bilansu handlu zagranicznego, ale także ze wrostu gospodarczego, czyli z pracy calego własnego narodu. Jest to proste do zrozumienia.
Na razie jest tak, że korzyści ze wzrostu maja głównie prywatne instytucje finasowe udzielające oprocentowanych pożyczek w miejsce emisji pieniędzy narodowych. Nie jest to dobre i jest matematycznie niepoprawne, jest podstawowym czynnikiem inflacji.
System emisji pieniądza nazywam demokracja finasową ponieważ wiażę go z faktem dystrybucji realizującym zasady zmniejszania dysproprocji majątkowych pomiędzy ludżmi. Bezzasadne oprocentowanie powiekszajace różnice majatkowe pomiedzy ludżmi, zostaje zastapione zasadnym dodawaniem.
Obecne "demokracje" sa tyraniami kapitału. Służą wzbogacaniu najbogatszych poprez oprocentowanie ("pieniądze pracują" dla nich) i zubażaniu ubogich, którzy placa odsetki zawarte w towarach codziennego uzytku nawet bez brania kredytu. Ubodzy skladają się w ten sposób na dochód najbogatszych. 80% spoleczeństwa funduje zyski 10 procentom stanowiącym tzw. elite finansową.
W demokracji finasowej dofinasowywani sa nie najbogatsi rentierzy (po co to robić?) ale najubożsi pracujący. Praca sie oplaca. Jest to zasadne. Dofinasowywanie najbogatszych to niesprawiedliwość, brak demokracji i głupota.
Mam tez prośbę, Zbyszku nie pisz w ten sposób:
Warto miec szacunek do samego siebie i dobierać rzeczywiste argumenty; dbać o swoj autorytet.jeśli ja (producent butów) nie pójdę w ogóle do wyborów to proponowany przez ciebie system to rozbój !
Demokracja Finansowa http://www.demokracja-finansowa.pl
Rząd Marcinkiewcza
Dzień dory!
Słyszę i widzę, jak Marcinkiewicz się zarzeka, że polityką pieniężna nie będzie zajmował się rząd, ale że - w każdym razie - będzie ona prowadzona zgodnie z Konstytucją. I, co ważne, odejdzie Balcerowicz ( na początku czy pod koniec 2006 czy 2007 r ? ). Czy możemy liczyć na zmiany realne z korzyścią dla nas ? Pozdrawiam ! - Ewa
Słyszę i widzę, jak Marcinkiewicz się zarzeka, że polityką pieniężna nie będzie zajmował się rząd, ale że - w każdym razie - będzie ona prowadzona zgodnie z Konstytucją. I, co ważne, odejdzie Balcerowicz ( na początku czy pod koniec 2006 czy 2007 r ? ). Czy możemy liczyć na zmiany realne z korzyścią dla nas ? Pozdrawiam ! - Ewa
-
- local
- Posty: 295
- Rejestracja: wt lip 29, 2003 2:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Polityka pieniężna zadecyduje o powodzeniu reform, rządu Marcinkiewicza, prymatu PiS i prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Dlatego że obecnie, w dobie wzrastającej wymiany, pieniądz stał się katalizatorem nimal wszystkich działań gospodarczych. Brak katalizatora oznacza brak działań; schładzanie gospodarki. Tak więc emisja pieniadza - monetyzacja przyrostu dóbr - to podstawowy warunek dobrego rzadzenia. Jeżeli NBP nie będzie się wywiazywał ze swojego prawa, (które powinno być też konstytucyjnym obowiązkiem), do emisji-monetyzacji, utrudni lub uniemożliwi reformy. Im szybciej Balcerowicz (NBP i RPP) zacznie monetyzować przyrost PKB za pomoca emisji pieniędzy dla budżetu, tym lepiej. Jezeli nie zacznie; niech odejdzie. Na razie Balcerowicz monetyzuje przyrost PKB dla osób prywatnych (akcjonariuszy banków) poprzez oprocentowanie oraz zaciąga coraz więcej długów, emitując obligacje, po to aby wyplacać zyski-odsetki od obligacji osobom prywatnym. Jest to zdrada stanu.
Monetyzacja przyrostu PKB poprzez emisję dla budżetu da środki rządowi na realizacje jego programu. Te działania sa niezbędne i są podstawą nowego ustroju; demokracji finansowej. Powinny byc prowadzone - choćby i nie nazywać ich demokracją finansową. Ale dlaczego nie - lepiej nazywać rzeczy po imieniu.
Idea demokracji finansowej zawarta w książce Demokracja Finansowa z maja 2003 roku została tam zwiazana z ideą IV Rzeczypospolitej, niezależnie od inicjatywy PiS, ale zbieżnie z tą inicjatywą. Realizacja trzeciej drogi, zmierzch kapitalizmu, który postulował także papież Jan Paweł II da podstawy historykom do nazwania Polski za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, IV Rzeczypospolitą.
Demokracja finansowa jako ustrój spoleczny jest powiązana z rzeczywistym monoteizmem i powinna być realizowana także w UE. Wówczas zostanie zrealizowana wizja wiosny chrześcijaństwa (rzeczywista ewangelizacja) oraz jedność monoteizmu - Królestwo Boże - odnowa oblicza Ziemi.
Monetyzacja przyrostu PKB poprzez emisję dla budżetu da środki rządowi na realizacje jego programu. Te działania sa niezbędne i są podstawą nowego ustroju; demokracji finansowej. Powinny byc prowadzone - choćby i nie nazywać ich demokracją finansową. Ale dlaczego nie - lepiej nazywać rzeczy po imieniu.
Idea demokracji finansowej zawarta w książce Demokracja Finansowa z maja 2003 roku została tam zwiazana z ideą IV Rzeczypospolitej, niezależnie od inicjatywy PiS, ale zbieżnie z tą inicjatywą. Realizacja trzeciej drogi, zmierzch kapitalizmu, który postulował także papież Jan Paweł II da podstawy historykom do nazwania Polski za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, IV Rzeczypospolitą.
Demokracja finansowa jako ustrój spoleczny jest powiązana z rzeczywistym monoteizmem i powinna być realizowana także w UE. Wówczas zostanie zrealizowana wizja wiosny chrześcijaństwa (rzeczywista ewangelizacja) oraz jedność monoteizmu - Królestwo Boże - odnowa oblicza Ziemi.
Demokracja Finansowa http://www.demokracja-finansowa.pl